Gdy po spektaklu gasną światła, MIKOŁAJ WIEPRIEW prosi widownię, żeby w kilku zdaniach opisała swoje wrażenia. Ludzie piszą najczęściej, że jeszcze nigdy czegoś takiego nie widzieli. Wydaje im się, że w trakcie sztuki nie siedzieli na krzesłach, tylko unosili się w powietrzu. Chwalą, że takie widowisko, można oglądać milion razy…
Teatr Nikoli narodził się w Kijowie, ale od ponad 20 lat ma swoją siedzibę w naszym mieście. Jego biuro i miejsce prób znajduje się w Zespole Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 7 przy ul. Czarnogórskiej.
Nie łatwo tam trafić, a już na pewno niewiele osób ma pojęcie o istnieniu tego miejsca. Szkolnym korytarzem, po schodach, trzeba zejść na najniższy poziom, gdzie znajdują się już szatnie i szafki uczniów. Ci, którzy spodziewają się za drzwiami zastać szkolny klimat i ławki ułożone w równe rzędy, będą zaskoczeni. Witają nas kurtyny, teatralne dekoracje, miękki fotel, klimatyczne światło z malutkich lampek. Tutaj powstają spektakle i tutaj odbywają się pierwsze próby.
Pan Mikołaj częstuje nas herbatą i pomadkami. Opowiada swoją historię ze wschodnim akcentem, dodatkowo zmiękczając niektóre polskie słowa. Ma mało czasu, bo wieczorem gra spektakl.
Finał już w Kabarecie
Choć Teatr Nikoli zapraszany był przez różne kraje świata, w Krakowie nie ma jeszcze własnej sceny. Z powodzeniem natomiast występuje w Klubie Kabaret przy ul. Krakowskiej 5, bardzo nastrojowym miejscu, które idealnie pasuje do tych oryginalnych sztuk. Przedstawienia zawsze rozpoczynają się z kilkuminutowym opóźnieniem:
– Chodzi nam o to, żeby widownia wyciszyła się, odcięła się od otaczającego świata, zapomniała o problemach. Wtedy najpełniej przeżyje nasze przedstawienie – mówi Mikołaj Wiepriew, aktor, reżyser i twórca Teatru Nikoli.
Teatr Nikoli nie posługuje się słowem, ma bardzo skromną, ale doskonale dobraną scenografię. To Teatr gestów, ruchu, mimiki, pantomimy.
– Jak zdecydowałem się wystawiać sztuki i tworzyć swój teatr w innym kraju, to było naturalne, że nie mogę posługiwać się językiem, tylko mową ciała. Zresztą od dziecka byłem zafascynowany pantomimą. Pierwszy raz zobaczyłem ją w cyrku, jako dziecko. Teraz też moimi spektaklami chcę obudzić w widzach wspomnienie dzieciństwa, a dokładnie ten stan ducha, wrażliwość, piękno, dobro, jakie są udziałem dzieci – mówi Mikołaj Wiepriew.
Świat na jednej ręce
Jak zauważa, dobro może mieć siłę rażenia, jak bomba atomowa, która z jednego ogniska wybuchu, eksploduje i roznosi się po otoczeniu. Jest też zdania, że człowiek, który przeżywa sztukę w teatrze, powinien doznać katharsis – uwolnienia od napięcia i oczyszczenia wewnętrznego. Jednym słowem, powinien stać się lepszym, a potem jeszcze zarazić tym dobrem innych.
– Zbyt mocno jesteśmy przywiązani do Ziemi. Trzymamy się jej kurczowo, stoimy na twardych nogach, a przecież każdy powinien choć na chwilę spróbować się od niej oderwać – mówi reżyser, który każdego dnia stosuje niezwykły trening, a mianowicie staje i chodzi na rękach.
– A jak do tego jeszcze oderwę od podłoża jedną z rąk, tu czuję się już tak, jakbym na drugiej dłoni utrzymywał cały świat – dodaje Mikołaj Wiepriew.
Taki trening z pogranicza gimnastyki i medytacji, daje potem dużą sprawność na scenie i faktycznie poczucie, że uduchowieni aktorzy są jakby z innego świata. Kiedy na przykład oglądamy „Lolitę Dolly” w Kabarecie, naszą uwagę przez godzinę utrzymuje tylko dwóch aktorów – Mikołaj Wiepriew i Dominika Jucha. Bez słów, jak w niemym kinie, krok po kroku opowiadają o zmiennej temperaturze uczuć pomiędzy bohaterami Nabokova. Do swojej gry włączają też widownię. Wszyscy gramy w tym teatrze.
Podróże z misją
Teatr Nikoli jest kojarzony nie tylko w Krakowie. Uczestniczył zarówno w festiwalach krajowych, jak i zagranicznych. Współpracował z krakowskim teatrami STU i KTO. Był pomysłodawcą i organizatorem projektu „Terapia przez śmiech”, Festiwalu Uśmiechu w Krakowie, Festiwalu Science Fiction w Wieliczce oraz I Mim Festiwal Dedykowany Twórczości Słynnego Marcela Marceau.
«Niesamowity w tej działalności jest fakt, że teatr niewspierany przez żadną państwową instytucję potrafi zajść tak daleko. Domika Jucha, która wraz z Mikołajem oraz młodymi artystami współtworzą Teatr Nikoli stanowią innowacyjną grupę teatralną, której praca nad spektaklem opiera się na obudzaniu podświadomości prowadzącej do kreowania postaci scenicznych. Teatr doceniany na całym świecie – tylko niedostrzegany u siebie – w Krakowie» – można przeczytać w recenzjach o tej grupie w internecie.
W przyszłym roku Teatr Nikoli będzie świętował 25. lecie istenienia. Już wiadomo, że w jubileuszowym programie będą spektakle, festiwale i specjalne warsztaty pantonimy :
«Jeśli trafisz do niego na warsztaty, dowiesz się, co ten Pan Mikołaj za gibkie ciało posiada. Będzie Cię uczył ruchów jak „wodorosty” i „simpaticznego” wyrazu ekspresji. A kiedy zagarnie Cię do jakieś swojej inicjatywy, od razu będzie kazał Ci stawać na rękach» – uczulają internauci w komentarzach.
Ktoś jest już chętny ?
Paulina Polak
zdjęcia ze spektaklu „Lolita Dolly”:
Natalia Wowk, z archiwum Teatru Nikoli
www.nikoli.art.pl
www.facebook.com/Teatr.Nikoli.Krakow
Dodaj komentarz