Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

Tenis ziemny, choć z roku na rok coraz bardziej popularny, uznawany jest często za dyscyplinę elitarną, wymagającą nie tylko umiejętności, ale i dużych nakładów finansowych. Czy słusznie?

tenis

Rozwinąć bazę szkoleniową

– Wystarczy dwoje graczy i już jest superfrajda. Ruch, dynamiczna akcja, nieprawdopodobne zwroty, bogactwo uderzeń, miliony miłośników tenisowych czynią tę grę wyjątkową. Dlaczego nie możesz zagrać i TY? – w taki sposób potencjalnych adeptów tenisa zachęca na swojej stronie internetowej Sławomir Kąsek, prowadzący Krakowską Szkółkę Tenisa 2 Tigers. Zimą treningi odbywają się w piątkowe popołudnia w Szkole Podstawowej nr 97 przy ulicy Doktora Judyma (Swoszowice), w sezonie letnim trzy razy w tygodniu – w piątki, soboty i niedziele – na prywatnych kortach ziemnych. Zajęcia przeznaczone są dla dzieci i młodzieży w wieku od siedmiu lat, chociaż zaczynać mogą już młodsze, nawet pięciolatki. Latem z lekcji indywidualnych korzystają także dorośli. – Trzeba rozróżnić sezon zimowy od letniego; w lecie jest większa dostępność kortów, a ceny są bardziej przystępne. W zimie jedyna opcja to korty zamknięte, gdzie jest różna, nie zawsze idealna, nawierzchnia – wyjaśnia trener. Przyznaje również, że zainteresowanie tenisem stopniowo się zwiększa, co jest widoczne zwłaszcza w okresie turniejów wielkoszlemowych, takich jak Wimbledon.

W 2 Tigers swoich sił spróbować może każdy, nie ma selekcji czy sprawdzianu umiejętności. – Z doświadczenia wiem, że nie należy oceniać dziecka, które zaczyna uczyć się gry, po pierwszych lub drugich zajęciach. Z prostej przyczyny – dopiero z czasem wychodzi, jak bardzo będzie ono zaangażowane, czy będzie mu się chciało kontynuować naukę. Dużą rolę odgrywają tutaj też rodzice. Jest nauczyciel/trener, rodzic i dziecko, potem dochodzą do tego warunki trenowania – to wszystko jest współzależne. Jeśli dziecko złapie bakcyla i będzie chciało, a rodzic umożliwi mu rozwój, to jest szansa, że w przyszłości coś z tego będzie. Najlepszymi przykładami są tu siostry Radwańskie oraz Jerzy Janowicz, którzy wywodzą się ze sportowych rodzin, a bakcyla dostali właśnie od rodziców.
Tych, którzy martwią się o koszty posłania dziecka na zajęcia tenisowe, Sławomir Kąsek uspokaja – tenis rzeczywiście nie jest zbyt tani, ale tylko kiedy mówimy już o grze profesjonalnej. – Między poziomem rekreacyjnym i profesjonalnym jest kolosalna różnica. Jeśli ktoś chce się uczyć i trenować raz – dwa razy w tygodniu, koszty nie są wielkie. W mojej szkółce na przykład jedynym wymaganiem jest strój sportowy, resztę sprzętu zapewniam.
Sporym wyzwaniem w Swoszowicach i sąsiednich dzielnicach okazuje się natomiast baza szkoleniowa, która w tym momencie, zdaniem właściciela szkółki 2 Tigers, rewelacyjna nie jest. Pojawiają się już jednak różne inicjatywy, dające nadzieję na to, że niedługo sytuacja zmieni się na lepsze. – Mam w głowie na sezon zimowy budowę hali pneumatycznej, tak zwany balon, z tym że na razie jest to na etapie pomysłu; rozpoczynam dopiero wstępne rozmowy w tej sprawie. Słyszałem też plotki, że są osoby zainteresowanie budową kortów na Klinach, ale nie wiadomo, co z tego wyjdzie i jak dużo czasu to zajmie.

Od zabawy do profesjonalizmu

Na bazę szkoleniową specjalnie nie narzeka Ryszard Cyganik – właściciel i trener Ajde Tenis, szkoły stosunkowo młodej, bo powstałej w styczniu bieżącego roku. Razem z drugim trenerem – Arturem Szybowskim – zajęcia prowadzą w Hali Orzeł przy ulicy Niebieskiej (Piaski Wielkie). – Uważam, że warunki gry są tutaj dużo lepsze niż na innych obiektach położonych w południowej części Krakowa, zarówno pod względem jakości nawierzchni, oświetlenia, temperatury, jak i zaplecza socjalnego – mówi.
Zajęcia prowadzone w Ajde Tenis są przeznaczone dla wszystkich – dzieci, młodzieży, dorosłych. Na najmłodszych czeka Przedszkole Tenisowe, organizowane zgodnie z programem ITF (Międzynarodowej Federacji Tenisowej). – Przedszkole Tenisowe opiera się głównie na grach i zabawach dla dzieci, jest tam ciągły ruch, śmiech, odrobina rywalizacji. Na tym etapie uczymy oczywiście podstaw gry, ale nie jest to jedyny cel zajęć, które mają rozbudzić pasję i wielostronnie rozwijać. Prowadzone są one w grupach sześcioosobowych; dzieci grają przy mniejszych siatkach, mniejszymi rakietkami. Zapewniamy cały specjalistyczny sprzęt, na halę trzeba przyjść tylko w dobrym obuwiu, cała reszta jest na naszej głowie.
Teoretycznie zajęcia przeznaczone są dla dzieci w wieku od pięciu do siedmiu lat, ale chętne czterolatki organizatorzy także witają z otwartymi ramionami. – Z doświadczenia wiem, że cztery lata to dolna granica i rzadko zdarzają się dzieci młodsze, które dobrze adaptowałyby się do treści zajęć – wyjaśnia Ryszard Cyganik. Przestrzega natomiast przed nadmiernymi ambicjami ze strony rodziców. – Należy pamiętać, że nie możemy dziecka profilować już w wieku czterech – pięciu lat. Jeśli ktoś posiada ukryty talent, zauważymy to i będziemy delikatnie sugerować rodzicom, że może warto byłoby, aby ich pociecha poszła właśnie w stronę tenisa.
Czym zatem powinien charakteryzować się przyszły tenisista? – Tenis jest trudną dyscypliną przede wszystkim pod względem koordynacyjnym, zatem aby z dużą satysfakcją radzić sobie na korcie, większość cech motorycznych powinna być rozwinięta na wysokim poziomie. Jednak wraz z rozwojem umiejętności inne wartości zaczynają mieć dominujące znaczenie. O ile u dziecka bazą jest sprawność, u zawodników do głosu dochodzi też poziom techniki. Natomiast na najwyższym poziomie współzawodnictwa niejednokrotnie o zwycięstwie decyduje sfera mentalna – to jak ktoś radzi sobie ze stresem, w trudnych sytuacjach, itp. Paradoksalne w tenisie jest to, że można wygrać więcej piłek, a przegrać mecz. Inaczej niż na przykład w skokach narciarskich czy gimnastyce artystycznej – tam jeden błąd często decyduje o wyniku.
Jeśli chodzi o koszty trenowania, Ryszard Cyganik również zaznacza, że trzeba odróżnić rekreację od profesjonalnej gry. – Nie można generalizować, że tenis jest drogim sportem. Rzeczywiście staje się on drogi, ale dopiero gdy pojawia się wyraźna specjalizacja w tej dziedzinie, współzawodnictwo na poziomie ogólnopolskim, a nawet europejskim. Jednak tak jest przecież w każdej dyscyplinie. Teraz, aby zaistnieć w tenisie w wieku, powiedzmy, czternastu lat, nie wystarczy zostać w Polsce, jest to droga donikąd. Dlatego w pewnym momencie trzeba do tego podejść zdroworozsądkowo i zdecydować, czy chcemy rozpocząć karierę zawodową, która nie jest tania, czy też zostać na poziomie rekreacyjnym. Widać to na przykład po tym, że najmłodsze kategorie wiekowe zawsze mają najwięcej sklasyfikowanych zawodników.
Ogólnie zainteresowanie tenisem ocenia jako spore, przyznaje też, że przełożenie mają na nie sukcesy najlepszych polskich zawodników – zwłaszcza Agnieszki Radwańskiej i Jerzego Janowicza. – Idziemy w dobrą stronę, od jakiegoś czasu coraz lepiej pracuje chociażby Polski Związek Tenisowy. Prawdą jednak pozostaje, że tenis ma łatkę dyscypliny elitarnej i prawdopodobnie nigdy nie będzie w stanie pokonać pod względem popularności polskich „sportów narodowych”, takich jak piłka nożna.

W roku szkolnym i podczas wakacji

Zdecydowanie łatwiej jest spróbować swoich sił w nowej dyscyplinie, jeśli można to zrobić w jak najbardziej dogodnej dla siebie lokalizacji – do takiego wniosku doszli właściciele Szkoły Tenisa SOLDI. Jej główna siedziba znajduje się w Niepołomicach, trenować można jednak także w Krakowie – między innymi na kortach Strefy Fit przy ulicy Wysłouchów (Kurdwanów). Oferta przeznaczona jest dla wszystkich – począwszy od mikroTENIS-a w formie gier i zabaw paratenisowych dla najmłodszych (nawet trzylatków). – Trzy, cztery lata to wiek, kiedy oswajamy dzieci z piłeczką i rakietą, uczymy podstawowych elementów, takich jak łapanie, rzucanie, skakanie, bieganie, kształtujemy koordynację w grach i zabawach. Nie ma to wiele wspólnego z właściwym graniem, ale stanowi ogólne przygotowanie i świetną bazę dla kolejnych etapów – mówi Michał Solarz, trener i właściciel SOLDI. Dalsze tajniki tenisa można poznać w następnych fazach szkolenia, takich jak mini-, midi- i makroTENIS, podczas treningów grupowych i indywidualnych dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Ciekawą propozycją wakacyjną są również obozy tenisowe dla dzieci i młodzieży oraz tenisowe wczasy rodzinne. – Na naszych obozach jest miejsce zarówno dla osób początkujących, średniozaawansowanych, jak i zaawansowanych. W ramach jednego obozu organizujemy kilka profili – typowo rekreacyjne oraz przeznaczone dla zawodników. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Trener przyznaje, że pewne predyspozycje daje się zauważyć już u najmłodszych uczestników zajęć. – Często widzi się osoby wybijające się nawet wśród przedszkolaków, natomiast podczas rozwoju dziecka może to potoczyć się w różnym kierunku. Wiadomo, że talent i umiejętności trzeba pielęgnować.
Sama pielęgnacja do zrobienia kariery jednak nie wystarczy. – Tenis to sport dość trudny koordynacyjnie. Żeby rywalizować na poziomie wyczynowym, trzeba mieć już odpowiednie predyspozycje – mowa tu nie tylko o aspekcie fizycznym, ale i mentalnym. Im starszy, bardziej profesjonalny zawodnik, tym większe znaczenie ma ten drugi. Na pewnym poziomie wszyscy umieją grać; wygrywa ten, kto okazuje się bardziej odporny psychicznie. Jeśli chodzi o zdolności motoryczne, na pewno liczy się szybkość, wytrzymałość, gibkość, koordynacja i wiele innych – wszystko to musi być na wysokim poziomie, żeby móc się wybić, bo konkurencja jest bardzo duża.
Na szczęście, rekreacyjnie w tenisa może zagrać właściwie każdy, taka forma uprawiania sportu nie wiąże się też z dużymi kosztami. – Zapewniamy cały sprzęt, wystarczy ubrać się jak na w-f i można zaczynać – zachęca Michał Solarz.

Barbara Bączek
fot. Wojciech Kuma

Share Button

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

* Copy This Password *

* Type Or Paste Password Here *