PROF. WINCENTY KUĆMA mieszka na Rżące. Przy ul. Kosocickiej wybudował dom, przy którym jest pracownia. Tu znajduje się wiele powstających rzeźb – na różnych etapach ich tworzenia. Tu są narzędzia, odlewy, ale też elementy większych całości.
Dom otacza ogród, a w nim można zobaczyć niepowtarzalną galerię rzeźb (w mniejszej, roboczej skali) upamiętniających niektóre etapy pracy twórczej artysty. Rzeźby czynią to miejsce – niezwykłym. – Chciałem mieć ogród, swój kawałek ziemi – wyznaje rzeźbiarz. I dodaje: – Ona daje poczucie pewności, że tu jest moje, nasze miejsce. Tu każda roślina jest ważna. To się wyprowadza z tej prostej zasady; kochać, miłować wszystko, co jest wokół nas…
Misja
Uznany twórca, w zakresie rzeźby, rysunku, projektowania i wielu realizacji monumentalnych, pomimo upływającego czasu, nie zwalania tempa pracy. Kolejne dzieła powstają w pracowni na Rżące, a pomysły – w głowie Profesora. – Wydaje mi się, że mam jeszcze tę możliwość życia problemami twórczymi, realizacyjnymi i na nich się skupiam – przyznaje. I przekonuje: – Praca twórcza stwarza człowiekowi możliwość odradzania się. Daje poczucie, że mam jeszcze jakąś misje do spełnienia.
A wszystko zaczęło się w małej wiosce w Kieleckiem, w Zbilutce, dziś znanej właśnie dzięki temu, że urodził się w niej Wincenty Kućma – twórca wielokrotnie nagradzany i wyróżniany. Tu warto przypomnieć Order Grzegorza Wielkiego (nadany przez Jana Pawła II za działalność w dziedzinie sztuki sakralnej – najwyższe odznaczenie papieskie przyznawane osobom świeckim) oraz Order Orła Białego, wręczony twórcy w maju br. Prezydent RP Andrzej Duda, odznaczając rzeźbiarza, podkreślił, że jego realizacje znajdują się w różnych miejscach świata. Przypomniał o wystawach, nagrodach. I zaznaczył: „Ale Order (Orła Białego – przyp. red.) jest za niezwykłe dzieła, które pan pozostawia nam i między nami. Które, mam nadzieję, jeszcze pan profesor w przyszłości pozostawi…”
Przez wiele lat Wincenty Kućma łączył pracę wykładowcy ASP z działalnością artystyczną. Obok projektowania i realizacji pomnikowych (np. Idea Kopernika w New Delhi, Obrońcy Poczty Gdańskiej w Gdańsku, Powstania Warszawskiego w Warszawie czy Armii Krajowej w Kielcach) oraz przestrzeni urbanistycznych, mieszkaniec Rżąki od lat tworzy sztukę sakralną.
W Podgórzu
Dziś trudno zliczyć nie tylko świątynie, w których znajdują się jego dzieła. W samym Podgórzu, prawobrzeżnej części Krakowa, takich miejsc jest kilka. Tu warto przypomnieć kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Rżące, gdzie można zobaczyć witraże powstałe wg projektu prof. Kućmy. Także wyposażenie prezbiterium; stół ofiarny, stół słowa, tabernakulum i dwie figury: Matki Bożej i św. Elżbiety (w białym marmurze) oraz dwa boczne ołtarze są dziełami rzeźbiarza.
Z kolei w sanktuarium Najświętszej Rodziny w Nowym Bieżanowie całe wyposażenie wnętrza powstało wg projektu prof. Kućmy. Jego jest także realizacja. Tu w ołtarzu głównym znajduje się niezwykła, zasługująca na podziw rzeźba sakralna ukazująca Rodzinę Rodzin, która wyszła spod dłuta rzeźbiarza. Twórca zaprojektował także witraże do sanktuarium. Mój rozmówca informuje: – Trwa realizacja cyklu witraży „Ogród Boży”. Planowane zakończenie w nadchodzącym roku!
W ostatnich latach powstało kolejne dzieło – Golgota Podgórska, wyeksponowana tuż obok kościoła św. Józefa w Podgórzu. Rzeźby zostały ustawione na naturalnych półkach szaro – białych skał dawnego kamieniołomu oraz w przestrzeni wokół świątyni. Kto jeszcze nie widział, powinien koniecznie obejrzeć miniatury figur, których oryginały stanowią Pasierbiecką Drogę Krzyżową – jedno z najważniejszych, wyeksponowanych w przestrzeni publicznej, dzieł sakralnych rzeźbiarza. I w Pasierbcu (koło Limanowej), i w Podgórzu cykle rzeźb stanowią niezwykłe ekspozycje – motywują do refleksji, zadumy, modlitwy…
Obok Drogi Krzyżowej na skalnych półkach kamieniołomu znalazła się także miniatura Ołtarza Trzech Tysiącleci (z krakowskiej Skałki), a przy kościele – cykl rzeźb układających się w opowieść o wierze, historii i patriotyzmie. Tu można zobaczyć m.in. „Głowę Chrystusa”, „Bramę Dobrego Pasterza”, „Ostatnią Wieczerzę”, „Anioła Stróża Polski”, „Ocalonego”. Najnowsza umieszczona tu rzeźba to Tron Matki Bożej Królowej Polski. Profesor informuje, że 6–metrowa realizacja w drewnie powstaje do kościoła w Niecieczy (koło Tarnowa). Wyjaśnia: – Nawiązuję w tym dziele do ślubu króla Jana Kazimierza, do ślubów Jasnogórskich i do stulecia odzyskania niepodległości naszej Ojczyzny.
Stała ekspozycja przyciąga coraz więcej osób – krakowian, ale też turystów z bliska i daleka. Twórca rzeźb, wspólnie z ks. prałatem Antonim Bednarzem, proboszczem kościoła św. Józefa nadal pracują nad stworzeniem w tym miejscu niepowtarzalnej galerii w przestrzeni publicznej. Rodzą się coraz to nowe pomysły.
Świadectwo
Gdy dopytuję o miejsce sztuki sakralnej w twórczości autora rzeźb znajdujących się w szwajcarskiej Genewie, Doncaster w Anglii i macedońskiej Prilepie, ten zapewnia mnie, że każda sztuka jest sakralna. Wyjaśnia: – Człowiek z natury jest dobry i zły. Doświadcza sacrum i profanum. Jednak uważam, że w twórczości należy się jak najbardziej skupiać na sacrum. Przekonuje, że właśnie taka sztuka daje twórcy szczęście, radość. I wyjaśnia: – To przekazanie samego siebie – dobra, życzliwości, miłości… Tego, co człowiek powinien w sobie kształtować, rozwijać, pomnażać. To jest właśnie dawanie świadectwa. Mój rozmówca zapewnia, że każdy, kto twórczo podchodzi do swych obowiązków i zadań, nie męczy się wykonywaną pracą, czerpie radość z tego, że przekazuje innym to, co ma najlepszego.
Podziwiam ogrom dokonań prof. Wincentego Kućmy i już nie raz dopytywałam, od czego, jego zdaniem zależy, że jeden człowiek rozwija swe talenty, idzie do przodu, realizuje pasje, a drugi – zatrzymuje się na etapie zazdrości, niechęci, czy wręcz pomówień. A profesor konsekwentnie wyjaśnia, że szczególną rolę ma tu Opatrzność Boża. Zapewnia: – Ona wszystkim kieruje. Doprowadza do takich czy innych sytuacji; czy to będzie zamówienie, czy też pojawi się chwila, która w naszej pamięci w jakimś celu się utrwali. Duch Święty wykonuje potężną robotę. Każde słowo, jeżeli jesteśmy otwarci i wrażliwi, dochodzi do naszej kory mózgowej, tam się przetwarza i daje jakby pewne modele ideowe, które się zmieniają w koncepcje, w projekty. To jest droga procesu, bo wszystko zaczyna się od myślenia. Z kolei praca, konsekwentna i wytrwała, daje rozstrzygnięcia i zapewnia rezultaty.
Gdy w czasie listopadowego spotkania dopytuję o zbliżające się Boże Narodzenie, autor z uśmiechem przyznaje, że lubi te święta. Po chwili zamyślenia stwierdza: – To Boże Narodzenie powinno być taką refleksją, do której motywuje nas jedna z kolęd – „Cicha noc”. I zapewnia: – Cisza zapewni wszystkim ludziom wiele radości i dostarczy refleksji nad naszą rzeczywistością; nad życiem rodziny, małej ojczyzny i całej Polski.
Jedność
Odkąd pamiętam, Profesor podkreśla szczególną, pierwszoplanową rolę rodziny w swym życiu. W 2018 r. świętował z żoną Krystyną 60 lat trwania małżeństwa. – Przy każdej okazji dziękuję Panu Bogu za dar żony i nasze wspólne życie – wyznaje i stwierdza: – Wyniosłem z domu przywiązanie do tradycyjnego modelu rodziny, to znaczy jest żona, są dzieci, potem wnuki. Każdemu z członków rodziny należy się szacunek. – Dodaje, że nie dzieli swego życia na rodzinne i zawodowe. Zaznacza: – Nie zostawiam swych zasad w przedpokoju. Pamiętam, że jestem jednością, co też wynika z poszanowania dla polskiej tradycji, dla naszych korzeni.
Na zakończenie spotkania pytam, co dla twórcy jest ważne? W odpowiedzi słyszę: – Nade wszystko być człowiekiem. Obok rodziny, korzeni, o czym mówiłem, twórca pragnie pozostawić po sobie ślady, które będą przemawiały do innych jako inspiracje. – A co jest najważniejsze? – dopytuję. – Często się nad tym zastanawiałem – przyznaje prof. Wincenty Kućma. I wyznaje: – Myślę, że człowiek nie może liczyć tylko na siebie, że najlepiej żyć w cieniu Boga. Jestem bardzo wdzięczny Panu Bogu za wszystko, co mnie w życiu spotkało.
Maria Fortuna-Sudor
Zdjęcia: z archiwum Artysty