Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

wiadomosci_04

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ma 72 lata. Od pół wieku tworzy ekslibrisy.  DR ANDRZEJ JACEK BUCHANIEC – absolwent polonistyki i historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Specjalista w zakresie konserwacji zabytków architektury.

Kim jest? Jak wygląda? Czy kiedyś go już widziałam? Te pytania towarzyszyły mi, gdy zmierzałam w kierunku jednego z bloków przy ul. Stojałowskiego. W drzwiach mieszkania czekał starszy mężczyzna, którego niejeden raz spotkałam na kurdwanowskich ścieżkach. – Ależ ja pana znam – stwierdziłam na powitanie.

Urodził się we Lwowie

Pan Andrzej spojrzał na mnie uważnie i zaprosił do środka, do mieszkania, w którym szybko się zapomina, że przebywa się w osiedlowym bloku. A to dlatego, że całe jest wyłożone drewnem i przypomina bardziej góralską chatę, a ponadto, a może przede wszystkim dlatego, że wszędzie są w nim książki. W czasie spotkania grafik często sięgał do księgozbioru. Odniosłam wrażenie, że łatwiej jest mu ilustrować rzeczywistość, niż o niej mówić. Łatwiej pokazywać prace, odsyłać do informacji na dany temat, niż odpowiadać na pytania.
Andrzej Buchaniec urodził się we Lwowie w czasie II wojny światowej. Jako dwulatek przybył z rodzicami do Jadownik Mokrych – rodzinnej wsi ojca, a potem rodzina przeniosła się do Tarnowa, gdzie ojciec, pozłotnik lwowski, prowadził pracownię.
Grafik był konserwatorem pozłotnikiem w Krakowie i na Zamku Królewskim w Warszawie oraz w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Na Kurdwanowie mieszka równe 30 lat! Wspomina, że na początku była tu pustynia: – Bloki i nic więcej. Był jeden sklep, tzw. ranczo. Tam się robiło zakupy, a większe na Kozłówce. I jeszcze pamiętam potworne błoto. Były też kłopoty z dojazdem do miasta. A na początku, jak tu zamieszkaliśmy, to na osiedlu, przy ul. Wysłouchów pasła się krowa. Od jej właścicielki kupowaliśmy nawet mleko. I były też żaby, których kumkanie słyszało się, siedząc na balkonie…
Twórca ekslibrisów jest mężem Małgorzaty i ojcem trójki dorosłych dzieci – Małgorzaty i Dobrosławy, oraz Juliana. I jeszcze dziadkiem. – A skąd pomysł na tworzenie ekslibrisów? – dopytuję i w odpowiedzi słyszę: – Wszystko się zaczęło w czasie studiów na polonistyce na UJ. Na pierwszym roku mieliśmy literaturę staropolską i wspaniałego wykładowcę, wtedy jeszcze docenta Tadeusza Ulewicza. To wówczas  poznałem ekslibrisy i zacząłem je tworzyć.

wiadomosci_03

Wykonał 500 ekslibrisów

Mój rozmówca jest nie tylko twórcą ekslibrisów, ale też ich znawcą. W jego posiadaniu są publikacje (czasem rzadkie), przybliżające historię ekslibrisów, ich przykłady na przestrzeni wieków, a szczególnie w Polsce. W trakcie spotkania dowiaduję się m.in., że ok. 1480 r. w kręgach niemieckich powstał pierwszy znany druczek własnościowy książki, czyli właśnie ekslibris. Andrzej Buchaniec zaznacza jednak, że ich odpowiedniki były używane już w starożytności, a w średniowiecznych manuskryptach malowano ręcznie herby czy gmerki (znaki osobiste i rodzinne umieszczane na pieczęciach, a także cechowe, umieszczane na elementach wykonanej pracy rzemieślniczej – przyp. red.) właściciela. Pierwszy polski ekslibris powstał w 1516 r. – wydrukował go w Wiedniu Ślązak Hieronim Wietor dla humanisty bp. Macieja Drzewickiego (późniejszego prymasa), a drugi też dla Drzewickiego w roku następnym już w Krakowie, gdzie przeniósł swą oficynę.
Grafik wyjaśnia, że tematyka ekslibrisów jest różnorodna. Ulubionymi motywami twórców i zbieraczy są – wino, architektura, diabliki, numizmatyka, turystyka, historia, region miasto, folklor. I dodaje: – Z czasem z ekslibrisem związały się inne działania typograficzne; in memoriam/ pro memoria – druczki dla upamiętniania zmarłego twórcy lub kolekcjonera ekslibrisów, Pour Feliciter
– coroczne osobiste życzenia świąteczno–noworoczne twórcy bądź kolekcjonera, zwane popularnie PF–kami, albo allelujki – życzenia wielkanocne. Ponadto tworzy się ekslibrisy z okazji rocznic historycznych czy też te związane z historycznymi postaciami.  
Kurdwanowski twórca ekslibrisów sam wykonał ich ok. 500. W tym zbiorze są i PF–ki, i in memoriam, a także inne formy graficzne i bibliofilskie. Tematycznie nawiązują one np. do zawodu kolekcjonera, na zamówienie którego powstaje ekslibris, albo do miejsca, skąd pochodzi lub gdzie mieszka. Jego prace znajdują się w prywatnych i publicznych zbiorach polskich i zagranicznych. Były eksponowane na wystawach indywidualnych i zbiorowych  m.in. w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Gliwicach, ale też w Chinach, na Tajwanie, w Niemczech, na Węgrzech, w Kanadzie…

Jest samoukiem

Mój rozmówca stwierdza, że trudny czas dla ekslibrisów nastał w latach 90. XX w., kiedy w Polsce został wprowadzony wolny rynek. Wyjaśnia: – To wtedy zaczęto zamykać biblioteki, domy kultury, naturalne miejsca ekspozycji ekslibrisów. – Przekonuje jednak, że one nadal powstają. Są ich kolekcjonerzy i są tacy, którzy je wykonują na zamówienie: – Dla chcącego nic trudnego – podkreśla i dodaje: – Na przykład moja starsza córka Małgorzata od szóstego roku uczestniczyła w biennale ekslibrisu dziecięcego w Żarach, gdzie często otrzymywała nagrody. Trzeba jednak przyznać,  że dziś twórcy i kolekcjonerzy ekslibrisów to zamknięte, wręcz elitarne środowisko. Myślę, że ekslibris już dawno przestał być wykonywany jako forma użytkowa, jak to było przed wiekami, a stał się dziełem sztuki. Od codzienności, popularności dawno się oderwał. – Grafik zaznacza, że w Krakowie, w Domu Kultury „Podgórze” od lat 90–tych istnieje jedna z nielicznych w kraju Galeria Ekslibrisu.
– A co daje człowiekowi taka twórczość? – to pytanie muszę powtórzyć kilkakrotnie, zanim pan Andrzej zechce powiedzieć, że: – Nie studiowałem malarstwa, rzeźby, grafiki, ale uzyskałem wszelkie uprawnienia od Ministra Kultury i Sztuki. Muszę to podkreślić, że  jestem samoukiem. Tę aktywność artystyczną lubiłem i lubię. Wciągnąłem się w tę twórczość i tak mi zostało. – A po chwili dodaje: – Przez tę działalność zyskałem w kraju i za granicą wielu przyjaciół, twórców i kolekcjonerów, ludzi różnych profesji.

Maria Fortuna–Sudor
prace ze zbiorów artysty

Post scriptum:
Wystawa prac Andrzeja Buchańca jest przewidziana w grudniu br. w Domu Kultury SM „Kurdwanów Nowy” przy ul. Witosa 39.

exlibris_02exlibris_01

 

 

 

 

 

 

 

Share Button

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

* Copy This Password *

* Type Or Paste Password Here *