To, że nowa droga między Krakowem a Myślenicami jest potrzebna wiedzą wszyscy. Nikt nie chce jej jednak mieć u siebie. Kolejne pomysły poprowadzenia trasy wywołują burzliwe dyskusje i masowe protesty. Na dodatek kwestionowany jest termin i sposób prowadzenia konsultacji społecznych.
W 2022 r. nie udało się wypracować społecznej wersji przebiegu trasy S7 między Krakowem a Myślenicami. Na początku listopada bieżącego roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przedstawiła 6 wariantów nowej drogi, które spotkały się ze zmasowaną krytyką. Największe zastrzeżenia budzi fakt, że miałyby się one zaczynać na południowej obwodnicy Krakowa, choć Miasto od lat konsekwentnie stoi na stanowisku, że ruch tranzytowy trzeba odsunąć od Krakowa.
Trudne dyskusje
Na początku 2022 roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przedstawiła 6 koncepcji przebiegu korytarzy, którymi mogłaby być poprowadzona droga ekspresowa S7 między Krakowem a Myślenicami. Żadna z nich nie zyskała akceptacji społecznej. Krytyka odcinków przebiegających przez Kraków była tak duża, że postanowiono zawiesić dalsze prace do czasu wypracowania przez stronę społeczną propozycji, która będzie mogła być poddana ocenie projektantów. Samorządowcy podkreślali, że droga nie może zniszczyć tego, co wybudowano w ostatnich latach, dzielić lokalnych społeczności, prowadząc praktycznie do unicestwienia niektórych miejscowości.
Mimo kilku miesięcy prac zespołu powołanego przez Prezydenta Miasta Krakowa, konsultacji z samorządowcami z gmin na południe od miasta oraz parlamentarzystami, nie udało się wypracować pomysłu, który mógłby być przedstawiony GDDKiA jako propozycja społeczna. Generalna Dyrekcja postanowiła jednak nadal pracować nad pozyskaniem finansowania dla tej inwestycji oraz wybrać w przetargu firmę, która przygotuje kilku wariantów przebiegu drogi, z których po kolejnych konsultacjach zostanie wybrany jeden do realizacji.
Nowa droga jest niezbędna
Wytyczenie drogi po nowym śladzie jest niezbędne, gdyż przy obecnym natężeniu ruchu i prognozach jego wzrostu oraz aktualnych przepisach dotyczących parametrów dróg ekspresowych nie ma możliwości rozbudowy obecnej DK7, czyli popularnej zakopianki; w kilku miejscach jest po prostu za ciasno.
Koncepcje, by nowa droga rozpoczynała się w granicach Krakowa na południowej autostradowej obwodnicy miasta spotkały się w 2022 r. z olbrzymią krytyką. Najmniej emocji budził pomysł poprowadzenia S7 z węzła Bieżanów, z ominięciem od wschodu terenów kopalni soli w Wieliczce i po przejściu przez tereny gmin Wieliczka, Biskupice, Dobczyce, Siepraw oraz Myślenice połączenia z drogą S7 w miejscowości Stróża. Zupełnie nowym pomysłem był wariant zachodni rozpoczynający się na nowym węźle Kraków Kryspinów, biegnący przez gminy Liszki, Skawina, Sułkowice i Myślenice, także do Stróży. Oba warianty uwzględniały połączenie z projektowaną drogą S52, z którą miałyby się łączyć w okolicach Głogoczowa.
Wszyscy zgadzają się, że nowa droga na południe jest konieczna, by poprowadzić nią ruch tranzytowy, ale żadna z gmin nie chce jej mieć na swoim terenie.
Tysiące analiz, kilkadziesiąt wariantów
GDDKiA wskazuje, że przeanalizowała aż 3288 możliwości przebiegu trasy i ok. 50 wstępnych wariantów, biorąc pod uwagę m.in. wpływ na ruch, koszty, środowisko i liczbę koniecznych wyburzeń. W analizach uwzględniono także cele, jakie zostaną osiągnięte dzięki konkretnej lokalizacji.
W rezultacie wykluczono 3 punkty początkowe. Odrzucono węzeł Kraków Skawina, gdyż rozpoczęcie tutaj S7 spowodowałoby znaczny wzrost ruchu na krótkim odcinku autostrady A4, co wymagałoby jej rozbudowy do 4 pasów ruchu. Zrezygnowano też z węzła Kraków Południe. „Podpięcie” tu S7 oznaczałoby kumulację wszystkich rodzajów ruchu: tranzytowego, turystycznego, regionalnego, aglomeracyjnego i lokalnego w Libertowie. W tym miejscu trasa musiałaby być rozbudowana do co najmniej 10 pasów – 6 pasów S7 i po 2 pasy dla dwóch dodatkowych jezdni wzdłuż drogi ekspresowej. Dla realizacji tego konieczne byłoby bardzo wiele wyburzeń. Wykluczono również węzeł Niepołomice, gdyż rozpoczynające się tu warianty trasy S7 nie odciążyłyby dostatecznie zakopianki; rozwiązanie byłoby korzystne jedynie dla jadących ze wschodu, a ruch z tego kierunku w stronę Myślenic jest najmniejszy.
Pomysły projektantów
3 listopada br. GDDKiA przedstawiła sześć wariantów przebiegu nowej S7, które zostaną poddane konsultacjom społecznym. Wszystkie rozpoczynają się na autostradzie A4 – na istniejącym węźle Łagiewniki lub nowo projektowanych węzłach Kraków Tuchowska i Kraków Blacharska. Rozważano także wariant z węzłem Kraków Bieżanów, ale ostatecznie go odrzucono ze względu na mały wpływ na odciążenie obecnej zakopianki.
Trzy warianty (A, B, C) mają połączyć A4 z S7 za Myślenicami, tworząc nową, ekspresową trasę na południe. Z kolei trzy pozostałe (D, E, F) kończą się na węźle Głogoczów, gdzie łączyłyby się z Beskidzką Drogą Integracyjną (S52). To rozwiązanie pozwala na etapowanie inwestycji i rezygnację z budowy długiego łącznika między S7 a S52.
Wariant A: Kraków – Myślenice (24,4 km) i połączenie z S52 (5,5 km) –- 290 wyburzeń, koszt budowy ok. 3,5 mld zł.
Ten wariant zaczyna się na węźle Łagiewniki, skąd biegnie na zachód, omijając Swoszowice, a następnie skręca na południe wzdłuż projektowanej linii kolejowej do Myślenic i prowadzi przez tereny gminy Świątniki Górne. Na zachód od Sieprawia zaplanowano połączenie z trasą S52. Dalej na południe droga przechodzi przez gminę Myślenice i łączy się z istniejącą S7 za Plebańską Górą.
Na trasie przewidziano 7 tuneli i kilka estakad o łącznej długości 2,6 km.
Wariant B: Kraków – Myślenice (24,7 km) i połączenie z S52 (5,5 km) – 250 wyburzeń, koszt budowy ok. 3,9 mld zł.
W tym wariancie trasa S7 zaczynałaby się na nowym węźle autostradowym Kraków Tuchowska i biegła do granicy z gminą Wieliczka w kierunku południowo-wschodnim, a następnie skręcałaby na południe i dalej na południowy zachód. Połączenie z S52 zaplanowano w Łysej Górze, skąd S7 kierowałaby się na południe do Myślenic. Ta propozycja dostała najlepszą spośród wszystkich wariantów ocenę za spełnienie kryterium społeczno-przestrzennego.
Wariant zakłada budowę 7 tuneli oraz estakad o łącznej długości 3,8 km.
Wariant C: Kraków – Myślenice (23,3 km) i połączenie z S52 (5,5 km) – 240 wyburzeń, koszt budowy ok. 3,6 mld zł.
Ten wariant rozpoczyna się na nowym węźle Kraków Blacharska. Ze względu na uwarunkowania terenu (znaczne różnice wysokości i gęsta zabudowa) nie ma możliwości rozpoczęcia trasy na węźle Wieliczka, ale możliwe jest połączenia go z węzłem Kraków Blacharska w węzeł zespolony.
Trasa miałaby biec od autostrady A4 na południe, kierując się nieco na zachód i prowadzić częściowo przez Pole Centralne – Zachód i Soboniowice dawnej Kopalni Barycz, po czym, w Łysej Górze, połączyć się z S52, a następnie pobiec pod projektowaną linią kolejową i dalej na południe w kierunku Myślenic.
Powstanie tego wariantu wymagałoby wydrążenia 8 tuneli oraz wybudowania estakad o łącznej długości 3,6 km.
Wariant D: Kraków – Głogoczów – Myślenice (26,2 km) – 190 wyburzeń, szacunkowy koszt budowy ok. 2,6 mld zł.
Ta propozycja rozpoczyna się na istniejącym węźle Łagiewniki. Dalej trasa biegnie na południe po zachodniej stronie Swoszowic i Lusiny, na wschód od Gaju – równolegle do obecnej zakopianki, z którą łączy się tuż przed węzłem Głogoczów. Następnie kieruje się na południe, skręcając po kilometrze na wschód, by przed Myślenicami przeciąć zakopiankę i przejść tunelem pod Plebańską Górą.
W tym wariancie konieczne byłoby wybudowanie 3 tuneli oraz kilku estakad o łącznej długości ok. 400 m.
Wariant E: Kraków – Głogoczów – Myślenice (28,3 km) – 170 wyburzeń, koszt budowy ok. 2 mld zł.
W tym wariancie S7 zaczynałaby się na węźle Kraków Tuchowska i omijałaby Swoszowice od wschodu, następnie biegła między Lusiną a Wrząsowicami i łączyła się z dzisiejszą DK7 przed węzłem Głogoczów. Dalej na południe nowa S7 biegłaby częściowo trasą dzisiejszej zakopianki. Ten wariant jako jedyny zakłada przejście przez Myślenice w śladzie DK7.
Powstanie S7 w tym wariancie wymagałoby budowy 2 tuneli i estakad o łącznej długości ok. 500 m.
Wariant F: Kraków – Głogoczów – Myślenice (27,3 km) i połączenie z S52 (1,6 km) – 270 wyburzeń, koszt budowy ok. 4,1 mld zł.
Ten pomysł przewiduje, że trasa rozpocznie się na projektowanym węźle Kraków Blacharska i pobiegnie na południe przez teren dawnej Kopalni Barycz, po czym skręci na zachód, w kierunku węzła Głogoczów, z którym połączy się krótkim łącznikiem. Dalej S7 biegłaby na wschód od zakopianki, zbliżając się do niej w Krzyszkowicach i przecinając ją przed Myślenicami.
Konieczne byłoby wybudowanie 3 tuneli oraz ok. 3,9 km estakad.
Masowe protesty
Dotychczas do Urzędu Miasta Krakowa wpłynęło ponad 200 protestów, mieszkańcy wyrażali swoje niezadowolenie podczas posiedzenia Rady Miasta Krakowa, odbyły się także protesty na drogach w kierunku Myślenic. Gorące dyskusje toczą się również w kilku grupach w mediach społecznościowych i lokalnych środowiskach, burzliwy przebieg miały pierwsze spotkania przedstawicieli inwestora z mieszkańcami.
Padają zarzuty, że zamiast rzetelnej i szerokiej analizy różnych wariantów forsowany jest jeden pomysł poprowadzenie S7 przez gęsto zaludnione południe Krakowa. Mieszkańcy tej części miasta w różnej formie przekonują, że nie sprzeciwiają się rozwojowi komunikacyjnemu Małopolski, ale protestują przeciw działaniu wbrew rozsądkowi, aktualnym danym na temat natężenia ruchu i dążeniu do poprawy warunków życia w mieście. Krakowski Alarm Smogowy wskazuje, że poprowadzenie S7 przez Swoszowice byłoby sprzeczne z polityką Krakowa odnośnie jakości powietrza, otoczyłoby dzielnicę trzema obciążonymi dużym ruchem drogami, co byłoby poważnym zagrożeniem dla zdrowia i komfortu mieszkańców.
W działania wspierające protestujących mocno angażuje się mieszkający w południowej części Krakowa radny Rady Miasta Krakowa Michał Starobrat. Na swoim profilu na Facebooku wylicza cała litanię argumentów uzasadniających sprzeciw mieszkańców wobec propozycji GDDKiA:
– bo nie zgadzamy się na wyburzenia naszych domów (kilkuset domów);
– bo nie zgadzamy się żyć obok drogi ekspresowej (tysiące mieszkańców);
– bo walczymy o zielone płuca Krakowa;
– bo walczymy o uzdrowisko Swoszowice;
– bo walczymy o odsunięcie tranzytu z IV obwodnicy Krakowa;
– bo nie jesteśmy gorsi od mieszkańców Kielc, czy Radomia, gdzie S7 mija miasta szerokim łukiem;
– bo nie zgadzamy się, żeby błędy przy procedurach wyeliminowały korzystniejsze warianty;
– bo Kraków, w którym wprowadzono zakaz palenia paliwem stałym i strefę czystego transportu nie zasługuje na dodatkowy smog i zanieczyszczenia;
– bo nie zgadzamy się żyć w ciągłym hałasie;
– bo politycy, którzy obiecali dopilnować przebiegu S7 bez wyburzeń naszych domów nic nie zrobili;
– bo pokażemy, że jest nas tysiące i nie damy się rozegrać parodią konsultacji społecznych;
Bardzo podobne argumenty wysuwają protestujący z miejscowości, przez które potencjalnie mogłaby przebiegać S7.
Swoje stanowisko wyraził także pochodzący z Małopolski Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON: uważam, że projekty zaproponowane przez GDDKiA wymagają jeszcze raz analizy. Budowa infrastruktury ma służyć ludziom, a nie powodować, aby cały czas byli w niepokoju, czy protestowali. Uważam że powinien zostać zaproponowany inny wariant niż te przedstawione. Po spotkaniu z wojewodą małopolskim Krzysztofem Janem Klęczarem oraz z szefem małopolskiej GDDKiA Maciejem Ostrowskim wicepremier Kosiniak-Kamysz stwierdził: myślę, że moi rozmówcy podzielają w dużej części mój pogląd i mam nadzieję, że będzie z ich strony reakcja.
Rozumiem protestujących, ale droga jest potrzebna
Odmienne stanowisko prezentuje były krakowski radny Łukasz Wantuch. W rozmowie na portalu Kanał Krakowski stwierdził: Myślę, że decyzja co do wariantu została już podjęta przez ministerstwo. I cieszę się, że dyrektor GDDKiA na razie nie uległ protestującym. Uzasadniając swoje stanowisko mówił, że „podpięcie” S7 z dala od Krakowa sprawi, że mieszkańcy miasta będą jeździli na południe starą zakopianką. Jednocześnie dodał, że rozumie protestujących, bo sam bym protestował, gdyby pod oknami mojego domu miała przebiegać droga szybkiego ruchu i zaznaczył: Rozumiem protesty, dlatego jestem zwolennikiem wysokich odszkodowań. Jeśli ktoś nie robi problemów, powinien dostać 120, a nawet 150 procent tego, co mu się należy. W skali całej inwestycji to są grosze.
Były radny stwierdził też w przywołanej rozmowie: Uważam, że zasadniczy problem powstał na etapie przedstawienia sześciu wariantów. Trzeba było pokazać jeden, dominujący. Wtedy protestowaliby tylko ci, którzy stracą na tym wariancie, a reszta byłaby szczęśliwa. Pokazanie sześciu wariantów miało nieco uspokoić sytuację, a wywołało efekt odwrotny, generując niezadowolenie wszystkich, co do których zachodzi choćby prawdopodobieństwo, że droga może iść pod ich oknami.
Stanowisko władz Krakowa
Pod koniec listopada Prezydent Krakowa zaapelował do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o przerwanie tzw. konsultacji społecznych dotyczących nowego odcinka trasy S7. Miasto uważa, że żaden z proponowanych wariantów drogi przebiegający przez Kraków nie może być brany pod uwagę. Chodzi o negatywny wpływ nowej drogi na dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze, w tym na strefę ochronną uzdrowiska Swoszowice.
Miasto sprzeciwia się tzw. konsultacjom społecznym realizowanych obecnie na zlecenie GDDKiA przez wykonawcę dokumentacji dla budowy nowego odcinka trasy S7, gdyż uważa, że ich termin i sposób przeprowadzenia nie pozwalają na właściwe poinformowanie o tych działaniach mieszkańców Krakowa, zapoznanie się przez nich z obszerną dokumentacją. Urzędnicy proponują, by spotkania odbyły się nie wcześniej niż za 30 dni, w terminach uzgodnionych ze stroną społeczną, np. radami dzielnic, i były zgodne ze standardami określonymi w stosownej uchwale Rady Miasta Krakowa.
Prezydent Krakowa nie akceptuje zwłaszcza zaproponowanej przez inwestora formy prowadzenia konsultacji, która sprowadza się w zasadzie do akceptacji, któregoś z zaprezentowanych wariantów. Przewidziano bowiem tylko poparcie jednego z wariantów przedstawionych przez GDDKiA, bez możliwości zanegowania pomysłów czy wskazania własnej propozycji.
W ocenie prezydenta Aleksandra Miszalskiego S7 musi prowadzić przez obszary mało zurbanizowane i tym samym otwierać nowe tereny na rozwój gospodarczy, ponadto nie może budzić niezadowolenia mieszkańców.
Trudne decyzje
GDDKiA zapowiada kontynuowanie konsultacji. Po ich zakończeniu wybrane zostaną 3 warianty, które będą wpisane do wniosku o uzyskanie opinii o uwarunkowaniach środowiskowych. Jeden z nich będzie wskazany przez GDDKiA jako preferowany, ale Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie musi się zgodzić z tą opinią.
Kacper Michna, rzecznik prasowy GDDKiA w Krakowie, zapowiada, że będzie kolejna tura konsultacji społecznych, obejmą one wybrane trzy warianty.
Nie ma co ukrywać, że przed włodarzami gmin, przez które miałaby przebiegać S7 są trudne decyzje. Z jednej strony uszanowanie głosów mieszkańców, zrozumienie ich troski o swoje otoczenie i warunki życia, a z drugiej uwzględnienie konieczności budowy nowej trasy ze względu na rozwój regionu i zapewnienie bezpieczeństwa ruchu. Ważne, by wybrany wariant jak najmniej ingerował w otoczenie, przynosił jak najwięcej korzyści komunikacyjnych dla lokalnej społeczności i został wybrany po przeprowadzeniu szerokich konsultacji społecznych, uwzględnieniu postulatów, które są możliwe do realizacji.
Trzeba też mieć świadomość, że powstanie trasy S7 między Krakowem a Myślenicami to perspektywa kilkunastu lat. Dlatego przy jej projektowaniu trzeba wybiegać myślami w przyszłość, patrzeć na perspektywy rozwoju okolicy w tym czasie, potrzeby komunikacyjne w przyszłości.
Krzysztof Duliński


