Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

emilkaEMILIA STARZYK ma 14 lat, mieszka na os. Piaski Nowe, jest uczennicą Gimnazjum Integracyjnego nr 75 im. Kawalerów Maltańskich na Woli Duchackiej. Jako wolontariuszka pomaga Siostrom Służebniczkom opiekować się osobami mieszkającymi w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Podgórki Tynieckie 96. Tam, wspólnie z dwoma starszymi wolontariuszkami, pomaga opiekować się 50 mieszkańcami domu, wśród których połowa jest obłożnie chora.


Postawa gimnazjalistki została dostrzeżona i doceniona przez Kapitułę w tegorocznej, 11. edycji plebiscytu „Miłosierny Samarytanin”. Gdy w czasie gali Lidia Jazgar poinformowała o wyróżnieniu nastolatki z Piasków Nowych, rozległy się gromkie brawa. Wśród powodów był i ten, że Emilka jest pierwszą nastolatką, której postawę i zaangażowanie na rzecz potrzebujących dostrzeżono w plebiscycie.

EMILIA STARZYK ma 14 lat. Jest uczennicą ­Gimnazjum Integracyjnego nr 75 im. Kawalerów ­Maltańskich na Woli Duchackiej. Jako wolontariuszka pomaga Siostrom Służebniczkom opiekować się osobami mieszkającymi w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Podgórki Tynieckie 96 w Krakowie.
Postawa gimnazjalistki została dostrzeżona i doceniona przez Kapitułę w tegorocznej, 11. edycji plebiscytu „Miłosierny Samarytanin”. Gdy w czasie gali Lidia Jazgar poinformowała o wyróżnieniu nastolatki z Piasków Nowych, rozległy się gromkie brawa. Wśród powodów był i ten, że Emilka jest pierwszą nastolatką, której postawę i zaangażowanie na rzecz potrzebujących dostrzeżono w plebiscycie.

Chciała być wolontariuszką

Wszystko zaczęło się kilka lat temu, gdy jako lekarz pracowałam w tym DPS-ie – wspomina mama Emilki, Marta Starzyk. Przyznaje, że czasem zabierała ze sobą córkę, która czuła się tam dobrze; zaprzyjaźniła się z siostrami oraz spotykała z mieszkającymi w tym domu ludźmi, i już wtedy mówiła, że gdy będzie starsza, to chciałaby zostać wolontariuszką.
Reprezentująca wspólnotę Sióstr Służebniczek s. Teresa Kulka pamięta, jak Emilka przyjeżdżała z mamą. Mówi, że znajomość z dziewczynką trwa już pięć lat. – Gdy p. Marta, po ukończeniu specjalizacji, dostała inną pracę, Emilka czasem do nas dzwoniła albo wspólnie z mamą nas odwiedzała – wspomina s. Teresa. Dodaje, że któregoś dnia p. Marta zwróciła się z prośbą, czy Emilka może przychodzić do nich na wolontariat. – Po uzyskaniu zgody ze strony siostry dyrektor Agaty Komisarczyk, chętnie zaakceptowałyśmy pomysł i Emilka zaczęła się realizować jako wolontariuszka – opowiada s. Teresa. Mówi, że musiała być też oficjalna zgoda p. Marty, aby Emilka mogła pomagać siostrom.
Tym sposobem gimnazjalistka została w roku szkolnym 2014/ 2015 wolontariuszką w DPS-ie, gdzie wspólnie z dwoma starszymi wolontariuszkami pomaga 8 siostrom służebniczkom opiekować się 50 mieszkańcami domu, wśród których połowa jest obłożnie chora. Do zaprzyjaźnionych mieszkańców domu dziewczynka dojeżdża po lekcjach raz w tygodniu. – Emilka bardzo tych wyjazdów pilnuje, sama tam jeździ. Taki dojazd w jedną stronę, z przesiadką, trwa godzinę – mówi Marta Starzyk. Przyznaje, że szczególnie późną jesienią, zimą, gdy warunki pogodowe są mniej sprzyjające, szczerze podziwia córkę.

emilka_2

Emilia Starzyk, czwarta od prawej, tuż po ogłoszeniu wyników plebiscytu „Miłosierny Samarytanin” w kategorii Osoby nienależące do żadnej organizacji charytatywnej

Korzyści są obopólne

Emilka mówi jednak, że do dojazdów się przyzwyczaiła. Opowiada o swym pomaganiu: – Gdy już jestem na miejscu, to przede wszystkim rozmawiam z mieszkańcami domu. Oni się tam trochę nudzą, więc próbuję im ten czas jakoś urozmaicić. Moi znajomi opowiadają mi swoje historie, a ja im mówię, co się dzieje u mnie. Czasem czytam im książki, pomagam przy kolacji, bo niektóre osoby trzeba karmić.
Gdy przewrotnie pytam gimnazjalistkę, czy nie lepiej spotkać się z koleżankami, skorzystać z komputera, Emilka odpowiada, że to też są jej zainteresowania. – Nie wszyscy moi rówieśnicy rozumieją sens spotykania się ze starszymi, potrzebującymi uwagi ludźmi, ale to akceptują – mówi z powagą nastolatka.
O jej zaangażowaniu z uznaniem opowiada s. ­Teresa Kulka. Przyznaje, że Emilka jest bardzo troskliwą i odpowiedzialną nastolatką. Podkreśla, że nauczyła się ona mierzyć chorym ciśnienie, że robi też z paniami gimnastykę oddechową. Zauważa: – Myślę, że rola Emilki jest w naszym domu szczególna. To dziecko przychodzi do tych pań, u których budzi się wspomnienie rodziny, Emilka przypomina im ich córki, wnuczki… Panie opowiadają jej historie nawet ze swej młodości. Mówią też o swojej wierze, o Bogu.
Siostra podkreśla, że spotkania mają wpływ także na wolontariuszkę. – Emilka to przeżywa, wraca do tych tematów i nas, siostry o różne sprawy dopytuje – opowiada s. Teresa Kulka. Dodaje, że to wszystko jest dla nastoletniej wolontariuszki cenne, bo kształtuje jej poglądy, uczy szacunku i odpowiedzialności.
Również mama gimnazjalistki ceni tę formę aktywności dziecka. – Dzięki kontaktowi z osobami starszymi, chorymi Emilka staje się dojrzalsza, świadoma, czym jest życie – mówi dr Marta Starzyk i zwraca uwagę na nieuświadamiany przez większość z nas atut takich spotkań: – Może to jest niezrozumiałe dla osób, które nie są i nigdy nie były zaangażowane w pomoc osobom starszym i uciekają od tematu choroby, śmierci, ale naprawdę tam, w Domu Pomocy Społecznej panuje bardzo radosna atmosfera, w tym spokój i dużo miłości, które się wszystkim udzielają. Zarówno siostry, jak również pensjonariusze często wyrażają swoją wdzięczność, chwalą Emilkę. Ale tak myślę, że te korzyści są obopólne, bo miłość i dobro rozdane, powracają.
Marta Starzyk zauważa, że dla jej córki osoby mieszkające w DPS-ie w jakimś stopniu zastępują rodzone babcie, które w Krakowie nie mieszkają. Podkreśla, że dla nastolatki kontakt z osobami starszymi jest również bardzo ważny.

Miłość i dobro rozdane, powracają

Tu warto przywołać jeszcze sprawę języka angielskiego, którego Emilka uczyła się od przedszkola dodatkowo, i to chętnie, a z którego (ze względu na zbyt dużo obowiązków w bieżącym roku szkolnym) zrezygnowała.
Rzeczywiście, Emilka stwierdziła, że ma za mało czasu wolnego, w związku z tym chciałaby z czegoś zrezygnować – przyznaje Marta Starzyk. – Wybór padł na naukę angielskiego. Pomyślałam, że to jest jej decyzja i zaakceptowałam ją. Mama gimnazjalistki dodaje, że jeśli będzie taka potrzeba, to zawsze do lekcji można wrócić, a na ten moment córka ucząc się języka w szkole, nadal się w tym kierunku rozwija.
Z wyróżnienia Emilii Starzyk w 11. edycji Miłosiernego Samarytanina cieszy się jej rodzina i siostry prowadzące DPS, gdzie Emilka jest wolontariuszką. – Dla nas wyróżnienie Emilki było miłym i radosnym zaskoczeniem, tym bardziej, że również nasi mieszkańcy poparli jej kandydaturę – przyznaje s. Teresa Kulka. Opowiada, że panie, z którymi Emilka się spotyka i im pomaga, powiedziały, że to, co się wydarzyło w życiu wolontariuszki, jest dla niej również zadaniem. – Myślę, że takie wydarzenie ukierunkuje Emilkę, a nawet pogłębi jej więź z osobami potrzebującymi, chorymi – zamyśla się s. Teresa.
Emilia Starzyk zapewnia, że będzie nadal wolontariuszką. Cieszy się z wyróżnienia, ale skromnie przekonuje: – Uważam, że robię to, co powinnam i nie trzeba mnie za to nagradzać. Ja otrzymuję nagrodę za każdym razem, gdy spotykam się z potrzebującymi pomocy. Ich uśmiech, ich radość sprawiają, że jestem szczęśliwa.

tekst i fot. Maria Fortuna-Sudor

Share Button

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

* Copy This Password *

* Type Or Paste Password Here *