FRYDERYK CHOPIN – ur. 22 lutego lub 1 marca 1810 r. w Żelazowej Woli, zm. 1849 r. w Paryżu – był w Krakowie i w Podgórzu. O tym opowiada pasjonujący artykuł Lucyny Bełtowskiej.
[…] Tydzień pierwszy zszedł nam w Krakowie na samych spacerach i zwiedzaniu okolic krakowskich. Ojców istotnie ładny […]
(z listu Fryderyka Chopina do Tytusa Woyciechowskiego[1])
Wakacje w 1829 roku dla Fryderyka Chopina zapowiadały się niezwykle interesująco. Planował, wspólnie z kilkoma
kolegami ze Szkoły Główniej Muzyki Uniwersytetu Warszawskiego[2], wyprawę do Wiednia. Wprawdzie już od lat, po zakończeniu kolejnego roku szkolnego, dla podratowania zdrowia, wyjeżdżał na letni wypoczynek do zaprzyjaźnionych rodzin, mieszkających na terenach Mazowsza, Kujaw i Pomorza, m. in. gościł w Szafarni i Bocheńcu u Dziewanowskich, w Sokołowie u Wybranieckich, w Ugoszczu u Borzewskich, w Turznie u Działowskich, w Waplewie u Sierakowskich, w Antoninie u Radziwiłłów, w Poturzynie u Wojciechowskich i oczy wiście w Żelazowej Woli u Skarbków. Trzeba przyznać, że sporo podróżował, zjeździwszy w ten sposób prawie cały kraj wzdłuż i wszerz. Zachwycił się Toruniem, a Gdańsk wywarł na nim duże wrażenie. Miał więc dosyć okazji, by zetknąć się i „wchłonąć” przebogaty i zróżnicowany folklor różnych regionów Polski. W 1826 roku przejechał dyliżansem trasę z Warszawy przez Kalisz, Wrocław do Dusznik, a rok później przez Płock do Gdańska. W 1828 roku, dla zdolnego osiemnastolatka, nadszedł czas na zagraniczne podróże. Ta wyprawa zawiodła go do Berlina przez Poznań i Sulechów i była to „podróż muzyczna”[3]. Podczas każdej ze swoich wypraw starał się wieczory spędzać w operze, nie zaniedbując także – tam gdzie było to możliwe – wizyt w muzeach. W roku 1829 przyszedł czas na Wiedeń, gdzie miał dać dwa koncerty.
W drugiej połowie lipca tego roku, po pomyślnie zdanych egzaminach, Fryderyk Chopin, wraz z nieliczną grupką przyjaciół[4] udał się na długo planowaną wyprawę – właśnie do Wiednia. Droga do stolicy cesarstwa Habsburgów wiodła przez Opoczno, Końskie, Miechów, Kraków, Wadowice, Bielsko, Cieszyn i dalej przez Morawy. W wycieczce, nad którą pieczę i nadzór sprawował zaledwie o sześć lat starszy od Fryderyka, Romuald Hube[5] , towarzyszyli mu: Alfons Brandt[6], Marceli Celiński, Mieczysław Potocki i Ignacy Maciejowski. Ważnym punktem programu było zwiedzanie Krakowa i okolic. Zaplanowano tygodniowy pobyt w Małopolsce
- od czwartku 23 do następnego czwartku 30 lipca.
[…] chcąc ile możliwości sprostać powierzonym mi obowiązkom, a co raz więcej przekonując się, jak wiele mi brakuje, bo im więcej się kto uczy, tym bardziej zyskuje przeświadczenie o nieudolności swojej, na każde wakacje wyjeżdżałem za granicę, a to w celu, aby się czegoś dowiedzieć i nauczyć co mi zbywało […} Kiedy w r. 1828 wyjeżdżałem do Wiednia, powierzony mi został do odprowadzenia do Wiednia młodziutki Szopen, już odznaczający się niezwykłym talentem, który później w świecie muzycznym zabłysnął…
(fragment wspomnień z Pism Romualda Hubego, t. I Warszawa 1903, s. XXII-XXIII)
Pod Miechowem przeżyli wypadek dyliżansu, w kole pękła oś, na szczęście nikomu nic się nie stało, ale musieli zatrzymać się na nocleg. Tam też Chopinowi, jak opisują to jego współtowarzysze, przydarzyła się następująca przygoda. Całemu zdarzeniu przyglądała się – z wielką uwagą – pewna staruszka, która płynną francuszczyzną poczęła strofować młodych ludzi – że tacy jak oni powinni tu na miejscu służyć ojczyźnie, a nie ją opuszczać. Podeszła do Fryderyka i przypomniała mu pewne zdarzenie, sprzed dziesięciu laty, a mianowicie jeden z pierwszych warszawskich koncertów, kiedy to dziewięcioletniemu wówczas pianiście, wzruszona jego grą, słynna, włoska śpiewaczka Angela Catalini, przepowiedziała wspaniałą przyszłość, jako kompozytora i pianisty. W dowód uznania ofiarowała mu złoty zegarek. Usłyszawszy te słowa zdumiony Fryderyk sięgnął po swój czasomierz, na którym istotnie znajdowała się dedykacja wielkiej sopranistki. Okazało się, że owa staruszka niegdyś była służącą Angeli Catalini.
Do Krakowa dotarli naprawionym dyliżansem we czwartek, późnym popołudniem 23 lipca 1829 roku. Dawna stolica Rzeczpospolitej przywitała ich wyniosłymi wieżami licznych kościołów oraz już wówczas usypanym, górującym nad miastem, kopcem Tadeusza Kościuszki. Jednak młodzi ludzie, którzy przybyli tu z wielkiej, gwarnej, znacznie rozbudowanej w czasach Stanisława Augusta, Warszawy, zobaczyli miasto, które w tym czasie najwspanialsze karty historii miało już za sobą. Liczba stałych mieszkańców nie przekraczała dwudziestu kilku tysięcy. Podwawelski gród trwał w zastoju, bez jakichkolwiek perspektywicznych przedsięwzięć. Jedynie Uniwersytet Jagielloński, nazywany tak oficjalnie od 1818 roku, był ostoją polskości, jako jedyna polska uczelnia przygarniał studentów ze wszystkich trzech zaborów.
Romuald Hube był świetnym przewodnikiem dla niewielkiej grupki podopiecznych. Znał Kraków, bowiem sam mieszkał tu przez kilka lat. Postanowił, że zamieszkają nie w śródmieściu, ale po drugiej stronie Wisły, na jej południowym brzegu, w Podgórzu. Zjechali do zajazdu „Pod Czarnym Orłem”, mieszczącym się przy Rynku Podgórskim 13. Ten, do dziś istniejący neoklasycystyczny budynek z początku XIX wieku, z odnowioną kilka lat temu fasadą[7], stał się bazą wypadową dla grona, młodych przyjaciół, a kilkudniowy pobyt był świetną okazją do poznania miasta i jego zabytków.
Jednak jedyną pewną informacją o tym, gdzie byli w Krakowie, są ich wpisy do dwóch pamiątkowych ksiąg: Księgi Gości Biblioteki Jagiellońskiej i Księgi Zwiedzających Kopalnię Soli w Wieliczce. Do dzisiaj w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej przechowywana jest ta Księga, w której Fryderyk Chopin złożył autograf obok podpisów kolegów: Romualda Hubego, Alfonsa Przemysława Brandta, Marcelego Celińskiego, Mieczysława Potockiego. Dyrektorem Biblioteki Jagiellońskiej w owym czasie był Jerzy Samuel Bandtkie[8], historyk i językoznawca. Na to stanowisko powołano go w 1811 roku. Już w następnym udostępnił bibliotekę dla wszystkich osób, nie tylko studentów i pracowników macierzystej uczelni.
Jednak największą jego zasługą było uporządkowanie i skatalogowanie zbiorów bibliotecznych.
Kiedy Chopin zwiedzał Collegium Maius[9], miało ono jeszcze swój oryginalny, szesnastowieczny charakter. Nie wiemy, kto oprowadzał młodych ludzi, możemy jedynie przypuszczać, że zrobił to sam dyrektor. O tym, jak mogło odbywać się zwiedzanie Biblioteki oraz przechowywanych tam bogatych zbiorów, nie tylko bibliotecznych, wiemy z zapisków Klementyny z Tańskich Hoffmanowej[10], wielce zaprzyjaźnionej z całą rodziną Chopinów. Odbyła ona swoją podróż po Małopolsce dwa lata wcześniej, w 1827 roku, skrupulatnie notując swoje wrażenia. Collegium Maius opisała o tak:
[…] Obok najmilszych i towarzyskich przyjemności, któremi nas otaczają uprzejmi nad wszelki wyraz mieszkańcy Krakowa, ledwie przez dwa dni znalazł się czas do obejrzenia dokładnego
Akademii Krakowskiej, jej biblioteki, gabinetów i kościoła. Akademia Jagiellońska ma za sobą lat powagę, urok wspomnień i cechę starożytności, a chociaż nie przedstawia oczom owych wielkich gmachów, do których nas przyzwyczaiły budowle nowożytnych, do umysłu i serca przemawia. Przy dosyć wąskiej stojąc ulicy, przy ulicy Ś. Anny, jest ścieśniona, i tem samem przypomina wieki kiedy stawiana była […].
Bez wątpienia Romuald Hube poprowadził grupę młodych ludzi na Krakowski Rynek, do Sukiennic, do kościoła Mariackiego, kolegiaty św. Anny, Bramy Floriańskiej, Barbakanu, oraz oczywiście – na Wawel. Wprawdzie już wówczas zamek królewski był tylko nikłym odbiciem czasów swojej przebrzmiałej świetności, to jednak katedra nadal pełna była największych skarbów z zakresu architektury, rzeźby i malarstwa. Być może mieli nawet okazję wysłuchać grającego na organach Wincentego Gorączkiewicza[11].
[dokończenie w numerze lutowym]
Lucyna Bełtowska
były starszy kustosz w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius, gdzie pełniła funkcję kierownika Działu Ikonografii i Dokumentacji Fotograficznej, była kuratorem wielu ekspozycji muzealnych (w tym ogólnokrajowych i międzynarodowych). Mieszka na os. Piaski Nowe, jest też poetką i malarką, ma także na koncie kilka indywidualnych wystaw swoich obrazów.
Przypisy:
We wszystkich cytatach zachowana jest oryginalna pisownia.
- Tytus Wojciechowski (1808 – 1879), przyjaciel Fryderyka. W czasach szkolnych mieszkał na stancji u Chopinów.
- Szkoła Główna Muzyki założona została w 1810 przez Józefa Elsnera i Wojciecha Bogusławskiego. W roku 1821 uzyskała statut konserwatorium i pod nazwą Instytutu Muzyki i Deklamacji wcielona została do Oddziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Warszawskiego. Kiedy Instytut podzielono, otrzymała nazwę – Szkoły Głównej Muzyki.
- „Jadę dziś do Berlina na jedną operę Spontiniego, jadę dyliżansem dla spróbowania sił…” – pisał w liście do Tytusa Wojciechowskiego.
- W Bibliotece Jagiellońskiej znajduje się dokument z odręcznym spisem szkolnych kolegów Chopina.
- Romuald Hube (1803 – 1890), prawnik i Studiował w Krakowie, Warszawie i Berlinie. W 1878 roku wybrany został członkiem Rady Stanu Królestwa Polskiego.
- Alfons Brandt (1812 – 1846), lekarz – szkolny kolega Chopina – był ojcem malarza Józefa Brandta.
- Wielka szkoda, że nie umieszczono na fasadzie stosownej tablicy informującej o pobycie w tym domu Chopina.
- Jerzy Samuel Bandtkie (1768 – 1835), bibliotekarz i bibliograf, filolog, historyk i językoznawca. Przez wiele lat prowadził polemikę z niemieckimi i czeskimi historykami na temat polskich korzeni Śląska.
- W XIX wiek gmach Collegium Maius wkroczył, jako chyląca się ku upadkowi ruina. W pewnym momencie budynkom zagrażało całkowite wyburzenie. Ostatecznie zdecydowało o jego restauracji, w stylu neogotyckim, którą przeprowadzono w latach siedemdziesiątych XIX w.
- Klementyna z Tańskich Hoffmanowa (1798 – 1845), pisarka i tłumaczka. Jedna z pierwszych polskich autorek książek dla Po upadku powstania listopadowego zamieszkała, wraz z mężem, w Paryżu. Nazywana była „Matką Wielkiej Emigracji”.
- Wincenty Gorączkiewicz (1789 – 1858), kompozytor, dyrygent, ceniony organista katedry wawelskiej.
Podpisy do zdjęć
- Portret młodego Chopina, L. Szymański w 2011 r. (z dedykacją dla autorki artykułu), fot. L. Bełtowska
- Autorka artykułu i wystawy „Chopin w Krakowie” w 2010 , na tle heliograwiury z koncertem Chopina. Fot. J. Kozina
- „Księga Gości Biblioteki Jagiellońskiej” od 1812 do 1869 ,
- in. na karcie 86 autograf Fryderyka Chopina z lipca 1829 r., MUJ, fot. J. Kozina
- Dziedziniec Collegium Maius przed neogotycka przebudową, kopia, MUJ, fot. J. Kozina
- Widok Sali Zielonej W Muzeum UJ Collegium Maius z fortepianem Fryderyka Chopina i serwantką z pamiątkami po kompozytorze, fot. J. Kozina (2 zdjęcia)