Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

Pijalnie wód leczniczych to jedne z największych atrakcji miejscowości uzdrowiskowych. Kraków uzdrowiskiem na pewno jeszcze długo nie zostanie, ale jego mieszkańcy już teraz mogą korzystać z podobnych dobrodziejstw. Wszystko za sprawą Krakowskiej Pijalni Zdrojowej, która oficjalnie otworzyła swoje drzwi w ostatni weekend września.

W sobotę 25 września tuż przed godziną 13:00 w okolicach Ronda Matecznego zgromadziła się spora grupa osób w różnego rodzaju kapeluszach. Jeśli ktoś był tym zdziwiony, to znaczy, że nie zapoznał się z programem „Podgórskich Dni Otwartych Drzwi”, gdyż jednym z jego ważniejszych punktów było otwarcie dla mieszkańców i turystów Krakowskiej Pijalni Zdrojowej. Zamiast wejściówki wystarczyło założyć na głowę kapelusz.

            Uroczystego otwarcia dokonali mieszkańcy (a właściwie mieszkanki) Podgórza, zaś wszyscy obecni mieli okazję skosztować dwóch rodzajów wody dostępnych w pijalni oraz dowiedzieć się czegoś na temat ich cech charakterystycznych i właściwości. Nie zabrakło też elementów historycznych, ze szczególnym uwzględnieniem postaci Antoniego Matecznego i jego zasług dla Podgórza.

            Dla wszystkich czytelników, którzy nie mieli okazji uczestniczyć w wydarzeniu, przygotowaliśmy krótkie podsumowanie informacji. Zachęcamy również do osobistego odwiedzenia Krakowskiej Pijalni Zdrojowej, która od 26 września otwarta jest codziennie w godzinach 11.00 – 17.00.

 

Antoni Mateczny i jego przełomowe odkrycie

            Z pochodzenia był Czechem i naprawdę nazywał się Anton Matečny. Jego rodzina początkowo mieszkała w Austrii, następnie na Śląsku Cieszyńskim. Do Podgórza przyjechał w latach 80. XIX wieku. Prowadząc firmę budowlaną, miał swój udział w powstaniu kolei wiedeńskiej na odcinku Kraków-Żywiec oraz umocnień obronnych w ramach Twierdzy Kraków. Gdy zdecydował o pozostaniu w naszym kraju na stałe, zmienił nazwisko na bardziej polsko brzmiące. Stąd obecnie znamy go jako Antoniego Matecznego.

            Podczas budowy domu, w roku 1898, przedsiębiorca dokonał przełomowego odkrycia. Szukając dostępu do wody pitnej, w czym pomagał mu między innymi specjalnie zatrudniony różdżkarz, trafił w końcu, na głębokości 36 metrów, na wodę o żółtym kolorze i charakterystycznym gorzkim smaku siarkowodoru. Ponieważ często bywał w uzdrowisku w czeskim Karlsbadzie, domyślał się, co może oznaczać to znalezisko. Jego podejrzenia potwierdziły badania wody, zlecone c.k. Zakładowi Powszechnemu do Badania Środków Spożywczych, kierowanemu przez prof. Odona Bujwida, oraz w Instytucie Balneologicznym w Wiedniu. W 1905 roku Antoni Mateczny otworzył Zakład Kąpielowy Wody Siarczano-Solankowej, w którym kuracjusze, w otoczeniu pięknego parku zdrojowego, mogli zarówno zażywać kąpieli, jak i napić się wody dla zdrowia. Miejsce to cieszyło się ogromną popularnością, nie tylko wśród mieszkańców, ale i znanych osobistości.

116 lat później w ślady Stanisława Wyspiańskiego czy Juliusza Leo (ówczesnego prezydenta Krakowa) może pójść każdy, kto tylko ma na to ochotę. Wnętrza pijalni oraz grafiki produktów nawiązują do secesji – stylu obecnego w sztuce europejskiej na przełomie XIX i XX wieku, czyli okresu, kiedy uzdrowisko przeżywało swoje najlepsze lata. Ze szklanką w ręce można również zatrzymać się na chwilę przy zdobiącej budynek pijalni mozaice z wizerunkiem Matki Bożej Nieustającej Pomocy, która upamiętnia związki Antoniego Matecznego z zakonem ojców redemptorystów.

 

„Mateczny Zdrój” i „Anton”

            Na gości Krakowskiej Pijalni Zdrojowej czekają dwa rodzaje wody, noszące nazwy „Anton” i „Mateczny Zdrój”. Pierwsza z nich to woda średniozmineralizowana, którą można pić bez ograniczeń. Natomiast „Mateczny Zdrój” to woda wysokozmineralizowana, bogata w jony siarczanu, chlorku, sodu, magnezu, wapnia, fluorku i jodku. O jej właściwościach leczniczych można by mówić godzinami:

– polecana jest w profilaktyce i leczeniu chorób układu pokarmowego,

– przyspiesza przemianę materii, pomaga w walce z otyłością,

– niweluje zaparcia,

– obniża cholesterol,

– reguluje pracę trzustki i woreczka żółciowego,

– wspomaga prawidłowe funkcjonowanie tarczycy,

– polecana w walce z przemęczeniem, stresem oraz skutkami stanów poalkoholowych.

            Warto jednak pamiętać, że osobom prowadzącym „normalny” tryb życia (bez nadmiernego wysiłku fizycznego) do zaspokojenia zapotrzebowania na poszczególne pierwiastki wystarczy pół litra tak wysokozmineralizowanej wody dziennie. Spożywanie większej ilości może odnieść efekt przeciwny do zamierzonego.

             Niestety, obecnie w Krakowskiej Pijalni Zdrojowej istnieje jedynie możliwość degustacji (ceny zaczynają się od 3 zł za 300 ml). Sprzedaż wody butelkowanej, w wersji gazowanej i niegazowanej, planowana jest od listopada bieżącego roku.

Tekst: Barbara Bączek
Zdjęcia: Wojciech Kuma

* * *

Podczas II wojny światowej Zakład Kąpielowy Matecznego został przejęty przez Niemców. W czasie okupacji często przechodził obok niego Karol Wojtyła, który wracał pieszo po pracy w Solvayu. Często wstępował do kościoła redemptorystów, by pomodlić się przed obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. 24 lutego 1944 roku doszło do tragicznego zdarzenia. Idąc poboczem ulicy Konopnickiej obok Zakładu Kąpielowego Antoniego Matecznego został potrącony przez niemiecką ciężarówkę wojskową. Zobaczyło to Józefa Florek, która wysiadła z tramwaju i próbowała mu pomóc. Był nieprzytomny, leżał z krwawiącą głową. Postanowiła przenieść rannego w bezpieczne miejsce. Chwilę później zatrzymał się obok niemiecki samochód. Wysiadł z niego oficer i nakazał obmyć twarz rannemu, który pomimo obrażeń dawał oznaki życia. Następnie zatrzymał jadącą ciężarówkę wiozącą drewniane pale i rozkazał zawieść poszkodowanego do szpitala. Karol Wojtyła cudem ocalał, za co dziękował Józefie Florek także po latach, gdy był już papieżem Janem Pawłem II.

Źródło: portal Podgorze.pl, Paweł Kubisztal, 27 sierpnia br.

 

* * *

Na otwarciu pijalni pojawił się Andrzej Stefański, prawnuk Antoniego Matecznego, który cieszył się z powrotu do źródeł i tego, że teren nie został zabudowany przez deweloperów.

– Widziałem to miejsce w ruinie – przyznał. – Pierwszy raz napiłem się wody z tego ujęcia, kiedy nie chodziłem jeszcze do szkoły. Nawet nie pamiętam smaku. Woda ta była w naszym domu na stole – podkreślał Andrzej Stefański.

Prawnuk Antoniego Matecznego mieszkał w okolicach ulicy Floriańskiej, a więc w latach powojennych kawał drogi do parku zdrojowego. – Wtedy były to obrzeża Krakowa, trudno było się dostać z powodu słabej komunikacji. Chciałbym, ale nie mogę powiedzieć, że picie tej wody było tradycją. Najczęściej sięgało się po kranówkę. Spróbowałem dziś wody po latach i bardzo mi smakuje, nie ma śmierdzącego zapachu. Pijcie na zdrowie! – zachęca.

* * *

Wodę w tym miejscu można było pić jeszcze w latach 90. Później zniknęła stojąca tam budka i możliwość dostarczenia organizmowi pierwiastków. Spółka EGM ponad dziesięć lat starała się o zgody na ponowne korzystanie z ujęcia. Rzeczniczka spółki Alina Duda mówi, że woda wciąż ma te same właściwości, a śmierdzący zapach nie będzie dręczył smakoszy dzięki odpowiedniemu napowietrzeniu.

Źródło: tekst i zdjęcia portal LoveKrakow.pl, Michał Knura, 27 sierpnia br.

Share Button