Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

O kapliczce przy Malborskiej

Było to za czasów zaboru austriackiego, w roku 1870. Wójtem Woli Duchackiej był wtedy Siemiński, człowiek powszechnie szanowany, właściciel ziem położonych między dzisiejszymi ulicami Heltmana – Krawiecka i Malborska – Kamieńskiego. Wójt, mimo że piastował tak wysoki urząd, był analfabetą, w związku z czym musiał zatrudniać pisarza. Był nim wachmistrz armii austriackiej, również mieszkaniec Woli Duchackiej.

Pewnego razu ze starostwa przybyła kontrola. Po przeglądzie ksiąg podatkowych wykryto braki w pieniędzy kasie. Wójt został aresztowany, a po osądzeniu skazany na wieloletnie więzienie i konfiskatę majątku Jego żonie pozostawiono jedynie działkę z budynkiem  i spichlerzem.

W czasie gdy wójt odbywał karę, jego były pisarz ciężko zachorował. Na łożu śmierci wyznał, że to on ukradł pieniądze z kas wójtostwa, za które wykupił część skonfiskowanych ziem wójta Siemińskiego.

Wójt odzyskał wolność i został zrehabilitowany. W podzięce za uratowanie honoru i oczyszczenie z zarzutów, postawił przy dzisiejszej ulicy Malborskiej krzyż z dwiema figurami świętych. Jednak więzienie zdecydowanie nadszarpnęło jego zdrowie i po roku zmarł.

Z biegiem lat drewniany krzyż i figury uległy zniszczeniu. Wtedy jego syn Jan w roku 1890 postawił figurę w obecnym wyglądzie – z cegły i betonu.

W 1914 roku na I wojnę światową poszedł Andrzej Sochacki, wnuk wójta Siemińskiego. Podczas działań wojennych wieść o  nim zaginęła. Jego rodzice przy tej kapliczce wznosili modły do Boga i Najświętszej Maryi Panny.

Rok po zakończeniu wojny zaginiony powrócił do domu. Okazało się, że skradziono mu dokumenty, gdy leżał w polu ranny i nieprzytomny. Rodzice Maria i Jan Sochaccy w intencji szczęśliwego powrotu syna z wojny odnowili tę figurę.

W czasie budowy dzisiejszej ulicy Malborskiej okazało się, że kapliczka koliduje z nowym pasem drogowym. Kilku mężczyzn wspólnie z ówczesnym proboszczem ks. Leopoldem Schwanzerem przesunęli kapliczkę wraz z ogrodzeniem w obecne miejsce.

Po śmierci fundatorów i darczyńców pierwszą opiekunką kapliczki była Stanisława Grzesiak-Kasprzycka, która tę historię przekazała Janowi Wałachowi, ten zaś zapisał ją w swoim pamiętniku rodzinnym. Historię tę ustnie przekazał mieszkający na Woli Duchackiej Jan Wałach, a zapisał w roku 1996 Zbigniew Stanisławski.

Oprac. i fot. Jarosław Kajdański

Share Button