Najstarsza szkoła na Woli Duchackiej do likwidacji
Władze Krakowa planują przeprowadzić w przyszłym roku restrukturyzację 14 szkół, z czego 9 ma być zlikwidowanych – tak zaalarmowała 28 grudnia ub.r. „Gazeta Krakowska”. Zmiany opracowane przez Wydział Edukacji UMK do końca lutego muszą przyjąć radni, aby zaczęły obowiązywać od nowego roku szkolnego. Wśród wymienionych placówek podano Gimnazjum nr 27 przy ul. Malborskiej na Woli Duchackiej.
Zaskoczenie było kompletne, nikt nie spodziewał się takiej wiadomości w okresie międzyświątecznym, gdy szkoły były opustoszałe z powodu ferii. Ze szkoły przy ul. Malborskiej wcześniej nie płynęły niepokojące sygnały.
O nowej liście szkół do likwidacji mówiło się na mieście, podając liczbę 25. Liczono na zapowiedziane konsultacje. Szkoła to żywy organizm – potrzebuje czasu i namysłu, aby przygotować się nawet na najgorsze. Zmiany przygotowała znana z programu likwidacyjnego wiceprezydent miasta ds. edukacji Anna Okońska-Walkowicz. W ubiegłym roku udało się wybronić przed „przekształceniem” młodzieżowe domy kultury, które miały stracić status placówek oświatowych i stać się samofinansującymi się placówkami kulturalnymi, prowadzonymi przez stowarzyszenia. Wiceprezydent używała wówczas karkołomnych argumentów, aby dopiąć celu – zaoszczędzić pieniądze na oświacie. Doszło do wytrwałych protestów społecznych, w tym przed magistratem.
Pierwsze decyzje dotyczące zmiany sieci szkół Rada Miasta Krakowa podjęła na początku minionego roku. Były one związane z likwidacją gimnazjów nr: 3 i 31, Przedszkola nr 114, Zespołu Szkół Specjalnych nr 9 oraz rozpoczęcia wygaszania Zespołu Szkół Ekonomicznych nr 3. Gimnazjum nr 31 przy ul. Spółdzielców na Kozłówce ostatecznie po przetargu przejęli księża jezuici. W sumie zlikwidowano wówczas 3 szkoły, a przez połączenia opróżniono 7 dalszych budynków.
Grudniowy wpis na Facebooku przewodniczącego Rady Miasta Bogusława Kośmidera, dotyczący projektu likwidacji Gimnazjum przy Malborskiej, brzmiał następująco: Analizujemy wszystkie dane, a te są nieubłagane, spadek uczniów o 10-20% rocznie, wyniki nauczania zdecydowanie poniżej średniej, wykorzystanie sal w szkole 1,56 godz. dziennie, przy średniej Krakowa powyżej 5,5 godz. Rodzice decydują i kierują młodzież do innych szkół. […] Tylko 142 uczniów i spadek w naborze. […] Musimy podjąć trudne decyzje, które muszą być oparte na bardzo obiektywnych zasadach. A co powstanie? Może Dom Kultury, może przedszkole, może jakaś społeczna instytucja, która to utrzyma? Urząd ma przedstawić plan zagospodarowania nie teraz, kiedy podejmujemy ewentualną decyzję o zamiarze likwidacji, ale kiedy w maju podejmować będziemy decyzję o likwidacji.
Z podanymi argumentami polemizuje animator kultury z Woli Duchackiej Jaro Gawlik:
Projekt uchwały w sprawie zamiaru likwidacji Gimnazjum nr 27 zawiera błędne informacje. Oto one: „Uczniowie Gimnazjum realizują zajęcia w 25 pomieszczeniach do nauki (w tym 23 sale lekcyjne i 2 pracownie) oraz w 3 salach gimnastycznych”. Tymczasem w budynku Gimnazjum wynajmują pomieszczenia: Szkoła Podstawowa [społeczna szkoła im. bł. Borzęckiej – przyp. red.] – 6 sal i Klub Kultury Wola – 5 sal, SCKM – 1 pomieszczenie (siłownia), jedno z pomieszczeń zajmuje Stowarzyszenie Przyjaciół Woli Duchackiej, w którym m.in. magazynuje eksponaty z historii Woli. Sala gimnastyczna, o ile mi wiadomo, jest jedna. Pomieszczeń do realizacji zajęć uczniowie Gimnazjum mają więc mniej o 50%. „Średnie godzinowe obciążenie wyżej wymienionych pomieszczeń jest bardzo niskie i wynosi obecnie ok. 1,56 godz. lekcyjnej dziennie”. Tymczasem średnie godzinowe obciążenie pomieszczeń, w których uczniowie Gimnazjum realizują zajęcia, wynosi prawdopodobnie ponad 3 godz. lekcyjne dziennie.
Plan likwidacji Gimnazjum 27 wywołał ostry protest uczniów, rodziców i nauczycieli. Jak na przykład może czuć się ajentka szkolnej stołówki, gdy niedawno zmuszono ją do restrukturyzacji, czyli do zainwestowania w kosztowne zmiany? Rada Dzielnicy XI w modernizację szkoły na Malborskiej rokrocznie inwestuje pokaźne środki publiczne.
Na forach społecznościowych zawrzało od gorących komentarzy. Odległość między ulicą Malborską a Bujaka, gdzie mieści się Gimnazjum 28, jest znaczna, trzeba będzie pokonywać ją autobusem. Młodych mieszkańców Woli Duchackiej i Kurdwanowa, szczególnie w wieku gimnazjalnym, może dzielić wszystko, w tym przynależności subkulturowe i sympatie kibicowskie.
Nowe placówki przeznaczone do likwidacji to: Szkoła Podstawowa nr 3 na ul. Topolowej 22 (przeniesienie uczniów do SP 38), SP nr 52 na os. Dywizjonu 303 66 (przeniesienie uczniów do SP 100), SP nr 104 na os. Wysokim 7 (przeniesienie uczniów do SP 82), Gimnazjum nr 22 na ul. Skwerowej 3 (budynek przeznaczony na potrzeby G 21), Gimnazjum nr 27 na ul. Malborskiej 98 (przeniesienie uczniów do G 28), Gimnazjum nr 44 na os. Na Stoku 34 (budynek przeznaczony na potrzeby ZSOI 6), Gimnazjum nr 45 na os. Willowym 1 (przeniesienie uczniów do G 48), Gimnazjum nr 50 na ul. Bulwarowej 33 oraz Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 16 na os. Niepodległości 19 (przeniesienie uczniów do ZSO14 lub G48, XII LO, XI LO). Połączone zostaną XXXI Liceum Ogólnokształcące i Gimnazjum nr 9, a XXIX LO będzie włączona w strukturę Zespół Szkół Odzieżowych nr 1 przy ul. Cechowej 57. Do wygaszenia przeznaczono Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 8 na ul. Na Błonie 15b oraz XVI Liceum Ogólnokształcące na os. Willowym 35. Planowane jest też połączenie placówek, w których obecnie kształcą się uczniowie z autyzmem na różnych poziomach edukacyjnych w jeden ośrodek specjalizujący się w kształceniu uczniów z autyzmem. Formalnie jest to możliwe tylko poprzez ich wcześniejszą likwidację.
Obecnie mamy w Krakowie 337 szkół samorządowych, w których uczy się ok. 96 tys. uczniów. Wydatki na edukację wynoszą ok. jednej trzeciej budżetu miasta, w 2012 r. był to 1 mld 172 mln zł. Władze szacują, że do końca 2014 r. oszczędności związane z kosztami osobowymi oraz kosztami utrzymania budynków wyniosą 5,7 mln zł. W wyniku prowadzonych zmian liczba etatów zmniejszy się o ok. 90 (ok. 46 etatów pedagogicznych, ok. 44 etaty pracowników administracji i obsługi). Według przyjętych założeń część nauczycieli może liczyć na zatrudnienie w szkołach, do których będą przenoszone oddziały restrukturyzowanych placówek. Zwalniani pracownicy otrzymają w sumie odprawy w wysokości 2,2 mln zł.
– Decyzja o likwidacji szkół jest trudna, niesie ze sobą wiele problemów, ale sytuacja kiedy miasto cierpi na brak dzieci i młodzieży zmusza nas do jej podejmowania – podkreśliła wiceprezydent Okońska-Walkowicz. Jak zaznaczyła, o wyborze placówek do restrukturyzacji zdecydowały obiektywne przesłanki. Są to placówki, które w wyniku przeprowadzonej diagnozy szkół otrzymały najniższą liczbę punktów. Diagnoza dotyczyła zarówno wyników nauczania, jakości pracy szkoły, popularności jak i (choć w mniejszym stopniu) sytuacji finansowej szkoły i jej infrastruktury.
Przeprowadzenie kolejnych zmian przyjdzie jej o tyle łatwiej, że ma już po swojej stronie radnych PO, którzy tworzą koalicję z Prezydentem Miasta. Zdaniem opozycji z klubu PiS, oszczędności na oświacie krakowskiej są krótkowzroczne, nie zakładają wyżu demograficznego, który ma nadejść w najbliższych latach. Obecny niż byłby powodem, aby polepszyć warunki nauczania, np. zmniejszyć liczebność klas. Oszczędności powinno się szukać w innych dziedzinach, można zrezygnować z egzotycznych projektów, na które nas nie stać, np. budowa ośrodka rugby za 4 mln zł czy kosztowne promowanie zimowej olimpiady (na razie 1,5 mln zł).
Oprac. i fot. (Kaj)
Można śmiało napisać, że to był najpiękniejszy most, jaki połączył Kraków z Podgórzem. 20 stycznia br. minęło 100 lat od otwarcia mostu Krakusa, zwanego też III mostem; obecnie to most Powstańców Śląskich u wylotu ulicy Starowiślnej.
Redaktor naczelny: Jarosław Kajdański
Urodził się na Kresach Zachodnich, w Szczecinie, w 1959 r. Od 1981 r. w Krakowie. Studiował medycynę, psychologię i (indywidualnie) filologię polską. Brał udział w opozycji antykomunistycznej. Współpracował m. in. z magazynem „Świat”, „Czasem Krakowskim” i „Tygodnikiem Solidarność”, stały korespondent dwutygodnika polonijnego „Gwiazda Polarna” (Wisconsin – USA), publikował również w „Gońcu Teatralnym” oraz w „Kulturze” paryskiej. Założyciel i redaktor miesięcznika lokalnego „Wiadomości”, ukazującego się w części krakowskiego Podgórza. Z racji wykonywanego zawodu zajmuje się również fotografią. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. O sobie mówi, że jest zawodowcem, a dziennikarstwo to jego pasja, która go dużo kosztuje. To cena niezależności. Społecznik od zawsze, jest radnym Dzielnicy XI, porywa się na rzeczy niemożliwe do zrealizowania, jak choćby Park Duchacki. Pracoholik. Wrażliwy na piękno (kobiety), przyrodę, taniec i muzykę.
Barbara Bączek
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej UJ. Na swoim koncie ma współpracę z prasą lokalną („Obserwator Lokalny”, „Wiadomości”), radiem (TokSport, Radiofonia) oraz portalami internetowymi (Onet, NiceSport, Beautiful&Healthy). Najbliższe są jej tematy społeczne, sportowe i lifestylowe. Obecnie poza dziennikarstwem zajmuje się reklamą internetową. W wolnych chwilach uwielbia czytać książki, jest też wiernym kibicem sportowym.
Elżbieta Ćwik
Krakuska z przekonania, zamiłowania i zamieszkania.Fascynują ją obce kultury oraz ludzie z pasją. Uwielbia poznawać nowe smaki, odmienne punkty widzenia, a także historie życia. Ukończyła filologię polską ze specjalnością komunikacja społeczna na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie oraz studia podyplomowe – Marketing w sieci na WSE im. ks. Józefa Tischnera. Publikowała w amerykańskim dwutygodniku polonijnym „Gwiazda Polarna” oraz krakowskiej prasie lokalnej. Z miesięcznikiem „Wiadomości” współpracuje od 2008 roku.
Krzysztof Duliński
Absolwent Wydziału Prawa i Administracji UJ (specjalność: dziennikarstwo). Pracował jako dziennikarz, Kierownik Biura Prasowego Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego i Rzecznik Prasowy Grupy Nowy Styl. Obecnie freelancer realizujący zlecenia z zakresu dziennikarstwa, copywritingu i PR dla różnych podmiotów, właściciel firmy Skład Faktów. W grudniu od wielu lat z radością wciela się rolę Świętego Mikołaja, odwiedzając dzieci w domach, przedszkolach, firmach. Prywatnie tata nastoletnich bliźniaczek, miłośnik górskich wędrówek.
Maria Fortuna-Sudor
Nauczycielka i dziennikarka związana z Krakowem od czasów studiów na polonistyce na WSP. Mieszka na Kurdwanowie i z tej perspektywy postrzega świat, Polskę i gród Kraka, ze szczególnym uwzględnieniem Podgórza. Jest polonistką w G. nr 35 w Krakowie. Od 2000 r. współpracuje z „Wiadomościami”, od 2010 redaktor Niedzieli Małopolskiej – dodatku regionalnego Tygodnika Katolickiego Niedziela. Publikuje również w ogólnopolskim miesięczniku „Wychowawca”. W swoich artykułach szczególnie chętnie porusza tematy związane ze społeczeństwem; rodziną, oświatą, seniorami. Lubi pisać o historii, zwłaszcza tej lokalnej, mało lub w ogóle nieznanej. Prywatnie żona Karola i mama dorosłego syna Jakuba. Lubi podróżować po Polsce i świecie.
Krzysztof Janik
Urodził się w Krakowie w 1955 roku. Studiował na Politechnice Krakowskiej i w Wyższej Szkole Ekonomicznej. W latach 2003-04 był współzałożycielem a potem sekretarzem redakcji branżowego miesięcznika „Kurier Pocztowy”. W 2004 roku wydał zbiór felietonów „Spod biurka”.
Od 15 lat mieszka w Podgórzu Duchackim, od 2005 roku z przerwami, współpracuje z „Wiadomościami”.
Wrażliwy i empatyczny, interesuje się sportem, historią i polityką. literaturą, teatrem i filmem. Zbiera znaczki pocztowe. Jest epizodystą i statystą filmowym.
1995 – 2005
X lat „Wiadomości”
W lipcu 1995 r. ukazał się pierwszy numer „Wiadomości Dzielnicy XI m. Krakowa”, przekształcony w kwietniu r. 1999 w miesięcznik lokalny „Wiadomości”. W maju ubiegłego roku wydaliśmy setny numer. Teraz przyszedł czas na jubileusz X-lecia. Jest on taki, jak czasy i miejsce, w jakich przyszło nam żyć. Dlatego serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do powstania kolejnego numeru naszego pisma, którego niezależny i obywatelski status podkreślamy przy każdej okazji. To, że „Wiadomości” przy zmianie ekipy w r. 1998 musiały stracić status pisma samorządowego, aby być nadal pismem obywatelskim – świadczy o patologii naszej młodej demokracji. Mimo iż mieliśmy zniknąć pod lawiną kolejnej politycznej kadencji, udało nam się przetrwać. To samo dotyczy przemijających „redakcji” niezliczonych ulotek reklamowych, udających prasę lokalną.
Dziękujemy za bezinteresowne zaangażowanie, serce i talenty naszych byłych i obecnych współpracowników, dziennikarzy, drukarzy, radnych, reklamodawców. Wielu z nich stało się na przestrzeni lat Przyjaciółmi naszego pisma, tak jak Czytelnicy, którzy co miesiąc wypatrują nowego wydania mówiąc o nich „nasze Wiadomości”. Przez te 10 lat pismo (z jego mankamentami, błędami, ale i wyróżniającymi nas plusami) stało się własnością lokalnej społeczności. To dla nas największa satysfakcja. I wyzwanie na przyszłość.
Jarosław Kajdański, redaktor „Wiadomości”
czerwiec-lipiec 2005r.
Nasza sonda: 100. nr „W ” – 2004 r.
Plusy i minusy „Wiadomości”
- Antoni Berski, rencista, mieszkaniec Kurdwanowa: – Od samego początku uważam „Wiadomości” za moje czasopismo (…) Dobór tematów bardzo dobrze obrazuje życie codzienne naszej dzielnicy. Komentarze opisywanych wydarzeń są doskonale redagowane, a wywiady, wspomnienia czy artykuły historyczne przyczyniają się do głębszego poznania przeszłości naszej małej ojczyzny. Miesięcznik pozwala na bieżąco śledzić zarówno te chlubne, jak i kontrowersyjne wydarzenia, przy czym redakcja rzetelnie stara się ujawniać ich kulisy i je oceniać. No cóż, redakcja od samego początku nie uległa żadnym naciskom, a przecież niezależność mediów to podstawa demokratycznego państwa (…) Również szata graficzna jest bez zastrzeżeń. Są drobne niedociągnięcia w poszczególnych numerach, ale na szczęście nie mają one żadnego wpływu na jakość pisma. „Wiadomości” uważam za najlepsze z lokalnych pism i życzę sobie i Wam, aby ten poziom był nadal utrzymany (…).
- Agnieszka Boligłowa, kierowniczka księgarni „Krakowskiego Domu Książki” przy ul. Witosa: – „Wiadomości” czytam regularnie, jeszcze ciepłe, pachnące farbą drukarską. Można powiedzieć, że są one takim „oknem” na nasz najbliższy świat. Dzięki nim anonimowi ludzie, których mijamy na co dzień, stają się nam znani. Poznajemy ich pasje, marzenia. Wydarzenia, które przez wielu mogłyby pozostać niezauważone, stają się bliskie. Bardzo się cieszę, że w „Wiadomościach” można znaleźć wiele informacji związanych z historią okolicy. Jest to tym cenniejsze, że do tej pory nie ma większego opracowania dotyczącego historii tej części Krakowa, a wiele osób, szczególnie uczniowie, często szukają takich informacji. Poza tym zauważyłam, że ludzie z niecierpliwością czekają na kolejne numery (niektórzy tylko po to przychodzą do księgarni…). A minusy… nie widzę. Gratuluję setnego numeru i życzę kolejnych, równie dobrych wydań, na które ludzie będą czekać z taką niecierpliwością, jak dotychczas.
- Andrzej Węgrzyn, 54 lata, na świadczeniach przedemerytalnych, mieszkaniec os. Kurdwanów: – W Państwa gazecie brakuje mi głębszego poruszania spraw prawnych dotyczących mieszkalnictwa, wykupu gruntów itd. Są to rzeczy konkretne, ważne, o których mało informuje się mieszkańców, pomimo iż dzieją się one bardzo blisko nas. Ponadto ważnymi tematami powinny stać się także liczne problemy osiedlowe. W „Wiadomościach” zbyt wiele jest artykułów dotyczących wydarzeń kulturalnych, mam tutaj na myśli prezentacje wierszy, poezji itp. Co do plusów, to zawsze, gdy dostaję w ręce gazetę, szukam działu sportowego, a w szczególności informacji o piłce nożnej. Bardzo ciekawe są prezentacje (wywiady) postaci lokalnego sportu.
- Mieczysław Brożek, prezes Stowarzyszenia Miłośników Piasków Wielkich: – Na pytanie czy „Wiadomości” są potrzebne, mogę zdecydowanie odpowiedzieć, że tak. Były, są i będą nadal potrzebne. Od początku ich istnienia nieskromnie twierdziłem, że są najlepiej wydawaną gazetą lokalną. Z satysfakcją muszę stwierdzić, że taką pozostały i mogą służyć innym dziennikarzom jako niedościgły wzorzec do naśladowania. Są również przykładem działania jednego człowieka, można powiedzieć zwariowanego, ale jednak czerpiącego satysfakcję i radość z tego, co robi. I pomyśleć, jakie bogactwo informacji mielibyśmy w przypadku wielu takich zapaleńców i na jaki mur „wiedzy” trafiałby ta codzienna indoktrynacja telewizyjna! Źle się stało, że to politykowanie spłynęło na lokalne dzielnicowe władze, które z upodobaniem cenzurują pisma dzielnicowe dla własnych potrzeb. Warto więc czytać „Wiadomości” redagowane przez niezależnego pana Jarosława Kajdańskiego.
- Anna Borusik, emerytka z Kozłówka: – Wielkim plusem waszego pisma jest fakt, że nie trzeba za nie płacić. Piszecie o naszych sprawach, lubię o tym czytać. A minus? Chyba tylko taki, że gazeta jest strasznie cienka
- Halina Bujko z Prokocimia, pracownik kultury: – Bardzo cenię sobie Wasze pismo za rzetelność informacji. I za niezależność. Podoba mi się bezkompromisowość wypowiedzi, zwłaszcza redaktora naczelnego. Chciałabym tylko, aby było więcej żywych informacji, sondaży. Nie mam żadnych zastrzeżeń, poza jednym: zbyt mała objętość pisma. Bardzo bym sobie życzyła, żeby ukazywało się częściej, a może nawet byłyby możliwe jakieś numery specjalne?
- Ewa Markowska, uczennica z Rżąki: – Właściwie to nie znam dobrze tej gazety, tylko kilka razy wpadła mi w rękę. Ale to dobrze, że w ogóle jest taka gazetka, która mówi o naszej społeczności. Zawiera dużo wiadomości o tym, co się tutaj dzieje, o słynnych ludziach i zabytkach. Teraz na pewno będę częściej ją czytała. Aha, słyszałam od mojej mamy, że ta gazeta „zatrudnia” dobrych i zdolnych dziennikarzy, bo dobrze się czyta ich artykuły.