Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

barycz_1

 

 

 

Mieszkańcy okolic wysypiska śmieci w Baryczy od lat narzekają na uciążliwe sąsiedztwo. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania zapewnia, że robi co może, by zminimalizować niedogodności. Jako przykłady podaje instalacje odgazowujące, bariery antyodorowe czy prowadzoną systematycznie rekultywację, liczne nasadzenia drzew i krzewów.

Nikt nie lubi, gdy w pobliżu jego zabudowań lokalizowana jest inwestycja, która może wiązać się z nieprzyjemnymi zapachami, nadmiernym hałasem czy innymi niedogodnościami. Kiedy w 1974 r. powstawało wysypisko śmieci w Baryczy, nikt nie pytał okolicznych mieszkańców o zdanie. Przez długie lata nikt też nie traktował poważnie ich próśb o inwestycje, choćby o budowę wodociągu, rekultywację terenu, które złagodziłyby choć nieco uciążliwości. Nieco inaczej było w 2005 r., kiedy uruchamiano III etap wysypiska. Niezadowolenie i opór społeczny jednak pozostał.
Nie jest to jednak uporczywe kwestionowanie wszelkich pomysłów urzędników. Mieszkańcy nauczyli się skutecznie upominać o swoje prawa, zrozumieli, że z głosami sprzeciwu muszą się wiązać propozycje rozwiązań alternatywnych. Z kolei urzędnicy dojrzeli do tego, że bez społecznej akceptacji nie da się nic zrobić.
Przykładem skuteczności mieszkańców może być stanowcze upominanie się przez właścicieli nieruchomości przy ul. Krzyszkowickiej w Wieliczce o ograniczenia ruchu śmieciarek. Suną one tamtędy jedna za drugą, bo to jedyna droga dojazdowa do Baryczy. Alternatywna – ul. Sawiczewskich w Krakowie, od dłuższego czasu jest nieprzejezdna dla ciężkich pojazdów z powodu osuwiska. Miejskim urzędnikom w końcu udało się zdobyć 3 mln zł dotacji z puli na usuwanie skutków szkód powodziowych. Wiceprezydent Tadeusz Trzmiel zapewnia, że miasto dysponuje pozostałymi potrzebnymi środkami i remont ulicy zostanie przeprowadzony w tym roku.
Inny przykład to skuteczne oprotestowanie pomysłu zlokalizowania w okolicy grzebowiska dla zwierząt. Po kilku spotkaniach i rozmowach z mieszkańcami władze miasta wycofały się z tej inwestycji.
Kolejny punkt zapalny między miejskimi urzędnikami a mieszkańcami okolic wysypiska w Baryczy to termin jego zamknięcia. Zmieniano go już trzykrotnie. Najnowsza data to rok 2016, czyli kilka miesięcy po uruchomieniu spalarni odpadów, która ma być oddana do użytku w listopadzie 2015 r.
Zaprzestanie dostarczania śmieci na wysypisko nie oznacza końca kłopotów ze złożonymi tu odpadami. Pozostaje problem rekultywacji terenów i ich zagospodarowania. Opracowane dla tej okolicy studium zagospodarowania przewiduje zlokalizowanie tutaj usług związanych z odzyskiwaniem i przeróbką odpadów. Nie podoba się to okolicznym mieszkańcom. Stanowczo domagają się radykalnego ograniczenia roli sfery usługowej na rzecz terenów zielonych i budownictwa jednorodzinnego. Swoje postulaty zawarli w ponad 500 poprawkach, jakie zgłosili do opracowanego przez urzędników studium.
Realizacja pomysłów mieszkańców może być trudna, bo w pobliżu funkcjonuje Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych. W maju została w nim uruchomiona największa i najnowocześniejsza w Polsce w pełni zmechanizowana sortownia odpadów komunalnych. Pracuje w niej 250 różnych maszyn i urządzeń (w tym m.in. 125 przenośników transportujących odpady, 3 przesiewacze, 10 separatorów optycznych, 2 balistyczne, 3 metali żelaznych i 3 nieżelaznych), które mogą rocznie przesegregować 100 tys. ton odpadów komunalnych zmieszanych lub 50 tys. ton odpadów selektywnie zbieranych. Koszt inwestycji wyniósł 51 mln zł. Część pieniędzy pochodziło z dotacji w ramach funduszy europejskich z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko oraz wsparcia z Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.
Podczas uruchomienia instalacji podkreślano, że pozwoli ona odzyskać wiele cennych surowców, do czego Polska jest zobowiązana przepisami unijnymi oraz dostarczy (z odpadów nienadających się do odzysku) paliwo alternatywne wykorzystywane jako źródło energii w cementowniach.
Trudno sobie wyobrazić, by tak poważna inwestycja była gdzieś przenoszona. Bardziej prawdopodobne jest ograniczenie możliwości lokowania w okolicy kolejnych przedsięwzięć tego typu. Mieszkańcy zapewniają, że nie chcą wszystkiego potępiać. Domagają się jednak, by z nimi rozmawiano, by wsłuchiwano się w ich argumenty i poważnie traktowano prośby o działania ograniczające istniejące uciążliwości.

Tekst i fot. Krzysztof Dulińskibarycz_3

barycz_2

Share Button

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

* Copy This Password *

* Type Or Paste Password Here *