Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

 

 

 

 

 

Woda,  jakże  to życiodajny płyn. Jej brak oznacza definitywny koniec  życia biologicznego,  przemysłu, tworzenia wspólnot mieszkaniowych.  Najbardziej cenią wodę   ludzie,  którym jej brakuje. Nie zdajemy sobie sprawę, że taka sytuacja może dotyczyć także nas,  mieszczuchów.

W tym miejscu chciałem nawiązać do  wielkiego znaczenia funkcjonującego do dziś ujęcia wody  w  Bieżanowie.  Pompuje się ją z pokładów trzeciorzędowych, z tzw. piasków bogucickich.  Woda jest wysoce zmineralizowana  (oceniamy ja jako twardą, w górnych granicach norm) i sprawia nieco kłopotów technologicznych.  Ujmuje się ją i dostarcza do Wieliczki, choć przez Wieliczkę do Krakowa biegną potężne rurociągi wody z Raby. Gmina ceni sobie wodę  z ujęcia w Bieżanowie,  nadal korzystają z niej  mieszkańcy Wieliczki i kopalnia.  

Jaka jest historia  ujęcia?

Dzięki uprzejmości Muzeum Żup Krakowskich Wieliczka i kwerendzie archiwum, przeprowadzonej  przez p. Iwonę Pawłowską – Pilch,  sporo dowiedziałem się o kłopotach i niedostatku wody w mieście. Wiedzę zaczerpnąłem głównie z muzealnego rocznika „Studia i materiały do dziejów Żup solnych w Polsce”, t. XVIII, Wieliczka 2012, autorstwa Danuty Krzysztofek, pt.”Infrastruktura Wieliczki w latach 1772-1918”.

 Woda była potrzebna ludziom,  zwierzętom, kopalni oraz do gaszenia pożarów.   Początkowo  (w XV wieku), miasto korzystało z tzw. stawów lednickich.  Nawet gdy powstał pierwszy prymitywny system wodociągów,  który  sprowadzał wodę grawitacyjnie do Rynku Głównego, stawy były najważniejszym źródłem wody.  Dalsze inwestycje w tym zakresie wymogła ustawa ppoż. z 1779 roku. Rozprowadzono więc wodę do rynku Dolnego,  Zamku Żupnego i stajni salinarnych  z 90 końmi,  przy Pałacu Konopków.     

Ponieważ ustawa nakładała na Magistrat i Zarząd Salinarny obowiązek dokonywania wspólnych inwestycji,  powstało kilka zbiorników i studni zbiorczych. Rury o średnicy  4 cm wykonano z drzewa jodłowego. Skrzynie wodne także były z drewna,  w późniejszym okresie wymieniano je  na kamienne. Rurociągami  z czasem połączono szyby kopalniane. Czerpnie dla mieszańców, były drewniane, a tylko w nielicznych przypadkach kamienno-betonowe. W 1839 roku rurociągiem doprowadzono wodę do Zakładu Kąpielowego.  

Kopalnia zużywała bardzo duże ilości wody i niejednokrotnie dochodziło do konfliktów na tym tle. Jednak skokowy wzrost zapotrzebowania na wodę nastąpił po wprowadzeniu do kopalni maszyn parowych.  Budowano więc następne stawy,  tamy,   montowano  rurociągi (już metalowe).  Wody było jednak ciągle za mało.

W XIX wieku zdecydowano o rozszerzeniu zbiornika na Grabówkach  i założono oddzielny staw. Nadal jednak stawy nie zabezpieczały potrzeb. Woda, co należy podkreślić, nie była dobrej jakości. Smak wody zmieniał się, trącił mułem,  rybami. W zależności od pory roku dochodziły również inne walory.  Poszukiwano więc nowych źródeł. Były projekty sprowadzenia wody z Kosocic, wiercenia dodatkowych studni, budowy dalszych zbiorniko-stawów. Z raportu sporządzonego w 1880 roku dowiadujemy się, że zapas wody w Wieliczce wystarczał zaledwie na 3 dni, przyjmując zużycie na poziomie: 2 litry na osobę i 6 litrów dla rogacizny i koni. 

W ostatnich latach XIX wieku  oprócz czterech zbiorników zasilanych wodą ze stawów lednickich, w mieście znajdowało się 26 studni publicznych i 10 prywatnych. Jakości wody nie dało się poprawić, sprawa trafiła nawet do Ministra Skarbu w Wiedniu. Nie pomagało dowożenie wody beczkowozami. Kopalnia nieustannie poszukiwała sposobu rozwiązania problemu.

Wtedy właśnie, po poszukiwaniach rozpoczętych w 1900 roku, odkryto wodę we wsi  Bieżanów. Po wierceniach natrafiono na obfite źródła bardzo dobrej wody na głębokości ok. 12 metrów.  Zezwolenie na budowę ujęcia i rurociągu  otrzymał Zarząd Salinarny  w 1908 roku.   Budowę ujęcia i studni powierzono firmie ze Lwowa. Zbudowano 4 studnie ujmujące, o głębokości 11-13 metrów, oraz jedną zbiorczą, prawdopodobnie z funkcją odżelaziania,  z piękną nadbudową (widoczna  na zdjęciu). Uzdatnieniu wody polegało na  jej utlenianiu tlenkiem żelazowym, a następnie przepuszczano przez filtr piaskowy i   tłoczono  do  Wieliczki. Rurociąg miał średnicę 175 mm i długość 4.8 km. W budynkach ujęcia znajdowały się urządzenia uzdatniające, kotłownia, maszyny parowe i pompy tłoczne wyprodukowane przez  Fabrykę Maszyn Zieleniewski.  Woda w Wieliczce trafiała do dużego, betonowego zbiornika  o dwóch odrębnych komorach. Problem wody dla kopalni  został rozwiązany.  Całość zadania zrealizowano w latach 1909-1911.  Dla potrzeb zakładu (nazwa „Wodociąg Salinarny”)  zakupiono od gospodarzy w Bieżanowie  dodatkowy grunt,  w sumie 12.5 ha. Oprócz stacji pomp i maszynowni,  zbudowano także dom mieszkalny dla obsługi.

Praktycznie od razu część „kopalnianej” wody przeznaczono dla mieszkańców. Kopalnia ofiarowywała na potrzeby miasta 4000 m3 wody rocznie. W przypadku większego zużycia,  miasto uiszczało stosowne opłaty.  Gdy kopalnia  uruchomiła  nową warzelnię,  wody znowu zaczynało brakować, szczególnie  w  okresie letnim. Dla zaspokojenia potrzeb, ujmowano wody deszczowe sprowadzając je do stawu w Parku Mickiewicza. Wspomnieć należy,  że woda z Serafy, która przepływała  przez Wieliczkę, nie nadawała się do użytku. Była ściekiem niosącym wszelkie odpady i nieczystości.

W 1937 roku do Bieżanowa dotarła elektryczność,  maszyny  parowe zmieniono na silniki elektryczne.   

W 1996 roku, w bieżanowskim Płomieniu  ukazał się artykuł  pt. „Czy zdążymy uratować poważne zasoby wody pitnej w Bieżanowie”,  autorstwa Stanisława Jędrzejczyka,  przewodniczącego Społecznego Komitetu Budowy Kanalizacji ( nr 4/29). Z niego dowiadujemy się, że w latach 50-tych z ujęcia zaczęli korzystać także mieszkańcy Bieżanowa.  Wcześniej woda docierała tylko do plebanii i   dworu.  Inwestycje zrealizowano przy udziale prężnie działającej Wspólnoty Gruntowej. Fabryka Drożdży korzystała ze swojego ujęcia.  W latach 1956-1957 powstał nowy budynek  z pompami tłoczącymi wodę, dalej pobieraną kilkoma odwiertami ze złóż trzeciorzędowych,  ale w innym miejscu i z głębokości około 80 metrów. Lata 90-te  przyniosły dalsze zmiany,  ujęcie wody w Bieżanowie  z przedsiębiorstwa państwowego tj.  Wodociągów Krakowskich stało się gminnym, Wieliczki.  Dziś ZGK w Wieliczce dalej pompuje wodę z ujęcia, jednak nie korzysta ze starej infrastruktury  technicznej, nie ma śladów po historycznych maszynach,  na części terenu powstał w Bieżanowie polder powodziowy. Budyneczek studni  zbiorczej samotny, bez właściciela,  niszczeje.  Taki ostaniec, świadek historii, wspaniałej myśli ludzkiej i techniki. Pomimo wielu monitów,  także do Miejskiego Konserwatora Zabytków, na ratowanie studni Bieżanów nie doczekał się.

Pewną nadzieję  na zmianę zapowiada deklaracja Prezydenta Krakowa  Jacka Majchrowskiego w odpowiedzi na interpelację radnych. „Kompleksowa modernizacja budynku studni zbiorczej została ujęta w dokumentacji projektowej opracowanej dla zadania pn. ,,Budowa budynku miejskiej strzelnicy  przy ulicy Bogucickiej”  Wydana jest decyzja pozwolenia na budowę nr 1222/6740.1/2022. Z uwagi na fakt, że w projekcie nie przewidziano trwałego wygrodzenia obiektów, zakłada się, że budynek studni zbiorczej będzie udostępniony dla mieszkańców. W celu tymczasowego zabezpieczenia przed dalszą degradacją budynku studni zbiorczej, Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie przeprowadził prace zabezpieczające dachu.

Budynek można zobaczyć z terenu dawnego Serpolu,  przez wiele lat użytkującego główny budynek Wodociągu Salinarnego,  przy ul Drożdżowej.  

Stanisław Kumon

 

Share Button