Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

maria_springwald_01

 

 

 

 

 

 

 

 

80 lat krakowskie wioślarstwo czekało na medal olimpijski. Złą passę przerwała w końcu MARIA SPRINGWALD – mieszkanka Klinów, która razem z koleżankami z czwórki podwójnej w Rio de Janeiro wywalczyła brąz. W połowie września w Klubie Kultury „Kliny” podzieliła się z sąsiadami wrażeniami z tego niezwykłego przeżycia.

Spotkanie, prowadzone przez redaktora Leszka Rafalskiego, rozpoczęło się prezentacją z cyklu „Przeżyjmy to jeszcze raz”, czyli przypomnieniem finałowego wyścigu z udziałem Polek: Marii Springwald, Agnieszki Kobus, Joanny Leszczyńskiej i Moniki Ciaciuch. Przez długi czas prowadziły, rozbudzając nadzieje kibiców na złoto, a mimo to chyba niewielu narzekało, że ostatecznie pozwoliły się wyprzedzić Niemkom i Holenderkom. W końcu każdy medal olimpijski smakuje wyśmienicie…
Na taki sukces trzeba jednak naprawdę ciężko pracować, czego nie ukrywała bohaterka spotkania. Swoją przygodę z wioślarstwem rozpoczęła w piątej klasie szkoły podstawowej, a obecnie trzy czwarte roku spędza poza domem – na zgrupowaniach w kraju (głównie w Wałczu) i za granicą. Obok treningów na wodzie zawodniczki sporo czasu spędzają na siłowni, poza tym jeżdżą na rowerze, grają w piłkę nożną. W obecnym składzie występują już około dwa lata; każda z nich ma swoją pozycję i określone zadanie w łódce, dzięki czemu uzupełniają się nawzajem. Ważnym zawodom zawsze towarzyszy też stres, w którego przezwyciężeniu pomaga praca z psychologiem.
W Brazylii polskie wioślarki spędziły sporo czasu, jednak na pewno nie był to wyjazd turystyczny. Sam dojazd na tor zajmował im około godziny, a trener dbał o ormaria_springwald_02ganizację niemal całego dnia. Dodatkowo bały się eksperymentować z jedzeniem, więc na przykład dieta Marii składała się głównie z kurczaka z ryżem. Na szczęście znalazły i chwilę na zwiedzanie, a zdjęcia z wycieczek mogli podziwiać wszyscy zgromadzeni na wrześniowym spotkaniu.
Najbardziej godna podziwu okazała się jednak gablota z trofeami, zdobytymi przez Marię Springwald od początku kariery – podczas imprez młodzieżowych i seniorskich, krajowych oraz międzynarodowych. Ten najcenniejszy – brązowy medal olimpijski – każdy mógł wziąć do ręki i obejrzeć z bliska. Okazał się naprawdę ciężki!
Mimo że dwudziestopięcioletnia zawodniczka AZS AWF Kraków większość swojego życia poświęciła karierze sportowej, nie rezygnuje również z nauki. Jest magistrem inżynierem Akademii Górniczo-Hutniczej, a obecnie kontynuuje studia na Wydziale Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Krótko mówiąc – nie lubi się nudzić.
Czy sukces polskich wioślarek wpłynie na wzrost popularności tej dyscypliny w naszym kraju? Obecnie daleko nam chociażby do zachodnich sąsiadów, gdzie w samym Berlinie istnieje więcej klubów wioślarskich niż w całej Polsce. Tymczasem Kraków, jak twierdzi Maria Springwald, jest dobrym miejscem do trenowania – nie ma prądów, wirów, a Wisła jest wyregulowana na całej długości. Czekamy zatem na następców mistrzyni.
Mamy również nadzieję, że kolejny olimpijski sukces przyjdzie nam świętować już nie za osiemdziesiąt, lecz zaledwie cztery lata. W 2020 r. w Tokio przed krakowianką i jej koleżankami szansa na obronę, a może poprawę rezultatu z Rio de Janeiro – doświadczenie już mają, a o sportowej emeryturze chyba na razie nie myślą…

Barbara Bączek
Fot. Wojciech Kuma

maria_springwald_03

Share Button

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

* Copy This Password *

* Type Or Paste Password Here *