Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ. Gdy uczyłem młodych dziennikarzy, na pierwszych zajęciach omawialiśmy dekalog dziennikarza, czyli zasady etyczne tego zawodu. Oprócz spostrzegawczości, obiektywizmu, niezależności, wrażliwości itp., była też odpowiedzialność. Zajęcia polegały na tym, że mieli sami wypisać te cechy, czyli jakie mieli wyobrażenie o tym zawodzie. Zawsze mieli wysokie, bo w końcu jest to zawód społecznego zaufania. Z mojego doświadczenia i obserwacji widzę, niestety, jego upadek. Dziennikarz goni za sensacją i plotką, nie sprawdza informacji, liczy się news i kto pierwszy go poda. A redakcje są od tego, aby newsa obrobić (niekiedy wykreować), nadać znaczenie i rangę. Aby przypodobać się wydawcy, który liczy poczytność, oglądalność i klikalność. Liczy się poklask i zysk. Ponad tym wszystkim stoi jakaś konkretna polityka, która pochłania, niszczy i korumpuje dziennikarza, zmieniając go w swojego rzecznika prasowego. W oparach sensacji, absurdu i emocji (te złe najlepiej się sprzedają) – ginie przekaz i wymiana informacji, które stanowią podstawę do debaty publicznej i kreują życie społeczne naszej wspólnoty. Howgh!

TYMBARK KRZEPI! Tradycja firmy sięga roku 1936, jestem ich smakoszem (choć zdradzam dla ketchupu z Pudliszek). Pasjami piję małe soki Tymbarku, a szczególnie pomidorowy, pikantny, czyli z chili. Nie ilościowo, ale jakościowo. Na wycieczki w góry, na dalekie wyjazdy, do kanapki jak znalazł. Od jakiegoś czasu wybór soków z Tymbarku poszerzył się, teraz o bajery typu „multiwitamina” z jabłkiem i marchwią, itede itepe, do wyboru, do smaku, a najważniejsze, że deklarują „bez dodatku cukru”. Nie wiem, jak oni to robią (i czy to prawda). Dodatkowo biorą mnie pod włos sympatyczną nakrętką, na odwrocie której są ukryte dopingujące hasełka typu: „dasz radę, trzymaj się, weź to sposobem, jest miło”, a ostatnio ujęli mnie sentencją „radość to stan umysłu”. Nic dodać, nic ująć. Ktoś inteligentny robi im kampanię, jestem w ich targecie. Dlatego parafrazując miód Wańkowicza – za darmo! – głoszę, że „Tymbark krzepi!”.

Z BOGIEM. Ilekroć jestem w centrum Krakowa, zaglądam do kościoła oo. Franciszkanów. Na skwerku pomiędzy kościołem a pałacem biskupim są dedykowane zdobione ławki. Przy okazji chciałem je sfotografować, szczególnie jedną, z polskim orłem, dedykowana śp. „Ince” Siedzikównej. Ta ławka zlokalizowana najdalej, pod żywopłotem… Po wyjściu z kościoła, widziałem go z daleka. Siedział na tej ławce, obok postawiony termos i jakieś kanapki. Do termosu nalał sobie coś do picia, zagryza kanapkę, zimno, trzeba się rozgrzać. Nie jest żebrakiem ani bezdomnym, tylko gołe stopy w sandałach, zimno mi się zrobiło. Inteligentny wyraz twarzy, na nosie okulary. Gdzieś z brzegu chlebaczek, zauważyłem chyba paczkę papierosów. Pewnie pielgrzym, on z daleka, a ja z bliska. Tak to poczułem. Zasilę jego budżet, to leżało przy ławce, mówię, uśmiecham się do niego i kładę największą monetę. Nie chciałem mu przeszkadzać. Nie broni się, mówi, dzięki, dobry człowieku, niech ci Bóg wynagrodzi. Z Bogiem, odpowiadam.

MNIEJ WIĘCEJ. Mniej mówienia i pisania – więcej słuchania i czytania. A na święta Bożego Narodzenia i w Nowym Roku życzę Państwu spokoju, zdrowia i pogody ducha – bądźmy dobrej myśli!

Jarosław Kajdański

Share Button