Reklama

Park Duchacki

Wiadomości Podgórze

Napisz do nas!

Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

Trzy grosze

NIE ZAGADUJ. Idę z żoną alejką osiedlową po schodach, na ich końcu widzę w górze obraz na fotografię: dziewczęta siedzą, a po ich stronach stoją chłopcy, grupa zajmuję całą szerokość chodnika, rozluźnieni, rozgadani, nic tylko cyknąć wakacyjne zdjęcie. Nie zrobię tego. Mam zwyczaj zagadywania w paru słowach, inicjowania kontaktu, wystarczą krótkie, a treściwe, tworzą klimat, poprawiają nastrój, dają wiedzę. Teraz też nie mogłem się oprzeć: – Fajnie wyglądacie. Już wakacje? – Nie, za tydzień. Ostatnia prosta. – Dacie radę. – Odchodzimy z żoną dalej do auta. – Nie zagaduj tak – skomentowała. I miała rację, czasy takie, że trzeba trzymać język za zębami, a reakcje na wodzy. Tak się na tym świecie porobiło. Agresja wisi w powietrzu, wystarczy pretekst lub moment nieuwagi. Nieufność, podejrzliwość na każdym kroku, czy to w przestrzeni publicznej czy politycznej. Inżynieria społeczna nie próżnuje, wypełnia nas swoją treścią. Decydenckie zboki określają poprawność obyczajową i polityczną. A jednak nie żałuję mojej spontanicznej reakcji, nie zmienię się. Nie można dać się zwariować. Czytaj więcej

PROROK. Bill Gates opublikował kolejną książkę „Jak ocalić świat od katastrofy klimatycznej. Rozwiązania, które już mamy. Zmiany, jakich potrzebujemy”. Jakiś czas temu przez przypadek natrafiłem na wywiad z nim przeprowadzany przez dziennikarzy TVN, w tym Piotra Kraśkę. Gates przewidywał pandemię już w 2015 roku, ubolewa nad ofiarami, cieszy się z przyspieszonej (wymuszonej) cyfryzacji, mówił o plusach relacji zdalnych, higienie i ergonomii pracy on-line, jego idea fixe walki o ocalenie świata od katastrofy klimatycznej ma przełożenie na konkretne działania. Tymczasem coraz śmielej mówi się, że koronawirus został wypuszczony z laboratorium w Wuhan, kpinki i szyderstwa ucina raport służb amerykańskich, stąd nowy kierunek polityki prezydenta USA Joe Bidena.
Czytaj więcej

KARA BOŻA? Czy pandemia jest karą Bożą? Zadajemy sobie to pytanie przypierani do masek i do łóżek, zdołowani statystyką, dobijani panicznym strachem, wzbudzanym przez środki masowego  przekazu i rażenia, czyli manipulacji. Za czyje grzechy? – wiadomo: nasze. Bóg wymierza nam sprawiedliwość? Dawno temu na lekcjach religii, podawano, jak to będzie po śmierci – piekło czy czyściec. Zanim to nastąpi, odbędzie się sąd nad nami, przypisywano go św. Piotrowi, a przecież wydaje się, że najtrudniejsze będzie osądzenie samych siebie w obecności Boga i wszystkich Jego emanacji. To będzie ta prawdziwa ocena…  Czy doświadczamy kary Bożej?  Różne padają odpowiedzi: kaznodziejskie, prorocze, złowieszcze, konstruktywne, dające nadzieję. Zależy kto odpowiada i jaki ma w tym interes. Moim zdaniem nie Bóg nas karze, lecz sami sobie zgotowaliśmy taki los, m.in. przez bezwolność, czyli przyzwolenie na ograniczanie wolności. Pandemia to szersze i głębsze zjawisko. To był systemowy proces przez pokolenia, koszty poboczne postępu, gdzie nic nie jest za darmo.  Prawdą jest, że nasz świat się załamał, a właściwie nastąpiło pomieszanie światów. Czas przeszły miesza się z przyszłym bez ciągłości, wywracany jest porządek i ład cywilizacyjny, na którym oparta jest nasza część świata, podważane są jego fundamenty. Nic już nie będzie tak jak dawniej, trzeba określić swoją tożsamość i bronić jej w okresie transformacji. Bliższa mi jest wizja Miłosierdzia Bożego, niż przypisywanie Bogu tego, co sami czynimy. Poddani jesteśmy próbie. Nie lękamy się! Czytaj więcej

BIEGUNKI. Noblista Miłosz miał kiedyś się wyrazić o poezji Baczyńskiego, że to jest „biegunka metafor”. Nie tylko za to nie lubię Miłosza, chociaż „wielkim poetą był”. Trafne, dosadne, nic dodać nic ująć, trzeba by tylko odwinąć się Miłoszowi, nie bardzo wiadomo jak. A biegunki mogą być różne różniste. Taka na przykład biegunka wypowiedzi, teatrzyk jednego aktora, nakręcany nerwicą, słowem słowotok, samozachwyt, złotouści zbierają złom swoich słów, raczej to my zbieramy konsekwencje, gdy słowa zmieniają się w karykaturę czynu, w pokrakę, w ich przeciwieństwo. Dużo takiej niestrawności w naszej przestrzeni towarzyskiej, rodzinnej i publicznej, trzeba by ją częściej wietrzyć, a sprawcom takiej biegunki założyć jakieś blokady, nie, nie cenzurę, ale zasady, jak ta za słowa niecenzuralne, rynsztokowe, obraźliwe – puszka na karę pieniężną, taki mandacik, po kieszeni wymiernie odmierzyć chamstwo… Od dawna w użyciu jest określenie „biegunka legislacyjna” – dużo tego prawa, trudno nad jego produkcją zapanować… Biegunkami są także takie zjawiska, jak zmianoholizm, ciągłe wymuszanie zmian, postęp technologiczny itp. – gdzie gubi się człowiek, ma być zagubiony, aby zdobywać ekonomiczne i polityczne cele. Jest jeszcze najgorsza biegunka – biegunka myśli. To ta co nie daje w nocy spać, trzeba coś łyknąć, aby wygasić zwoje, zwolnić bieg, liczenie pustych słów nie wystarcza… Ale za dnia też mordęga, myśl goni myśl, przeskakuje z gałęzi na gałąź – małpi umysł. STOP. Czytaj więcej

CHOINKA. Zazwyczaj kameralna, osobista, rodzinna. Nawet gdy stoi na ulicy, ma taki charakter, przyciąga wzrok, rozgrzewa skojarzeniami i wspomnieniami. Ton nadają lampki, gwiazdki, bombki, bańki, łańcuchy i inne wymyślne ozdoby. Wizytówka Świąt, zawłaszczona i zmerkantylizowana ponad miarę. Gdy się odwiedzamy w Święta, zawsze lustrujemy choinkę, bo jest obrazem domu, domowników, ich pomysłowości i gustu, chociaż dziś mało kto własnoręcznie robi ozdoby, moją specjalnością, jak i innych dzieciaków, były najłatwiejsze do wyklejenia łańcuchy. Pamiętam pierwsze choinki, że miały jeszcze małe lichtarzyki do osadzenia świeczki. W tym czasie zdarzały się pożary, więc zaczęto wprowadzać oświetlenie elektryczne. Ależ magicznie musiała wyglądać taka choinka, gdy paliły się świeczki, pilnując ognia, śpiewaliśmy kolędy. Zapach choinki to magia, do tej pory lubię wyciągnąć się z widokiem na nią, patrzeć na zjawisko przez zmrużone oczy… Mój Tato bardzo wcześnie wprowadził bezpieczne, elektryczne iluminacje. To był czas, gdy opatentował Elektromózg. Pamiętacie taką zabawkę, zgadywankę, na jednej tabliczce państwa, na drugiej ich stolice itp., takich partnerskich, uzupełniających się pytań i odpowiedzi było sporo. Przy trafnej odpowiedzi, polegającej na połączeniu pytania z odpowiedzią, triumfalnie zapalała się żaróweczka. To była moja pierwsza nauka geografii, dlatego tak ją lubię. W minionym roku mój Tata skończył 90 lat. 
Czytaj więcej

IDIOKRACJA. Był film pod takim tytułem, amerykańskie science fiction z 2006 r, scenariusz i reżyseria Mike Judge i Etan Cohen. Żołnierz i prostytutka zostają poddani eksperymentalnej hibernacji na rok. Upst, zdarzył się błąd, budzą się po 500 latach w nieznanym im świecie… Świecie prawie podobnym do naszego. Jest straszno, głupio i śmieszno. Sporo filmów sensacyjnych, grozy, katastroficznych itp. było antycypowaniem tego, co wyrabiano w laboratoriach i sztabach, robili przymiarki, pisali scenariusze, przecieki, taki wentyl bezpieczeństwa. Już od dłuższego czasy sygnalizowałem gdzie mogłem zjawiska, które zachodzą, budzą niepokój, ale to już przeszłość – przełknęliśmy idiokrację, zostaliśmy – krok po kroku – zaszczepieni. Jednym z pierwszych przejawów było „przedawkowanie reklam”, podprogowe kodowanie potrzeb i zachowań. „Facet z dredami uśmiechnięty jak głupi doi wielbłąda, sypią się drażetki, które łykane garściami przez dzieci uszczęśliwiają je i ekspediują w egzotyczny świat”… Więcej przykładów ćpanerstwa? Techniki psychosocjologiczne pracujące dla wojska, polityków i biznesu, w tym koncernów farmaceutycznych. Wszczepianie zachowań i postaw, poglądów i potrzeb, podkręcanie emocji, tylko emocje. Puszczanie dezinformacji i tropów „fałszywej flagi”. Kłamstwo powtarzane w nieskończoność przerabiane na prawdę, elity wyparte przez margines, rządy pieniądza, gonitwa za nim, aby przeżyć. Utrata pamięci. Wywracanie świata do góry nogami. Wyzwalane i podkręcane natręctwa, perseweracje, echolalie, a ostatnio wypuszczona na ulice koprolalia. Powtarzane bez przerwy te same informacje i filmy, programy rozrywkowe sięgające dna, celebryci w cugu frykcyjnym. Wbijanie do głów. Pomieszanie z poplątaniem, wywracanie norm i zasad, brak elementarnej logiki. Ładowanie i pranie mózgów, odcinanie od tradycji i przeszłości, ma się liczyć tu i teraz. Seryjna produkcja korpocyborgów. Trwa wojna i rewolucja. Można już zrobić z nami wszystko?
Czytaj więcej

RUCH PIENIĄDZA. Osiedlowe targowisko, tu ogniskuje się chleb i sól życia, reakcje i nastroje społeczne, w każdym geście, słowie, trzeba tylko patrzeć i słuchać… Przede mną mężczyzna kupuje  według kartki (jak ja), nie wszedł do sklepu, woli na dystans, sprzedawca do tego nie zachęca. Wisi w powietrzu ta zaraza. Zakupy w torbach, podsumowanie. Mężczyzna daje banknoty, sprzedawca idzie do wnętrza kiosku po resztę, a słyszę, że do wydania jest przysłowiowa końcówka z groszami. – Niech pan nie wydaje – mężczyzna zbiera się do odejścia. Sprzedawca jakby się poczuł dotknięty, nalega, wciska mu te groszaki do ręki i mówi z przekonaniem: – Pieniądz musi być w ruchu… Czytaj więcej