Styl boho w garderobie jest ponadczasowy, ale to właśnie latem sięgamy po niego najczęściej. Lekkie, luźne i fantazyjne ubrania kojarzą się z wakacyjną swobodą i są wspaniałą odskocznią od biurowego dress codu. Zapewniają wygodę i są tak zróżnicowane, że naprawdę każdy, niezależnie od wieku czy rozmiaru, może spośród nich wybrać coś dla siebie. Czytaj więcej
Wojna putinowskiej Rosji przeciw niepodległej Ukrainie trwa od czasu aneksji Krymu w 2014 r. i powstania samozwańczych republik w Doniecku i Ługańsku, wtedy przy pomocy tzw. zielonych ludzików. Putin sprawdził, jak zareaguje Zachód, a szczególnie państwa: Niemcy, Francja i USA, które były akuszerami i gwarantami powstania państwa ukraińskiego i jego wystąpienia z rozpadającego się ZSRR w zamian za pozbycie się broni atomowej.
Rok wcześniej Ukraińcy wyszli na ulice podczas Euromajdanu, czyli krwawej rewolucji godności, gdzie zaprotestowali przeciwko blokadzie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską i proputinowskiej polityce prezydenta Janukowycza.
Putin chciał podzielić Ukrainę tak, aby przejąć część wschodnią z Kijowem, który jest według wykładni putinowskiej historyczną stolicą „wielkiej Rosji”. Bohaterski opór, jaki napotkał w Ukrainie zmienił jego plany na totalne. Okazało się przy tym, że wysłał na front źle wyposażonych rekrutów jako mięso armatnie. Kompromituje się także mit armii sowieckiej, tak pod względem technicznym, jak i dowodzenia.
Sfrustrowani agresorzy odreagowują wojnę poprzez bestialstwo, którego skala jest na miarę ludobójstwa. Każda zbrodnia napędza kolejne. Akty tego są rejestrowane i spisywane od świadków, aby pociągnąć zbrodniarzy do odpowiedzialności. Czy tak się stanie, czas pokaże.
Reportaż z wyprawy na Kresy w 2018 roku jest zapisem pobytu w sanatorium ukraińskiego MSW „Perła Podkarpacia” w podlwowskim Truskawcu, uzdrowisku znanym z czasów II RP. Wojna była tam obecna na każdym kroku, nie tylko w sanatoryjnej rzeczywistości, ale przede wszystkim w rozmowach i na ulicach, gdzie upamiętniano ofiary wojny. Czytaj więcej
CYFRYZACJA. Podczas dzisiejszego stania/wysiadywania na poczcie naszła mnie refleksja, że ta cyfryzacja jest… do bani. Wiem, że można płacić rachunki przez internet, ale dzisiaj wysyłałem też egzemplarze obowiązkowe gazety do wybranych bibliotek, to jest ustawowy obowiązek każdego wydawcy, wysyłka jest darmowa, więc przynajmniej tyle. Wysyłkę tę przygotowuję wg mojego systemu, który ma ułatwić pracę pani w okienku… Otóż, kolejki na pocztach stały się normą, gdy wchodzę do poczty osiedlowej i nie ma nikogo, wołam do znajomej pani z okienka, że nie wierzę własnemu szczęściu… Każda usługa pocztowa wymaga wpisania czynności do systemu, nawet znaczek pocztowy jest w ten sposób ewidencjonowany, wszystko jest pod kontrolą i ścisłym zarachowaniem. Skąd to się bierze: z nieufności systemu do pracownika i klienta. Z nieufności do człowieka. System nie ufa nikomu, jest paranoikiem. Czas usługi jest wydłużony, nie ma hop-siup, ma być skrupulatnie, uważnie i poważnie. Inkryminowana cyfryzacja to pic na wodę fotomontaż, że niby oddajemy wszystko w ogląd systemu, niby dla naszej wygody, usprawnienia, ułatwienia. Ale chodzi o to, by kontrolować każdy ruch mieszkańca, o każdej jego czynności muszą wiedzieć wszystko. Informacje o tym są niby zastrzeżone, ale to śmiech na sali, słynne RODO było tego przykładem, że niby ochrona prywatności. Ale informacje o nas przepływają sobie do woli, do każdego, kto tego potrzebuje, od marketingu zaczynając. Mówi się, że informacja jest atrybutem i narzędziem władzy, władzy totalnej. Matrix. Czytaj więcej
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przedstawiła 6 koncepcji przebiegu korytarzy, którymi mogłaby być poprowadzona droga ekspresowa S7 między Krakowem a Myślenicami. Żadna z nich nie zyskała akceptacji społecznej. Krytyka odcinków przebiegających przez Kraków była tak duża, że postanowiono zawiesić dalsze prace do czasu wypracowania przez stronę społeczną propozycji, która będzie mogła być poddana ocenie projektantów. Czytaj więcej
KONSULTACJE. Jak słyszę to słowo z przymiotnikiem społeczne, to ogarnia mnie śmiech. Konsultacje społeczne to pomysł Unii Europejskiej, wymagany przy realizacji społecznych projektów, na które idą społeczne pieniądze, a wszystkie pieniądze są społeczne, władza nimi tylko dysponuje. Chodzi o obywatelskość pełną gębą, o partycypację i udział mieszkańców – że niby jest demokracja na całego, że władza nie tylko daje, ale dzieli się władzą. Pokracznie to wychodzi i śmiesznie, jak u Barei. Na ogół kojarzy się z paraliżem i wzajemnym przeciąganiem. Regulamin konsultacji wymaga, że są trzy etapy. Efekt finalny jest wypadkową, kompromisem, który muszą podpisać wszystkie strony. Potem zaczynają się schody. Bo mieszkańcy co innego podpisali, a władze co innego pokazują w projekcie końcowym, a jeszcze bardziej co innego wychodzi finalnie, z braku środków, wykonawców itp., a wszystko w oparach procedur, które uświęcają niezborność i kunktatorstwo władzy. U źródeł konsultacji leżą wzajemna nieufność i podejrzliwość. A czego domagają się mieszkańcy? Aby miasto było piękne, przyjazne i dogodne dla ludzi w nim żyjących. Dziwne, prawda, że władze same na to nie wpadną. Czytaj więcej
– To są osoby, które nie tylko umieją śpiewać, znają się na tym, ale także to kochają – przekonuje BOŻENA SOLARZ, przybliżając rolę i zadania czterogłosowej scholi parafialnej, działającej przy kościele Zmartwychwstania Pańskiego na Woli Duchackiej. Czytaj więcej
Zespół stresu pourazowego (Post-Traumatic-Stress-Disorder) należy do zaburzeń lękowych, które rozwijają się na skutek przeżycia przerażającego zdarzenia, zagrażającego życiu. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę przeprowadziła badanie wśród nastolatków, pytając o to, jak znoszą pandemię. Jedna trzecia dzieci w wieku 13-17 lat określiła swój stan psychiczny jako zły. Gdy sytuacja z koronawirusem zaczęła się uspokajać, wybuchła wojna na Ukrainie, a z nią pojawiły się nowe lęki i stres. Psycholodzy i nauczyciele alarmują, że dzieci w wieku szkolnym i młodzież są w coraz gorszym stanie psychicznym. Czytaj więcej