REFERENDOMANIA. Przed nami referendum. Swoje zdanie mam, ale go nie podam, przez nadmuchaną bramkę na Plantach koło dworca przechodzić nie będę, bo jedna z odpowiedzi wymusza zejście bokiem na trawnik, a ja trawników z zasady nie depczę… Dlaczego wciąż nas pytają, udają, że to ma dla nich jakieś znacznie, a później zaklinają rzeczywistość i przekonują w zaparte, że mają rację. To jest jakaś parodia demokracji, nie zamawiany spektakl na mój koszt. Przy tym korycie publicznych pieniędzy pasą się sztaby ludzi. Dzisiaj najwięcej zarabia się na społecznych manipulacjach, na kreowaniu zachowań i wymyślonych wizerunków, a wszystko po to, aby poprawić sondaże. W w rezultacie, aby zachować władze, wpływy i pieniądze… Jednym z przykładów takiej socjotechniki było wzbudzenie strachu przed wojną z Rosją. Takim strachem można manipulować, coś dla siebie wygrać. Jeśli wybieramy władze, to po to, aby wiedziały w każdej sytuacji, co mają zrobić. Chyba że są to niedojrzali i niekompetentni nieudacznicy, którzy boją się odpowiedzialności. I miotają się między butą a własnym strachem.
SIEMA NA WAWELU. Rokrocznie miałem zaszczyt uczestniczyć na Wawelu w uroczystości wręczania reaktywowanej Nagrody im. Erazma i Anny Jerzmanowskich. Od lat jestem hołdownikiem wybitnego patrona tej nagrody, poza tym ujmowała mnie konserwatywna tradycja oraz (tak rzadkie dzisiaj) elegancja, poziom i snobistyczna oprawa. Nagroda, ze względu na jej wartość i prestiż, zwana „polskim Noblem”, była wręczana w latach 1915-1938. Ustanowił ją w 1909 r. zapisem testamentowym na rzecz Akademii Umiejętności w Krakowie Erazm Józef Jerzmanowski – powstaniec styczniowy, emigrant, wynalazca i przedsiębiorca, który zdobył fortunę „oświetlając Amerykę”, a przy tym człowiek światły, wielki patriota i filantrop, dobroczyńca Prokocimia. Nagrodę wartości ponad 1 mln ówczesnych koron (równowartość ok. 365 kg złota) zgodnie z zapisem „mógł otrzymać tylko Polak i katolik, pochodzący z przedrozbiorowych terenów Polski, naukowiec, twórca kultury lub społecznik”. Przedwojennymi laureatami tej nagrody byli m.in. ks. kardynał Adam Sapieha, Ignacy Paderewski i Henryk Sienkiewicz. Od 2009 r. nagroda (w wysokości 100 tys. zł) może być znowu przyznawana przez odrodzoną Polską Akademię Umiejętności, a jej sponsorem jest Sejmik Województwa Małopolskiego. W nowym otwarciu otrzymali ją m.in.Janina Ochojska, prof. Adam Bielański, zaś w ub. roku prof. Andrzej Zoll. Zacne grono profesorów PAU oraz innych członków kapituły w tym roku dało jednak zaskakujący popis politycznej poprawności przyznając polskiego Nobla Jerzemu Owsiakowi… Szczególnie żal mi Towarzystwa Przyjaciół Prokocimia, które tak walczyło o reaktywację Nagrody im. swojego patrona. Niemniej taką tendencję „upartyjnienia” nagrody, zawłaszczenia jej na użytek tych, którzy „dają pieniądze” – dało się już wcześniej zauważyć. W tym roku na Wawel się nie wybrałem… Jestem za to podbudowany decyzją Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego, któremu najwyraźniej próbowano wcisnąć (w zamian za iluzje dotacji?) kandydaturę przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Barroso do przyznania mu (w uznaniu jakich osiągnięć?) tytułu doktora honoris causa. Pomysł zablokowała jednak Rada Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ. Podano argumenty, że Barroso promuje ideologię gender i jest byłym maoistą. W roku swojego jubileuszu 650-lecia UJ nie rozmienił na drobne swojej wielkiej tradycji, której fundamenty budowali m.in. Mikołaj Kopernik i św. Jan Paweł II. Jestem dumny z decyzji mojej krakowskiej Almae Matris.
DO BRACI MOSKALI. Przydałby się prawdziwy wieszcz, który ponad granicami i politycznymi podziałami słałby nośne apele solidarności do otumanionego i pognębionego narodu rosyjskiego, aby ten ocknął się z kolejnej niewoli. Tylko czy oni kiedykolwiek byli wolni? Na TVP Kultura obejrzałem porażający spektakl petersburskiego teatru „Życie i los” w reżyserii Lwa Dodina. Adaptacja jednej z najbardziej zakazanych w sowieckiej Rosji powieści autorstwa Wasilija Grossmana, opublikowanej w Szwajcarii dopiero w 1984 r. ponad 20 lat po śmierci pisarza. Porównanie ideologii i totalitaryzmu nacjonalistycznego (nazizm) i internacjonalistycznego (komunizm) – wspólne korzenie, podobna nienawiść. I tak jak nazizm odbierał ludziom życie, tak komunizm odebrał ludziom życie i duszę. I robi to – w nowym wydaniu – nadal.
Jarosław Kajdański
Dodaj komentarz