Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

FRYDERYK CHOPIN – ur. 22 lutego lub 1 marca 1810 r. w Żelazowej Woli, zm. 1849 r. w Paryżu – był w Krakowie i w Podgórzu. O tym opowiada pasjonujący artykuł Lucyny Bełtowskiej.W pierwszej połowie XIX Wolne Miasto Kraków utraciło swoją rangę, blask oraz splendor. Podupadało na wszystkich polach i z wolna zamieniało się w zaniedbane, szare, senne miasto, leżące gdzieś na peryferiach habsburskiego imperium.

W programie wycieczek po okolicach Krakowa była – modna wówczas – Wieliczka. Kopalnia Soli, licząca ponad 700 lat, już od końca XVIII wieku, stawała się atrakcją turystyczną. O tym, jak odbywało się zwiedzanie Wieliczki w I połowie XIX w. wiemy, m. in. z zapisków Klementyny Hoffmanowej. Możemy więc domniemywać, że Fryderyk Chopin i towarzyszące mu osoby doznawały podobnych lub nawet takich samych wrażeń i emocji.

[…] W przyjemnem, z pięciu osób złożonem towarzystwie, otrzymawszy od Dyrekcyi górniczej pozwolenie i przewodnika, oświadczywszy nie chcemy iść schodami tylko na linie spuszczać się, poszliśmy do otworu kopalni, miejsca, które na szopę wygląda; w środku jest otwór w kształcie ogromnej studni, i nim zstępują robotnicy i ciekawi; zajrzawszy w tę ciemną głębinę, którą się ma przebyć, mimowolny dreszcz przechodzi; pióro podanego zapisania nazwiska swojego w księdze ku temu sporządzonej, drży z lekka w ręku, a długie płócienne koszule, w które oblekają podróżnych dla oszczędzenia sukien, zdają się być przypomnieniem ostatniego śmiertelnego ubioru.

K. Hoffmanowa z Tańskich.

„Rozrywki dla dzieci. Opisy niektórych okolic Polski. Przejażdżka w Krakowskie”
Młody Frycek z towarzyszami zjechali do kopalni w piątek – 24 lipca. Świadczą o tym pozostawione przez nich autografy w Księdze Gości Kopalni Soli.
Kraków, a właściwie Podgórze(1) dla młodych wycieczkowiczów było miejscem, z którego każdego poranka robili wypady w bliższe i dalsze okolice. Postanowili także wybrać się do Doliny Prądnika, która słynęła ze wspaniałych, zapierających dech w piersiach, widoków. Wycieczkę do Ojcowa zaplanowali na niedzielę, 26 lipca. Zwiedzi Ojców, Pieskową Skałę oraz groty Czarną i Królewską (Łokietka). Można przypuszczać, że szczególnie Chopinowi zależało na zobaczeniu tych miejsc, które przecież tak mocno były związane z tematyką wystawianych w Warszawie; opery Elsnera „Król Łokietek” i baletu Kurpińskiego „Wesele w Ojcowie”.
Wszyscy uczestnicy wyprawy byli zachwyceni, chociaż – jak świadczą o tym ich zapiski – mocno zmęczeni i zmoknięci:

[…]choćby dla niczego, to dla tej prawdziwej piękności Ojcowa, warto było zmoknąć…

A jaki miała przebieg ta dosyć dramatyczna ekspedycja, dowiadujemy się z listu Fryderyka Chopina do rodziców, napisanego bezpośrednio po przyjeździe do Wiednia, 1 sierpnia 1829 roku.

… Nim zacznę opisywać Wiedeń, powiem co się stało z Ojcowem. W niedzielę po obiedzie, nająwszy sobie wóz czterokonny krakowski za 4 talary, paradowaliśmy w nim jak najwyborniej. Minąwszy miasto i piękne okolice Krakowa, kazaliśmy naszemu woźnicy jechać prosto do Ojcowa, sadząc iż tam mieszka pan Indyk, chłop u którego wszyscy zwykle nocują, gdzie i panna Tańska nocowała także. Nieszczęście chciało, że pan Indyk mieszka o milę od Ojcowa, a nasz woźnica nieświadomy drogi, wjechał w Prądnik rzeczkę, raczej przeźroczysty strumień, i nie można było znaleźć innej drogi, bo na prawo i lewo skały. Około godziny 9 tej wieczorem, spotkało nas tak koczujących i niewiedzacych co czynić, jakichciś dwóch ludzi: ci ulitowawszy się nad nami, podjęli się przewodniczyć Az do Pana Indyka. Musieliśmy iść piechotę dobre pół mili, po rosie, pośród mnóstwa skał i ostrych kamieni. Często rzeczkę po okrągłych belkach potrzeba było przechodzić i to wszystko noc ciemną. Nareszcie po wielu trudach i kuksach, marudach, znaleleźliśmy przecie do p. Indyka. Nie spodziewał się tak późno gości. Dał nam pokoik pod skałą, w domku umyślnie dla gości zbudowanym. Tam gdzie Pani Tańska stała! Każden więc z moich kolegów rozbiera się i suszy przy ogniu roznieconym na kominku przez poczciwą panię Indykową. Ja tylko usiadłszy w kąciku, mokry po kolana medytuję czy się rozbierać i suszyć, czy nie: aż tu widzę jak pani Indykowa zbliża się do pobliskiej komory po pościel; tkniemy zbawiennym duchem idę za nią i spostrzegam na stole mnóstwo wełnianych czapek krakowskich. Czapki są podwójne, niby szlafmyce. Zdesperowany kupuję jedną za złoty, rozrzynam na dwoje, zdejmuję buty owijam nogi a przywiązawszy dobrze, tym sposobem oswabadzam się od niechybnego przeziębienia. Przybliżywszy się do kominka, napiłem się wina, naśmiałem z poczciwymi kolebusiami a tymczasem pani Indykowa posłała nam na ziemi, gdzieśmy się wybornie przespali…

Krótki pobyt Chopina w Krakowie znalazł, aczkolwiek niewielkie, to jednak emocjonalne podsumowanie: W liście do Tytusa Wojciechowskiego napisał:

[…] W wesołej kompanii, lubo trochę cudzej, zajechałem do Wiednia i jeżeli Kraków mnie zajął tak, że mało chwil na myślenie o domu i Tobie poświęcić mogłem, to Wiedeń tak mnie zaszalamil, zadurzył, omamił, że dwa tygodnie przeszło siedząc bez listu z domu żadnej nie czułem tęsknoty…

Niestety, nigdy w Krakowie nie koncertował, bowiem pobyt, intensywny i obfitujący w przygody, był typowo turystyczny, chociaż zaowocował także muzycznie. W tym samym roku skomponował Rondo a la Krakowiak F-dur, na fortepian i orkiestrę(2). Zadedykował go księżnie Annie z Sapiehów Czartoryskiej(3), żonie Adama Jerzego Czartoryskiego, który był stryjem księcia Aleksandra – małżonka księżnej Marceliny z Radziwiłłów Czartoryskiej, najwierniejszej i jednej z najzdolniejszych uczennic Chopina.

To wielkie rondo koncertowe, po raz pierwszy publicznie, Chopin wykonał, 18 sierpnia 1829 roku, we Wiedniu.
Podsumowując, można pokusić się o stwierdzenie, że Kraków nie miał szczęścia do Chopina. Jednakże możemy znaleźć nici łączące miasto „dwojako”, a nawet „trojako” z genialnym kompozytorem i pianistą, mianowicie: młodzieńczą, wakacyjną wycieczką, osobą księżny Marceliny Czartoryskiej, jednej z najzdolniejszych i najwierniejszych uczennic mistrza Fryderyka, oraz pamiątkami po nim, jakie przechowywane są w Collegium Maius i Bibliotece Jagiellońskiej.

Księżna Marcelina z Radziwiłłów Czartoryska, o lat siedem młodsza od Chopina, była osobą niezwykłą; wszechstronnie wykształconą, wytworną, aczkolwiek skromną damą, mecenasem sztuki, wybitną i uznaną pianistką. Była także, nie tylko ulubioną uczennicą Chopina, ale również jego najwierniejszą przyjaciółką i niezawodną opiekunką. Kiedy zamieszkała w Paryżu, prowadziła salon artystyczny, w którym chętnie bywali, nie tylko wybitni przedstawiciele polskiej emigracji, ale również elita intelektualna Paryża. Tam też chętnie bywał i dawał koncerty Fryderyk Chopin.
W 1869 roku Marcelina i Aleksander Czartoryscy przenieśli się da Krakowa i – kupiwszy dawną rezydencję Justusa Decjusza(4), willę w stylu włoskiego renesansu – osiedli tu na stałe. Podobnie jak w Paryżu, na Woli Justowskiej, księżna prowadziła dom otwarty, który szybko stał się pierwszym i najważniejszym krakowskim salonem. Marcelina była wybitną pianistką, jednak – z racji swojego urodzenia – nie mogła poświęcić się profesjonalnej karierze. Koncertowała więc charytatywnie w salonach oraz na dobroczynnych rautach i balach, w ten sposób przekazując, jak należy „grać Chopina”. Ci, którzy mieli szczęście i przyjemność słuchać gry samego mistrza, twierdzili, że nikt, jak tylko ona, najpiękniej, najwierniej oddaje jego styl i ducha.
Na zakończenie, zabawny drobiazg, przybliżający nam sylwetką Chopina, jako młodego, pełnego życia, twórczej pasji człowieka, któremu nie obce były różnorodne przyjemności i radości dnia codziennego. W Collegium Maius, pomiędzy innymi pamiątkami po kompozytorze, znajduje się haft (herbaciane róże na turkusowo niebieskim tle) wykonany własnoręcznie przez George Sand, dla Fryderyka, jako pokrycie krzesła do fortepianu. Wiemy natomiast, że ulubionymi kwiatami Chopina były fiołki – nie róże.

Haftowała George Sand dla Chopina róże
Wszak uczucie między nimi takie duże
A ja fiołki wolę
Z kim innym swawolę
Wystukał jej Fryderyk na klawiaturze

Początkiem listopada, następnego 1830 roku, Fryderyk Chopin wyjechał w swoją kolejną zagraniczną podróż, jak się okazało ostatnią, bowiem nigdy już do ojczyzny nie powrócił.

Lucyna Bełtowska

Były starszy kustosz w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius, gdzie pełniła funkcję kierownika Działu Ikonografii i Dokumentacji Fotograficznej, była kuratorem wielu ekspozycji muzealnych (w tym ogólnokrajowych i międzynarodowych). Mieszka na os. Piaski Nowe, jest też poetką i malarką, ma także na koncie kilka indywidualnych wystaw swoich obrazów.

Przypisy:
We wszystkich cytatach zachowana jest oryginalna pisownia.
1. Prawobrzeżna dzielnica Krakowa, w latach 1784 – 1915, była samodzielnym – Wolnym Królewskim Miastem – Podgórze.
2. Autograf roboczy i wykonawczy partytury przechowywany jest w Bibliotece Fundacji XX Czartoryskich w Krakowie. Na stronie trzeciej znajduje się własnoręczna nota dedykacyjna Chopina.
3. Anna Zofia z Sapiehów Czartoryska (1799 – 1864), żona Adama Jerzego Czartoryskiego. Na emigracji związana była ze środowiskiem hotelu Lambert. Założyła Towarzystwo Dobroczynności Dam Polskich. Prowadziła również Instytut Panien Polskich oraz przytułek „Dom św. Kazimierza”.
4. Justus Ludwik Decjusz (ok. 1485 – 1545), syn Jakuba, burmistrza Wissemburga, Po przybyciu do Krakowa, ok. 1508 r., ten błyskotliwy młody dyplomata w krótkim czasie zyskał uznanie wpływowych, bankierskich rodów miasta. Cieszył się przyjaźnią takich europejskich znakomitości, jak Erazm z Rotterdamu i Marcin Luter. W 1528 r. kupił Wolę Chełmską (obecnie Wola Justowska) i wybudował tam piękną, po dzień dzisiejszy charakterystyczną willę.

 

1. Francois Xawery Winterhalter, Portret Fryderyka Chopina, ołówek, sygn. I dat, „Paris 1847”, MUJ, fot. J. Kozina
2. Fryderyk Chopin, Rondo à la Krakowiak F – dur. op. 14, z 1829 r., MN, fot. J. Kozina
3. Gaetano Ferri, Portret Marceliny księżnej Czartoryskiej,
ol. pł. 1852 r., fot. J. Kozina
4. Pudełko na cukierki Fryderyka Chopina, tektura, papier, Paryż, I poł. XIX w., MUJ, fot. J. Kozina
5. Haft techniką petit-point, wełna na lnianej kanwie, wykonany przez George Sand dla Chopina (pokrycie krzesła do fortepianu), MUJ, fot. J. Kozina

Share Button