Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

 

 

 

 

 

 

Jubileusz 100-lecia parafii w Piaskach Wielkich

„Niech przez 200 lat parafia z sił i wiary nie opada!” – śpiewająco złożyły jubilatce życzenia piaszczańskie dzieci.

Jubileusz parafii pw. Najświętszego Serca Pan Jezusa w Piaskach Wielkich  zgromadził na zorganizowanych z tej okazji wydarzeniach piaszczan i ich gości. W niedzielę 24 września zebrani w tutejszej świątyni dziękowali w czasie Mszy św. za sto lat istnienia parafii erygowanej dekretem bp. Adama Stefana Sapiehy 15 lipca 1923 roku.

Wspomnienia

Jak przypomniał w homilii abp Marek Jędraszewski, przez wieki piaszczanie należeli do parafii w Kosocicach. Podkreślił także duże zaangażowanie i ofiarność, z jakim przed stu laty budowali kościół, który już cztery lata później został konsekrowany przez bp. Rosponda.  Metropolita przypomniał proboszczów posługujących w parafii. Rozpoczął od budowniczego ks. Antoniego Sypowskiego, a zatrzymując się przy ks. Franciszku Dźwigońskim, zaznaczył:  – Będący tutaj od 1939 roku wikariuszem kapłan zasłynął ze swej odwagi nie tylko w głoszeniu Ewangelii, ale także upominaniu się o sprawy Polski, polskiego narodu ciemiężonego najpierw przez Niemców,  a potem przez komunistów. Organizator walki podziemnej, patriota odznaczony w roku 1994 krzyżem Armii Krajowej.

Aktualnie do parafii w Piaskach Wielkich należy ok. 3 tys. osób. Ale ks. Eugeniusz Nycz (proboszcz w latach 1983 – 1989) pamięta dawną wspólnotę. Wspomina: – To była potężna parafia, z której została wydzielona parafia na Piaskach Nowych. Wyjaśnia, że to okazało się nieodzowne, gdy w wybudowanych blokach zamieszkało bardzo dużo ludzi. – Kościół mały, a na nowym osiedlu przybywało mieszkańców – przypomina i dodaje: – To często byli krakowianie związani z dawnymi parafiami i tam jechali na niedzielne Msze św. Ale już uczniami, którzy wtedy mieli lekcje religii w salkach przy kościele, trzeba się było zająć.

Ksiądz Nycz przypomina, że za czasów jego proboszczowania były dokonywane duże zmiany we wnętrzu kościoła, pod kierunkiem prof. Wincentego Kućmy. Zaznacza: – W ramach remontów trzeba było malować ściany, a na nich znajdowały się freski upamiętniające dawne postaci zasłużonych piaszczan. Bałem się, jak zareagują, gdy ich już nie będzie.

Zamyślenia

Pamięta, że parafianie mocno podkreślali zaangażowanie w walkę narodowo – wyzwoleńczą. – Piaszczanie byli znani z patriotyzmu, w czasie okupacji hitlerowskiej udowodnili swoje przywiązanie do Ojczyzny – podkreśla ks. Nycz.  Przywołuje m.in. rodzinę Jędów i dodaje, że na pewno warto przy okazji jubileuszu przypomnieć postać Heleny Jędo, która przez wiele lat była w parafii organistką i katechetką.  – Z rozmów z ks. Dźwigońskim pamiętam, że pani Helena również przed moim proboszczowaniem była mocno zaangażowana w życie parafii – wspomina i zauważa: – Warto by sięgnąć do kroniki parafialnej, którą przez lata prowadziła.

Metropolita krakowski przypomniał także, że 50-lecie parafii  świętował z piaszczanami  przyszły papież. – Pani, jak to było pięknie, wszyscyśmy to przeżywali – opowiada, uśmiechając się do wspomnień Marian Wajda. I dodaje: – A  jak za kilka lat kard. Wojtyła został papieżem, to dopiero była radość! I pamiętam też, jaki smutek tu zapanował, gdy był zamach na Jana Pawła II, jak się za niego modliliśmy…

Piaszczanie nie tylko się modlili w intencji Jana Pawła II, ale go odwiedzali w Rzymie. – Gdy metropolita wspomniał w homilii o św. Janie Pawle II, to sobie przypomniałem nasze spotkania z Ojcem Świętym – wspomina ks. Nycz. I dodaje:  – Byliśmy w Watykanie  trzy razy i zawsze zawoziliśmy Ojcu Świętemu piszczańskie wędliny. Uśmiechając się dodaje: – Pamiętam, jak kiedyś w czasie spotkania z Ojcem Świętym ks. Dziwisz powiedział: „Ojcze Święty, ks. Nycz nam przywiózł  kiełbasę od piaszczan…”   a Jan Paweł II zapytał; „No, a jak tam ci piaszczanie, poprawili się co?”. Odpowiedziałem, że duchowo chyba tak, ale w wyrabianiu kiełbasy, to się trochę pogorszyli… (śmiech).

Tamte wyprawy do Rzymu pozostały w pamięci parafian.  Co najmniej kilkoro z nich, spotkawszy na festynie (zorganizowanym z okazji jubileuszu w hali sportowej KS Orzeł) ks. Nycza, zaczynało rozmowę: „A pamięta ksiądz, jakżeśmy byli u Ojca Świętego…”.  A gdy dopytuję, jak to jest dzisiaj z tymi ich wędlinami, dowiaduję się, że zaledwie dwóch piaszczan jeszcze się tym zajmuje. Ktoś dodaje, że stare receptury zostały sprzedane i dzisiaj, aby zjeść dobrą, piaszczańską kiełbasę, to trzeba jechać  do Podstolic.

Duma i uznanie

A jacy piaszczanie są dzisiaj, czy to przywiązanie do wiary zachowali? Z moich obserwacji i rozmów wynika, że nadal można zauważyć w nich świadomość wspólnoty, poczucie przynależności do niej i taką dumę z miejsca, w którym wielu żyje od pokoleń.  Marian Wajda zapewnia: – Ten kościół był i jest dla nas ważny, tu przychodzą się modlić nie tylko parafianie, ale także mieszkańcy z sąsiedztwa, z bloków. Wskazując na odremontowane wnętrze podkreśla, że świątynia jest piękna i zadbana. Z uznaniem mówi, że obecny proboszcz to  prawdziwy gospodarz. I zaznacza:   – U nas ludzie trzymają się Kościoła. Dziadkowie, rodzice dbają, aby dobrze wychowywać dzieci i wnuki. Podstawą jest rodzina, to w niej uczą się żyć, jak Bóg przykazał, i przekazują wiarę  z pokolenia na pokolenie.

Obecny proboszcz parafii, ks. Wiesław Czubernat przyznaje, że mieszkańcy Piasków Wielkich  są zaangażowani w życie wspólnoty parafii, czują się odpowiedzialni za kościół. Opowiada m.in. o wykonanych przed jubileuszem remontach. I zaznacza: – Jestem pod wrażeniem ofiarności, zaangażowania piaszczan. Dodaje, że są kolejne, niezbędne  inwestycje, jak np. powiększenie cmentarza  parafialnego. Podkreśla też dobrą współpracę z radą dzielnicy, z przedszkolem, które sąsiaduje z kościołem.

Ale szczególnie cieszy proboszcza tętniąca życiem wspólnota parafialna. Opowiada, że w salkach parafialnych dużo się dzieje; np. panie – seniorki uczą się tutaj angielskiego, a  młode mamy organizują dzieciom warsztaty. – To jest taka szkółka niedzielna – zauważa ks. Czubernat i dodaje: – Na przykład przed Bożym Narodzeniem dzieci poznają sztukę robienia stroików, przed Niedzielą Palmową – wykonują palmy, a przed dniem babci i dziadka przygotowują upominki dla nich. Zaznacza, że na spotkania w niedzielę, po Mszy św. dzieci przychodzą z rodzicami i wspólnie uczestniczą w warsztatach.

Życzenia

Te związki z parafią, współpracę można było zauważyć w czasie festynu. Piaszczańskie maluchy tańczyły, śpiewały i recytowały, przybliżając m.in., co się dzieje w parafii. Ale w przygotowanie ich występu wiele energii i czasu włożyli dorośli. Scenariusz barwnego widowiska napisała Katarzyna Waneska (autorka książek dla dzieci), a reżyserią i scenografią zajęły się Miranda Ziębla i Katarzyna Żychowicz.

Miło więc było słuchać, jak o proboszczu mówią maluchy:  „Dba o kościół proboszcz drogi, wie, że 100 lat kryją ściany, ale kocha kościół w ludziach bardziej niż ten  murowany…”. Były też życzenia dla Jubilatki, czyli wszystkich parafian: „By o Bogu pamiętali w dzień powszedni  i w niedzielę, żeby dbali o swój kościół, by pokoleń cieszył wiele, by się wierni uśmiechali w czasie mszy i na ulicy, by ich nie drażniły progi zwalniające w okolicy…”. A na zakończenie dzieci zaznaczyły: „Tort gotowy na przyjęcie, czuję, jak mi ślinka leci, bo gospodyń z Piasków torty zachwycają dużych i dzieci. Świeczki już na torcie stoją. Kto się weźmie za dmuchanie? To sąsiadów wszystkich święta, więc je zdmuchną parafianie. Teraz wspólnie śpiewać można, ale 100 lat nie wypada,  niech przez 200 lat parafia z sił i wiary nie opada!”.

W hali sportowej KS „Orzeł” do godzin nocnych trwało świętowanie jubileuszu; były występy, konkursy i przeróżne atrakcje dla małych i dużych. – Bardzo mnie cieszy, że takie uroczystości nie są dla piaszczan obojętne, że się angażują w ich przygotowanie, organizację – stwierdza proboszcz. I przywołuje wypowiedź jednej z parafianek, którą spotkał na festynie: „Zazwyczaj jubileusze parafialne kojarzą się tylko z uroczystą Mszą świętą w kościele, a u nas,  umiemy się modlić, ale też potrafimy się bawić”.  I oby tak dalej!

Maria Fortuna- Sudor
Zdjęcia: (For), arch. „W” i internet

Share Button