– Jeżeli chcemy zaistnieć w kolejnych tomach, to trzeba po sobie ślad w papierze zostawić – powiedziała dr Kamila Follprecht podczas premiery „Leksykonu Podgórza”.
To publikacja, o której zrobiło się głośno pod koniec roku zwłaszcza wśród miłośników Podgórza.
Geneza
We „Wstępie” do „Leksykonu Podgórza” Jacek Salwiński – zastępca dyrektora Muzeum Krakowa informuje: „Inicjatywa przygotowania i opublikowania encyklopedycznego kompendium Podgórza zrodziła się w 2022 roku podczas rozmów przedstawicieli samorządu dzielnicowego, a podjęta została z wielkim entuzjazmem przez zespół pracowników Muzeum Podgórza, oddziału Muzeum Krakowa (…)”. Autor mocno podkreśla, że jest to wydawnictwo zainicjowane przez radnych Dzielnicy XIII Krakowa.
Z kolei przewodniczący Rady i Zarządu Dz. XIII Podgórze Szymon Toboła we „Wprowadzeniu” wyjaśnia cel powstania publikacji: „…chcieliśmy w formie encyklopedycznej dać czytelnikom możliwość wzbogacenia wiedzy, a wielu nowym mieszkańcom sposobność poznania bogatej historii w tej części Krakowa, która była niegdyś odrębnym miastem…”.
Inicjatywa wydania leksykonu wiąże się z 240. rocznicą otrzymania przez Podgórze praw miejskich, na mocy uniwersału wydanego w Wiedniu 26 lutego 1784 r. przez cesarza Józefa II Habsburga. Stąd pomysł kustosz Muzeum Podgórza Melanii Tutak, aby leksykon zawierał 240 haseł. Odnosząc się do tego objętościowego założenia publikacji, dyrektor Salwiński napisał: „Ten niezwykle prosty pomysł nie miał być swoistą intelektualną igraszką, lecz przede wszystkim zobowiązaniem wydawcy do przygotowania wydawnictwa nie tyle monograficznego i monumentalnego, lecz raczej publikacji popularnej, adresowanej do szerokiego grona odbiorców (…)”.
Tematy i autorzy
Istotnie, znajdujący się na str. 11 spis haseł ma dokładnie 240 pozycji, począwszy od Aleksandrowicza Juliana po Żydów Podgórskich. Chociaż tak naprawdę haseł jest zdecydowanie więcej. Wystarczy odszukać np. hasło „Znani związani z Podgórzem” – nazwiska, imiona i krótsze bądź dłuższe informacje na temat poszczególnych osób tu wymienionych to kilkanaście stron. Ale trzeba przyznać, że wprowadzenie „podhaseł” pomogło zrealizować publikację zgodnie z założeniem.
Już lektura tych haseł pozwala zorientować się w zakresie podejmowanych tematów, to m.in. przypomnienie osób, rodów związanych z Podgórzem, ale też historycznych miejsc, szczególnych wydarzeń mających wpływ na historię Podgórza. To przeszłość i teraźniejszość Podgórza. To także próba przybliżenia należących do Dzielnicy XIII dawnych wsi; Zabłocie, Płaszów, Rybitwy, Przewóz.
Hasła do leksykonu napisało czterdzieści czworo autorów. Jacek Salwiński informuje, że wśród nich są pracownicy Muzeum Krakowa, podkreśla obecność m.in. Melanii Tutak i dr. Roberta Gawła z Muzeum Podgórza. Z uznaniem pisze o wkładzie pracy dr Kamili Follprecht, zastępcy dyr. Archiwum Narodowego w Krakowie. Zaznacza także aktywność członków Stowarzyszenia PODGÓRZE.PL z jego prezesem Pawłem Kubisztalem. I stwierdza: „… zespół autorski stworzyli zarówno profesjonaliści zawodowo zajmujący się badaniem Krakowa, jak, w dobrym tego słowa znaczeniu, pasjonaci z zaangażowaniem włączający się do opracowania podgórskiego „kompendium”.” I jak podkreślano podczas uroczystej premiery „Leksykonu Podgórza” (w sali im. F. Maryewskiego w czwartek 28 listopada br.), jest to najpełniejsze kompendium wiedzy na temat obecnej Dzielnicy XIII.
Czytanie
I jako wieloletnia nauczycielka, i jako dziennikarka bardzo sobie cenię takie publikacje. Także sposób prezentowania kolejnych tematów zasługuje na uwagę – jak to zostało zaznaczone, obok informacji o charakterze encyklopedycznym są także teksty nazywane krótkimi esejami. Toteż po otrzymaniu książki z zainteresowaniem przekartkowałam liczącą 450 stron publikację. I stwierdziłam, że to pozycja, której nie czyta się od deski do deski. Raczej sięga się po nią, szukając informacji na interesujący temat.
Z zainteresowaniem pochyliłam się nad „Leksykonem Podgórza”. Prawobrzeżną część Krakowa odkryłam przed laty, gdy zamieszkałam na Kurdwanowie i jako polonistka pracowałam najpierw w szkole na Przewozie, a następnie w Gimnazjum nr 35 (wcześniejsza SP nr 28, a dzisiaj 43 LO) . W tym też czasie nawiązałam współpracę z lokalnym miesięcznikiem „Wiadomości”. Gdy bliżej poznałam przeszłość Podgórza, ale też otaczający mnie podgórski świat, doceniłam i polubiłam te miejsca. Toteż poznając publikację, konfrontowałam zawarte w niej informacje z tym, co na dany temat wiem.
Czytanie leksykonu zaczęłam od wyszukiwania informacji na znane mi tematy. Ponieważ mocno został podkreślony fakt, że zakres tematyczny obejmuje teren Dzielnicy XIII, co uważam za słuszne, więc odszukałam hasło Przewóz i z uwagą przeczytałam informacje (35 wersów) na temat osiedla. Nigdy nie zapomnę, jak pierwszy raz tam zajechałam 1 września 1995 r. i zobaczyłam… krowy przechodzące główną ulicą wiodącą do szkoły. I ówczesny jej budynek – mały, ciasny, bez sali gimnastycznej. Później szkoła została rozbudowana. Sam kard. Franciszek Macharski ją poświęcił… Na temat tej placówki, której historia rozpoczyna się połowie XIX w., a miasto Kraków zadbało o lepsze warunki do nauki za czasów, gdy Przewóz był już częścią Dzielnicy XIII, w leksykonie są … 3 wersy. A szkoda, bo historia tego ważnego miejsca na Przewozie pokazuje zmiany, które tam zaszły. Aż trudno uwierzyć, że Rada Dzielnicy XIII Podgórze nie zechciała tego faktu podkreślić…
Byłam też bardzo ciekawa informacji o podgórskiej prasie. I tu czekało mnie zaskoczenie. W haśle pominięto fakt istnienie lokalnego miesięcznika „Wiadomości”, które nieprzerwanie ukazują się od 1995 roku i od lat łączą stare Podgórze z tym nowym, z osiedlami Dzielnicy XI i XII. Trudno mi zrozumieć to przeoczenie czy świadome wykluczenie. W bibliografii znalazłam pozycję, z której wynika, iż jeden z autorów leksykonu korzystał z tekstu Jarosława Kajdańskiego – twórcy i właściciela gazety. Ale jak widać konsekwentne pokazywanie historii i współczesności Podgórza, to za mało, aby zasłużyć choćby na jedno zdanie w haśle o podgórskiej prasie.
Oczywiście, twórcy leksykonu mogą stwierdzić, że nie mieli więcej miejsca na pisanie o Przewozie, a co do „Wiadomości”, mogą wysunąć argument, że to periodyk wychodzący poza obszar Dzielnicy XIII. Jak jednak wytłumaczyć brak hasła Plac Niepodległości? W spisie haseł znalazłam „Plac Bohaterów Getta”, a także „Krzesła z Placu Bohaterów Getta”. Zastanawiam się, czy to świadome pominięcie, czy też przeoczenie ze strony tak zacnego grona autorów. Bo jeśli było miejsce na opisanie placu Bohaterów Getta (35 wersów) i osobne hasło (41 wersów) związane z pomnikiem tam wyeksponowanym, to trudno mi to zrozumieć. Od razu muszę zaznaczyć, że jestem jak najbardziej za upamiętnieniem holokaustu w Podgórzu, za mówieniem i pisaniem o ofiarach Niemców z czasów II wojny światowej. Jednakże plac Niepodległości ma nam przypominać o ważnym w dziejach Polski, w tym samego Podgórza, wydarzeniu. Czy historia, w ten plac wpisana, nie zasłużyła na osobne hasło?
Nadzieja
Dlaczego o tym piszę? Bo uważam, że należy zwrócić redaktorom publikacji uwagę na pewne braki. Myślę, że łyżka dziegciu przy tylu pozytywnych opiniach nikomu nie zaszkodzi. Gdy brałam do ręki „Leksykon Podgórza”, byłam pewna, że napiszę recenzję, w której przybliżę publikację i zachęcę do zapoznania się z treścią i zakupu. I mimo zastrzeżeń, nadal uważam, że książkę warto mieć na półce – można ją kupić w Sklepie Muzeum Krakowa (cena 120 zł). Ale czytając leksykon, trzeba pamiętać, że są podgórskie wątki, które czekają na przedstawienie w kolejnych, zapowiadanych tomach.
***
Podczas wspomnianej promocji na pytanie redaktora prowadzącego spotkanie, co trzeba zrobić, aby się znaleźć w kolejnym wydaniu leksykonu, przewodniczący Dz. XIII Szymon Toboła stwierdził: – Myślę, że temat jest otwarty, niczym nie trzeba sobie zasługiwać… I to mnie trochę zaniepokoiło. Na szczęście dr Kamila Follprecht postawiła warunek: – Jeżeli chcemy zaistnieć w kolejnych tomach, to trzeba po sobie ślad w papierze zostawić, żeby historycy mieli na podstawie czego napisać wiarygodne dane.
Pozostaje więc czekać na kolejne tomy i wierzyć, że tak się stanie.
tekst: Maria Fortuna- Sudor
zdjęcia: Karol Sudor