Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

 

 

 

 

 

 

Jest młodą, ambitną kobietą, która wie, czego chce. Nie boi się wyzwań, realizuje plany i marzenia. Mieszkająca na Kurdwanowie Dominika Waksmundzka swe życie zawodowe związała z pasjami, które jej towarzyszyły od najmłodszych lat. Jest instruktorem fitnessu, trenerem personalnym oraz właścicielką Klubu Forma na lata (przy ul. Kobierzyńskiej 198A). Jak drobna, wręcz filigranowa kobieta osiąga tak wiele przed trzydziestką?

Pokochała Zumbę

Wszystko zaczęło się w dzieciństwie. Dominika podkreśla, że od dziecka sport był częścią jej życia. W szkole podstawowej trenowała pływanie, a potem tańczyła w szkole tańca. Problemy z kręgosłupem sprawiły, że przestała ćwiczyć. Jednak gdy sytuacja z kręgosłupem się unormowała, Dominika wróciła do sportu. W liceum wybrała zajęcia na basenie, bo lekcje wuef-u nie spełniały jej oczekiwań, a gdy miała 16 lat, poprosiła mamę o karnet na zajęcia fitness. Wtedy odkryła Zumbę.

– Pokochałam te zajęcia – przyznaje, uśmiechając się do wspomnień. I dodaje: – Miałam ulubioną instruktorkę, do której chodziłam na Zumbę codziennie. Jeździłam po całym Krakowie, żeby tylko uczestniczyć w zajęciach przez nią prowadzonych.

Gdy miała 18 lat poprosiła rodziców, aby zamiast kursu prawa jazdy wykupili jej kurs licencjonowanego instruktora Zumby. Dominika podkreśla, że w tym czasie zrobienie takiego kursu było znacznie trudniejsze niż dzisiaj, ale z pomocą rodziców dopięła swego. I jako osiemnastolatka zaczęła zarabiać. – Po lekcjach w szkole jeździłam do różnych okolicznych wiosek, aby poprowadzić godzinę Zumby – wspomina i przyznaje, że na początku było jej trudno odnaleźć się w roli instruktora, ale zajęcia sprawiały jej wiele satysfakcji. To właśnie wtedy pomyślała, by pójść dalej…

Zarobione w ten sposób pieniądze zainwestowała w zdobycie uprawnień Animatora Czasu Wolnego, aby pojechać na pół roku do Egiptu, do ekskluzywnego hotelu, gdzie prowadziła zajęcia dla dzieci, zajęcia sportowe, a przede wszystkim Zumbę. Stwierdza, że to był wspaniały czas nie tylko ze względu na piękne miejsc i spotkanych tam ludzi. Wylicza: – Utrwaliłam język angielski, nauczyłam się mówić po rosyjsku, zdobyłam doświadczenie nawiązywania kontaktów międzyludzkich w międzynarodowych społecznościach…

Z takim doświadczeniem Dominika wraca do Krakowa i rozpoczyna studia na UJ. – Wybrałam zarządzanie, bo zawsze mnie ciągnęło do biznesu – wyjaśnia swój wybór. I już na pierwszym roku wyznacza sobie kolejny cel – chce wyjechać na wymianę w ramach programu Erasmus. Jej marzeniem są studia we Włoszech. Po pierwszym roku wyjeżdża na rok do Mediolanu. Przyznaje, że najtrudniej było jej znaleźć pracę, a koszty utrzymania przewyższały kwotę przekazywaną studentowi w ramach programu. Opowiada: – Gdy przyjechałam na Boże Narodzenie do domu, byłam zrozpaczona. Kończyły mi się oszczędności, nie miałam za co żyć, a nie da się jeść codziennie makaronu. Ale wróciłam do Mediolanu i pomyślałam, żeby zostać nianią.

Mówi o doświadczeniach

Dzięki opiece nad dziewczynką w wieku przedszkolnym Dominika zapewniła sobie odpowiednie warunki do życia i studiowania. W czasie pobytu w Mediolanie pokochała zajęcia fitness, w których systematycznie uczestniczyła. Dziś chętnie mówi o doświadczeniach z tego okresu. Podkreśla: – Uświadomiłam sobie, że jak coś, co chcielibyśmy robić, a przez dłuższy czas nam nie wychodzi, to trzeba się zastanowić, gdzie tkwi błąd. Bo być może to my go popełniamy, a mamy pretensje do losu, że nam nie sprzyja. Tak było w moim przypadku, zamiast szukać pracy w zawodzie, w którym miałam odpowiednie kompetencje, bo przecież w Egipcie często zajmowałam się dziećmi, organizowałam im zajęcia, rzuciłam się na oferty pracy jak kelnerka czy sprzedawczyni, w których nie miałam doświadczenia.

Po powrocie do Polski, do studiowania, Dominika decyduje się zrobić kurs instruktora fitness. Prowadzi zajęcia, ma swoje grupy, a to co sprawia, że kończy kurs trenera personalnego. Jest doceniana w firmie, w której codziennie prowadzi sześć, siedem godzin zajęć z kolejnymi grupami. Pojawia się refleksja, jak długo da radę tak intensywnie pracować. Dochodzi do wniosku, że powinna założyć swoją firmę. Działalność gospodarczą rejestruje 1 marca 2020 roku, a już za chwilę w Polsce rozpoczyna się pandemia i związany z nią lockdown. Wspomina: – Najpierw się załamałam, bo przestałam zarabiać, a ZUS trzeba było płacić. Z pomocą przyszły uczestniczki zajęć fitness. – Mam fajne dziewczyny, które ze mną od lat trenują i nie wyobrażają sobie zajęć z inną instruktorką – podkreśla i dodaje: – One do mnie napisały, żebym coś zrobiła, żebym ich w tej sytuacji nie zostawiła. To mnie zmotywowało do poprowadzenia zajęć on line. W pierwszym takim treningu wzięło udział 160 osób. Zauważyłam, że wyszło dobrze, że się podobało, więc kontynuowałam te zajęcia. Potem, gdy już można było przebywać w przestrzeni publicznej, moje dziewczyny namówiły mnie, abym zorganizowała zajęcia w plenerze. I to był strzał w dziesiątkę! Niektórzy twierdzą, że takie zajęcia są w sezonie letnim zdecydowanie korzystniejsze; świeże powietrze, słońce, witamina D3, wiaterek, zieleń…

Dzięki tym formom treningu udało jej się przetrwać czas pandemii. Nie szukała nowej pracy. A niezależność w tak trudnej sytuacji dodała jej pewności siebie i odwagi, żeby… iść jeszcze dalej. Znów posłuchała swych klientek i wymyśliła nowa ofertę – trzydniowe obozy fitness, na których uczestniczki korzystają z zajęć prowadzonych na różnym poziomie zaawansowania, a ponadto – z porad dietetyczki i fizjoterapeuty. Na jednym z portali społecznościowych czytamy, że: „Dominika Waksmundzka – założycielka Forma na lata, jest jedną z najbardziej cenionych trenerek, organizatorek obozów i eventów fitnessowych. Buduje społeczność #RobięFormęNaLata, która liczy obecnie ponad 1500 osób…”.

Ale to nie wszystko, bo Dominika właśnie wynajęła lokal, w którym organizuje Klub Forma na lata. Na wspomnianym portalu opisuje: „Jesteśmy trenerami, dietetykami i fizjoterapeutami, tworzącymi kompleksową usługę metamorfozy sylwetki. Naszą misją jest robienie formy na lata (…). Pomagamy kobietom i mężczyznom w rozpoczęciu lub kontynuowaniu przygody z treningiem, zadbaniu o swoje ciało i umysł, a także prowadzenia zdrowego stylu życia…”.

Udziela rad

Gdy pytam, jakich rad udzieliłaby osobom, które z pandemii wyniosły dodatkowe kilogramy, Dominika bez namysłu wylicza: – Po pierwsze, trzeba polubić ruch, a po drugie należy w swoim życiu znaleźć czas na aktywność fizyczną. Zauważa, że Światowa Organizacja Zdrowia przed pandemią rekomendowała przynajmniej trzykrotną aktywność fizyczną w ciągu tygodnia, a teraz zaleca, aby ćwiczyć codziennie minimum 30 min. Przekonuje też, że rodzice powinni u swych dzieci wyrabiać nawyki aktywności fizycznej, potrzebę ruchu. I zauważa: – Często mamy pretensje do dzieci, że są otyłe, a popatrzmy na rodziców. Jeśli oni nic w tym kierunku nie robią, to trudno wymagać, aby ich dzieci postępowały inaczej.

Dodaje, że jest wiele powodów, byśmy polubili aktywność fizyczną, na przykład zajęcia fitness. – To poprawi nasze samopoczucie – przekonuje, zauważając, że coraz więcej osób choruje na depresje, że coraz więcej młodych popełnia samobójstwa. I dodaje: – Oczywiście, trening nie wyleczy ani z depresji, ani z innych chorób, ale pomoże ich uniknąć. To w czasie ćwiczeń podnosi się poziom endorfin, a poza tym trening sprawia, że człowiek poznaje siebie, swoje ciało, granice jego możliwości. Zapewnia, że aktywność fizyczna wpływa na zmianę nie tylko naszej sylwetki, ale też życia.

Uśmiechając się, puentuje rozmowę: – Często mnie pytają, skąd we mnie tyle energii, nowych pomysłów, odwagi do podejmowania kolejnych wyzwań. Więc wyjaśniam, że to dzięki codziennym treningom. One motywują do działania. Są odskocznią od problemów. Dają odwagę i pewność siebie. Zauważa, że treningi, gdy już je polubimy, stają się takim pozytywnym nawykiem, co sprawia, że łatwiej o kolejne dobre przyzwyczajenia. I zapewnia: – To wszystko motywuje nas do zdrowego trybu życia z wszystkimi jego aspektami, czego w pewnym momencie już sam organizm się domaga.

Maria Fortuna – Sudor
Fot. arch. Dominika Waksmundzka

Share Button