Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

„Żeby dzieci szły gęsiego do MDK–u Gałczyńskiego”

mlodziezowy_dom_kultury

 

 

 

 

 

 

W pawilonie przy ul. Beskidzkiej 30, piątej z kolei lokalizacji Młodzieżowego Domu Kultury im. K.I. ­Gałczyńskiego, rozmawiam z dyrektorką tej placówki oświatowej panią TERESĄ GRZYBOWSKĄ.
Początki datowane są na 1 września 1954 r., kiedy to został powołany przy al. Mickiewicza 5 Międzyszkolny Ośrodek Prac Pozalekcyjnych, który w r. 1969 został przeniesiony do budynku przy ul. Przy Moście i przemianowany na Dom Kultury Dzieci i Młodzieży, aby w kwietniu 1971 r. kolejny, ale już ostatni raz zmienić nazwę na Młodzieżowy Dom Kultury. Wtedy to pierwszym dyrektorem został dotychczasowy kierownik placówki pan Marian Korzonek. Nas­tępną siedzibą  był budynek przy ul. Czackiego 11. Zmiana siedziby nastąpiła wraz z nadaniem mu patrona, którym został Konstanty Ildefons Gałczyński. Kolejnym dyrektorem MDK od września 1973 r. została pani Helena ­Ciepły, która pełniła tę funkcję przez 12 lat, aż do r. 1995. W tym czasie, w 1989 r. działalność placówki została przeniesiona do niewielkiego budynku przy ul. Górników 3, który z chwilą ostatniego lokowania w 1991 r. w pawilonie przy ul. Beskidzkiej 30 jako głównej siedzibie, pełnił krótko funkcje filii. Od 1 lutego 1996 r. stanowisko dyrektora powierzono pani Teresie Grzybowskiej. W grudniu 2001 r. MDK wzbogacił się o kolejny budynek przy ul. Na Wrzosach 57 w Prokocimiu, który wraz z pięknym ogrodem został przekazany placówce na swoją działalność oświatową.

– Proszę opowiedzieć, jak to się stało, że została Pani dyrektorką MDK-u?
– Trafiłam do placówki zupełnie przypadkowo. Skończyłam socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim i to była pierwsza moja praca. Pracowałam w tak zwanym gabinecie metodycznym. Przygotowywałam programy okolicznościowe, doradzałam nauczycielom. Generalnie mnie to nudziło. Gdzieś od połowy roku, ówczesna pani dyrektor Helena Ciepły, włączyła mnie do organizacji różnych imprez i okazało się, że mam zdolności organizatorskie, a co najdziwniejsze, niesamowicie mnie te działania wciągnęły. Zostałam więc instruktorem. Dość szybko robiłam już własne autorskie imprezy. Poznawałam pracę w Domu Kultury od różnych stron. Dało mi to dużą wiedzę o działalności takiej placówki. Kiedy pani ­Helena Ciepły odeszła na emeryturę, rozpisano konkurs na dyrektora. Za namową kolegów, ale i po własnych przemyśleniach, postanowiłam do konkursu przystąpić. Tak się stało, że w rezultacie zostałam dyrektorem ­MDK-u i do tej pory daje mi to olbrzymią satysfakcję.

– Zarządzając taką placówką trzeba być dobrym administratorem, zwykłym urzędnikiem. Ale jak połączyć biurokrację z charakterem oświatowym i kulturalnym takiej jednostki?
– Według mnie, dobry dyrektor przede wszystkim nie powinien przeszkadzać. Powinien znaleźć sobie dobrych współpracowników i dać im na tyle swobody, aby byli twórczy i innowacyjni. A generalnie powinno się lubić to, co się robi. Ja oprócz administrowania, sama włączam się w działania dydaktyczne, prowadząc projekt edukacyjny „Uczeń – Obywatel”. Jest to formuła prowadzona w dwóch modułach: dla uczniów szkół podstawowych i dla szkół ponadgimnazjalnych. Program ten przybliża młodym ludziom funkcjonowanie samorządu krakowskiego. Organizujemy spotkania z radnymi miejskimi jak i dzielnicowymi, ale nie tylko. Organizujemy wycieczki śladami samorządności. Pokazujemy na przykład kościół Mariacki nie jako zabytek gotyku, ale jako pierwszy miejski kościół w Krakowie. Reakcje młodzieży są bardzo ciekawe i wzrasta ich zainteresowanie tematem.

– Powróćmy do historii. W 1979 r. MDK nadano imię Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Jakie były motywy przypisania placówce takiego, a nie innego patrona?
– Szczerze mówiąc nie znam motywacji ówczesnych władz.

teresa_grzybowska– A jak Pani uważa? Dlaczego Gałczyński?
– Tak sobie myślę teraz, że Gałczyński był poetą wszechstronnym. Łączył w swojej twórczości różne elementy. Z jednej strony ironizujące, zabawne elementy, jak w Teatrzyku Zielona Gęś, z drugiej strony pisał poezję liryczną. Daje to duży wachlarz możliwości pracy z dziećmi. Gałczyńskiego można śpiewać, można też wykorzystać jego teksty teatralnie, można też jego wiersze ilustrować choreograficznie. Myślę po prostu, że jego wszechstronna twórczość jest inspiracją do różnych form pracy z dziećmi.

– Czyli nie tylko patron, ale i inspiracja do pracy twórczej?
– Tak, bardzo dużo inspiracji, ale i ścisłej współpracy z córką poety, panią Kirą Gałczyńską. Był czas, kiedy bardzo często nas odwiedzała i dzieliła się z młodzieżą wspomnieniami o ojcu. Ostatnio kontakt jest luźniejszy, ponieważ Pani Kira jest w słabszej dyspozycji, ale mam nadzieję, że na główną część obchodów naszego jubileuszu będzie w stanie nas zaszczycić swoją obecnością.

– Kiedy planuje Pani obchody 60-lecia MDK?
– Ponieważ obchodzimy w tym roku również 650-lecie Woli Duchackiej, postanowiliśmy pierwszą część roku poświęcić tym obchodom, aby nie obniżać rangi żadnego z tych jubileuszy. Obchody 60-lecia MDK planujemy więc rozpocząć we wrześniu tego roku i potrwają pewnie aż do czerwca 2015, czyli do końca następnego roku szkolnego.

– Piękny jubileusz, piękne plany, ale nie wszystko pewnie przebiega tak gładko i bez problemów? Czy miała Pani, jako Dyrektor placówki taki moment, że stanęła Pani w obliczu trudności, z którymi ciężko było sobie poradzić?
– Był taki moment chwilowego zwątpienia, kiedy Urząd Miasta Krakowa chciał zmienić formę finansowania i działalności placówek. Miano odstąpić od ich zasilania z budżetu miasta  i spowodować, aby MDK przejęły stowarzyszenia albo jakieś inne struktury pozasamorządowe. Na szczęście dzięki staraniom wielu  ludzi zainteresowanych tematem, odstąpiono od tych planów.

– A jakimi szczególnymi osiągnięciami może się pochwalić MDK?
– Uważam, że największym osiągnięciem jest to, że sale nasze są pełne dzieci i młodzieży, że widzimy zadowolenie rodziców z naszej pracy, a nasze grupy tematyczne, zespoły i dzieci indywidualnie rozwijają swoje zainteresowania, talenty i po wkroczeniu w dorosłość wracają do nas jako nauczyciele i instruktorzy.

– Dziękuję Pani rozmowę i życzę dalszych sukcesów.

Rozmawiał: Krzysztof Janik
fot. (Kaj)

Share Button

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

* Copy This Password *

* Type Or Paste Password Here *