Przybywa rowerzystów, ścieżek rowerowych i innej infrastruktury dla miłośników jednośladów, ale są oni zdani na własną inwencję przy poszukiwaniu miejsc, które warto odwiedzić. Podsuwamy pomysł na rowerową wyprawę między trzema podgórskimi parkami. W ostatnich latach przeszły one wielkie metamorfozy i zachwycają swoim pięknem, a na dodatek każdy ma inny charakter od pozostałych.
Na ogół odwiedzamy tereny zielone położone najbliżej miejsca swojego zamieszkania. Od czasu do czasu warto wsiąść do tramwaju czy autobusu, a najlepiej na rower, i udać się nieco dalej, poznać inne zakątki. Choć południowo-wschodnia część Krakowa postrzegana jest głównie przez pryzmat wielkich osiedli mieszkaniowych, to nie brak tu uroczych zakątków z zielenią, śpiewem ptaków, przemykającymi między drzewami wiewiórkami.
Proponujemy odwiedzenie trzech parków, które po przeprowadzonych rewitalizacjach prezentują się bardzo okazale. Odległości nie są znaczne (w sumie do przejechania jest ok. 6 km), różnice wzniesień też nie za duże, więc z pokonaniem trasy poradzi sobie każdy rowerzysta. Zwłaszcza, że w poszczególnych parkach można odpocząć, nabrać sił przed wyruszeniem w dalszą drogę czy trasę powrotną. Proponowana marszruta prowadzi ścieżkami rowerowymi lub mniej uczęszczanymi ulicami, by pokonanie trasy było możliwe także z dziećmi.
Przypominamy, że w parkach bezwzględne pierwszeństwo mają piesi!
Park Jerzmanowskich w Prokocimiu
Tym, którzy nie kojarzą położenia Parku im. Anny i Erazma Jerzmanowskich najłatwiej będzie chyba sobie go umiejscowić w terenie, gdy napiszemy, że leży w pobliżu pętli tramwajowej w Prokocimiu. Można do niego dojechać poruszając się wzdłuż ulicy Wielickiej lub Bieżanowskiej. Skręcając z tej pierwszej na północ w okolicach pętli tramwajowej Prokocim niemal od razu znajdziemy się na terenie zielonym. Zjeżdżając z ul. Bieżanowskiej, trzeba przejechać ok. 500 metrów na południe (np. ulicami Górników, Nad Potokiem lub Ks. Ściegiennego), by znaleźć się na krańcach parku.
Jego historia sięga XVI w. kiedy to w ówczesnej wsi Prokocim powstał dwór z folwarkiem. W XVIII w. kolejni właściciele wybudowali tu klasycystyczny pałac, który swoją obecną formę przybrał w kolejnym stuleciu. Nazwa parku wiąże się z Erazmem Jerzmanowskim, wybitnym wynalazcą i przedsiębiorcą, wielkim filantropem, który w 1896 r. powrócił z USA do kraju i kupił prokocimskie włości. To za jego czasów uporządkowano alejki w parku, pojawiły się przy nich liczne rzeźby, zagospodarowano staw i powstały zabudowanie, które później stały się kościołem braci Augustianów.
Potem okolica przeżywała wzloty i upadki, w wielu momentach brakowało gospodarza i troskliwej opieki. Zmieniło się to dopiero w XXI w. – wyremontowano pałac, postawiono pomnik Erazma Jerzmanowskiego, a teren zielony przeszedł wielką metamorfozę podczas rewitalizacji sprzed kilku lat. Dziś jest to piękne miejsce wypoczynku i rekreacji z placem zabaw dla młodszych i siłownią na wolnym powietrzu dla starszych, z licznymi pomnikami przyrody i fontanną zaprojektowaną przez prof. Wiktora Zina, która niegdyś znajdowała się nieopodal Sukiennic na Rynku Głównym.
Park Duchacki na terenie Woli Duchackiej
Po zwiedzeniu Parku Jerzmanowskich udajemy się do kolejnego punktu naszej wycieczki. Kierujemy się na południe, w kierunku ul. Wielickiej. Po dojechaniu do niej skręcamy w prawo i wygodną ścieżką rowerową jedziemy aż do skrzyżowania z ul. Bieżanowską (1 km). Tutaj przekraczamy ul. Wielicką i jej południową stroną jedziemy dalej na zachód do skrzyżowania z ul. Nowosądecką (300 m), przejeżdżamy przez nią, po czym skręcamy w lewo i jej zachodnią stroną jedziemy do ulicy Macedońskiej (400 m, nieco powyżej miejsca, gdzie tory tramwajowe wchodzą między jezdnie), która zaprowadzi nas do Parku Duchackiego (800 m). W miejscu, gdzie ulica skręca pod kątem prostym w prawo, należy jechać na wprost, między drzewa.
Park Duchacki też jest związany z dawnymi zabudowaniami dworskimi, jeszcze do niedawna był w rękach rodziny Bemów. Wieloletnie starania grona społeczników doprowadziły do tego, że teren został wykupiony przez Gminę Kraków, a nie stał się obszarem inwestycji deweloperskiej. Prowadzona etapami rewitalizacja pozwoliła ukazać piękno tutejszych stawów, odtworzyć spichlerz, zagospodarować teren dawnego ogrodu i sadu; powstał plac zabaw, drewniane pomosty, altana i wiele elementów małej architektury. Teren jest niewielki, poznanie wszystkich jego zakątków zajmie kilkanaście minut, przy czym należy kierować się do zachodniego krańca parku.
Park Bednarskiego, czyli historia Starego Podgórza
Z Parku Duchackiego wyjeżdżamy ul. Estońską, przecinamy ul. Malborską, by ul. Mochnackiego, a później Pańską dotrzeć do ul. Kamieńskiego (800 m). Tu skręcamy w lewo i nieco pod górę kierujemy się do skrzyżowania z ul. Sławka (ok. 500 m). W tym miejscu musimy przejechać dwa razy przez światła, by znaleźć się po drugiej ul. Kamieńskiego i wjechać w ul. Swoszowicką, która przez teren dawnego obozu koncentracyjnego Plaszow zaprowadzi nas na obrzeża kamieniołomu Liban, skąd ul. Za Torem dotrzemy do kładki pieszo-rowerowej nad al. Powstańców Śląskich (1,6 km). Po pokonaniu kładki podjeżdżamy niespełna 100 m lekko pod górę al. Dembowskiego, po czym skręcamy w lewo w ul. Radosną (uwaga: jedziemy pod prąd jednokierunkowej ulicy!), a następnie w prawo w ul. Parkową. Od Parku im. Wojciecha Bednarskiego, celu naszej wyprawy, dzieli nas już tylko 250 m – najpierw asfaltem, a potem po kostce brukowej.
Park został założony z inicjatywy Wojciecha Bednarskiego, nauczyciela, radnego Podgórza, społecznika. Umiejscowiono go w dawnym kamieniołomie i otwarto w 1896 r. Na przestrzeni lat park przechodził wiele przeobrażeń, ale zawsze służył jako miejsce rekreacji i wypoczynku; przed laty urządzano tu m.in. lodowisko, odbywały się potańcówki i festyny Po zakończonej wiosną 2023 r. rewitalizacji wyraźnie podzielony jest na dwie części – bardziej zagospodarowaną od strony ul. Parkowej (z placem zabaw, toaletą, punktem gastronomicznym, altaną) oraz nieco „dzikszą”, spokojniejszą, od strony ul. Krzemionki.
Legendy mówią, że na terenie obecnego parku mieściła się przed wiekami Szkoła Mistrza Twardowskiego, który przekazywał w niej czarnoksięską wiedzę. Gdy diabły porwały Mistrza, jego uczniowie przekroczyli próg szkoły, ale w Sali, gdzie odbywały się zajęcia znaleźli tylko wykuty w skale stół i porzuconą wielką księgę…
Wiele ciekawostek na trasie
Co prawda celem proponowanej wycieczki jest odwiedzenie trzech podgórskich parków, ale i na trasie znajduje się wiele miejsc godnych odwiedzenia, czy choćby tylko wspomnienia o nich. Pierwszym z nich jest kościół pw. Matki Bożej Dobrej Rady przy al. Dygasińskiego (będzie widoczny po prawej stronie zaraz na początku trasy), w którym znajduje się interesujący obraz Maryi z Dzieciątkiem Jezus związany z włoskim miasteczkiem Genazzano.
U zbiegu ulic Wielickiej i Nowosądeckiej miniemy pomnik upamiętniający powieszenie przez hitlerowców 1 lipca 1942 r. kilkunastu mieszkańców Woli Duchackiej w odwecie za zabicie policjanta. Z kolei na ul. Macedońskiej (przy skrzyżowaniu z ul. Serbską) przejedziemy obok Krzyża Milenijnego postawionego w 2000 r. na pamiątkę Roku Jubileuszowego. W tym miejscu warto nieco zboczyć z trasy, by ulicą Serbską dotrzeć do biegnącej równolegle ul. Czarnogórskiej, przy której stoi (naprzeciw szkoły) tonąca w zieleni kapliczka Matki Boskiej Fatimskiej.
Wyjeżdżając z Parku Duchackiego można na chwilę zboczyć z trasy, by skręcić w lewo, w ul. Malborską, i po przejechaniu ok. 150 m znaleźć się przy zabytkowej kapliczce domkowej pw. Matki Boskiej Częstochowskiej oraz Kamieniu Pamięci upamiętniającym 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Jadąc ul. Mochnackiego po prawej stronie będziemy mieli budynek szkoły. Budowę pierwszej części ukończono w sierpniu 1939 r. Uczniowie nie zdążyli rozpocząć w nim nauki. Podczas okupacji Niemcy urządzili tu szkołę dla swoich dzieci, urząd miejski, a nawet koszary. Polscy uczniowie rozpoczęli naukę w tym budynku dopiero po okupacji.
Na odcinku wzdłuż ul. Kamieńskiego będzie nam towarzyszył widok na Pomnik Wyrwanych Serc postawiony w miejscu masowych egzekucji wykonywanych przez hitlerowców w latach 1943-45. U podnóża monumentu autorstwa Witolda Cęckiewicza, przy wjeździe na ul. Swoszowicką znajduje się rezerwat geologiczny Bonarka. To pozostałość kamieniołomu założonego przez Austriaków, którzy wydobywali tu margle kredowe potrzebne do produkcji cementu dla wznoszonej wówczas Twierdzy Kraków. Dziś w tym rezerwacie przyrody nieożywionej chronione są uskoki geologiczno-tektoniczne, powierzchnie abrazyjne oraz utwory jurajskie kredowe i trzeciorzędowe.
Cały okoliczny teren to pozostałość hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Plaszow. Jego więźniowie pracowali w pobliskim kamieniołomie Liban (miniemy go po dojechaniu do ul. Za Torem) i innych zakładach przemysłowych Podgórza.
Dodajmy, że w pobliżu kładki pieszo-rowerowej (po wschodniej stronie) jest też Kopiec Krakusa, legendarnego władcy Krakowa, z którego szczytu roztacza się przepiękny widok na całe miasto. Z kolei w odległości kilkuset metrów od zachodniego zjazdu z kładki znajdują się zabytkowy cmentarz podgórski i Muzeum Podgórza (aby do nich dotrzeć trzeba zjechać do skrzyżowania z ul. Wielicką).
Zbaczając nieco z trasy, na tyłach Szkoły Podstawowej nr 29 przy al. Dembowskiego, znajdziemy najmniejszy i najstarszy krakowski kościół pw. św. Benedykta oraz jeden z fortów Twierdzy Kraków.
Z kolei naprzeciw wejścia do Parku Bednarskiego można podziwiać wille z przełomu XIX i XX w. pięknie wkomponowane w zieleń, których historia związana jest z wybitnymi postaciami – założycielem parku Wojciechem Bednarskim (willa „Julia”, numer 2) i porucznikiem Antonim Stawarzem, przywódcą rozbrajania zaborców w 1918 r. (budynek z numerem 3). Nieco poniżej, u początku ul. Parkowej – zabytkowy kościół pw. św. Józefa, wokół którego w ogrodzie prezentowane są rzeźby prof. Wincentego Kućmy oraz Rynek Podgórski z licznymi kamienicami pamiętającymi czasy, gdy plac był centrum osobnego miasta Podgórza.
Jak widać, na trasie nie brakuje ciekawych miejsc, interesujących obiektów. Część z nich zapewne mijamy codziennie nie zwracając na nie uwagi, nie zastanawiając się nad ich historią. Wycieczka rowerowa może być okazją do ich odkrycia, zainteresowania się ich dziejami i znaczeniem dla naszych przodków.
Krzysztof Duliński