500 lat temu na krakowskim Rynku król Zygmunt Stary przyjmował hołd lenny od księcia Albrechta Hohenzollerna, ostatniego wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego. I choć zdania historyków są skrajnie podzielone, czy było to wydarzenie chwały, czy przyczyna późniejszych kłopotów – niewątpliwie jest to wyjątkowy moment w naszej historii, o którym warto wiedzieć więcej i pamiętać.
10 kwietnia 1525 roku przed Sukiennicami od strony ulicy Brackiej odbyło się wyjątkowe wydarzenie na mocy którego Księstwo Pruskie stało się zależne od Polski. Był to na ten czas koniec państwa krzyżackiego, które przez wiele, wiele lat prowadziło konflikty zbrojne z Królestwem Polskim. Niestety, jak pokazała później historia, Królestwo Prus po latach od hołdu odrodziło się i blisko 250 lat później wzięło udział w rozbiorach Polski. Niektórzy zatem uważają, że zamiast przyjmowania hołdu i lenna, Zygmunt Stary powinien definitywnie włączyć Prusy do Polski. Czy faktycznie, by to pomogło? Czy król, który dążył do utrzymania świetności i stabilizacji ojczyzny oraz unikał niepotrzebnych konfliktów, mógł przewidzieć co będzie za ponad 200 lat?
Złoty, złoty wiek
XVI stulecie nazywane jest “złotym wiekiem dziejów Polski”. “W połowie tego wieku państwo polsko-litewskie liczyło około 11 milionów mieszkańców, będąc jednym z największych państw Europy, potęgą polityczną, militarną i ekonomiczną” – jak można przeczytać w Wikipedii.
Zygmunt I Stary był władcą wykształconym i otwartym na nowoczesne idee swojej epoki. Jego edukacją zajmowali się wybitni nauczyciele, w tym Jan Długosz i Filippo Buonaccorsi (Kallimach), co ukształtowało jego szerokie horyzonty intelektualne. Także wyjątkowe poczucie tolerancji i smaku. Za jego rządów Wawel stał się prawdziwą renesansową perłą – to właśnie Zygmunt Stary sprowadził włoskich artystów, którzy nadali zamkowi nowy, nowoczesny charakter. Jego małżeństwo z Boną Sforzą wprowadziło do Polski wiele włoskich zwyczajów, zarówno w polityce, jak i kulturze. Choć małżonkowie nie zgadzali się we wszystkim, także w ocenie kwietniowego wydarzenia.
Pochmurna Teodora
Hołd pruski stał się tematem genialnego obrazu Jana Matejki, który powstał w latach 1879-1882. Monumentalne dzieło, które można podziwiać w Sukiennicach, oddziale Muzeum Narodowego w Krakowie. Jest to obraz z tak zwanym szyfrem, pełen symboli i rzeczywistych postaci, które odkrywa się z ogromną przyjemnością. Król Zygmunt Stary ubrany jest w złote szaty, drugim dominującym kolorem jest purpura. To odwieczne symbole potęgi i władzy królewskiej. Przed nim klęczy książę pruski Albrecht Hohenzollern. Dotyka delikatnie palcami Biblii, na którą przysięga. Dużo mocniej ściska kopię, na której zawieszona jest flaga Prus Książęcych z czarnym orłem – symbolem dynastii Hohenzollernów oraz literą S, jak Sigismundus, czyli Zygmunt. Dla bardziej dociekliwych badaczy obrazu, to za mało, żeby uwierzyć w dobre intencje Prusaków. Tym bardziej, że nieopodal leży porzucona rękawica, jakby zapowiedź pojedynku. Matejko żył już w czasie zaborów Polski i doskonale wiedział, jakie były koleje jego ukochanego kraju. Na obrazie niechęć do hołdu pokazuje także Bona, odwrócona twarzą w inną stronę, do widza, i skupiona na plotkach z dworką lub może krakowską mieszczką. Była przeciwna takiemu podejściu do Prusów, jakie wybrał jej małżonek król. Matejko dał Bonie twarz swojej żony Teodory, z którą również w wielu sprawach nie mógł znaleźć porozumienia. Zresztą Teodora nie pozwalała mu na pracę z innymi modelkami, niż ona sama.
Ku pokrzepieniu serc
Obraz Matejki miał przypomnieć o potędze państwa polskiego i przywrócić nadzieję na odzyskanie niepodległości. Dlatego ma w sobie taki majestat i blask. Nie był to obraz lubiany przez Prusów, nie mogli znieść go również hitlerowcy, którzy wkraczając do Krakowa, założyli sobie jego zniszczenie. Na szczęście płótno ukryte, przetrwało. A z nim wspaniałe postacie uchwycone pędzlem Mistrza: Stańczyk z zamyśloną twarzą samego Matejki, młodziutki Zygmunt August bawiący się ozdobnym łańcuchem, który ojciec potem nałoży lennikowi (symbol niewoli Polski), Piotr Kmita (marszałek koronny) z uniesioną nerwowo ręką, Bartolomeo Berrecci – włoski architekt także z twarzą Matejki, który za czasów Zygmunta Starego odegrał kluczową rolę w renesansowej przebudowie Wawelu. Nie wszystkie detale i symbole zauważymy od razu. Na przykład nie każdy dostrzeże, że nad głowami zebranych, unosi się w dali biały gołąb. Według jednych symbol mistyczny, nawiązujący do wspaniałomyślności polskiego władcy, dla innych – oddalający się symbol pokoju dla w przyszłości zniewolonego kraju.
Rocznica hołdu pruskiego
W 2025 roku odbywają się liczne obchody 500-lecia hołdu pruskiego. W Krakowie w Muzeum Narodowym odbywają się cykliczne wydarzenia poświęcone tej rocznicy. Serdecznie zachęcamy do wzięcia udziału!
Paulina Polak