W grudniu ub.r. polecałem Państwu tetralogię „Kacper Ryx” Mariusza Wollnego. Teraz chciałbym zarekomendować dwie kolejne książki tego autora: „Krew Inków” oraz „Krwawa Jutrznia”.
Impulsem do tego stał się m.in. wywiad z Mariuszem Wollnym na łamach „Dziennika Polskiego”, któremu dano tytuł „Przeszłość nie jest towarem chodliwym”. Moim zdaniem jest to tytuł „kapitulancki”, zważywszy m.in. na to, że historia jest „towarem chodliwym”, skoro większość znaczących tygodników, jak „Sieci”, „Do Rzeczy” czy „Newsweek” – chcąc uzupełnić wycofywanie nauczania historii ze szkół – wydają dodatkowe miesięczniki pt. Historia; świadczy o tym także cotygodniowa wkładka „Dziennika Polskiego”. Słowem, trwa walka o historię, o jej wizję, czyli walka o teraźniejszość i przyszłość Polski.
Ale pożyteczne można połączyć z przyjemnym. I tak jest przypadku Wollnego, który podaje nam lekturę wysokich lotów, którą – ze względu na sensacyjną fabułę i znakomity język, ale także źródłową historiografię – czyta się jednym tchem.
„Krew Inków” umiejscowiona jest… na zamku w Niedzicy, gdzie bywają duchy, dekują się pienińscy zbójnicy i zapuszcza się hiszpańska inkwizycja w pościgu za… skarbem Inków. Są więc przy tym prawdziwi Indianie. A miejscowi kultywują tradycję narodowowyzwoleńczą, konspirując przy kolejnym powstaniu. Jest przyjaźń polsko-węgierska pod panowaniem zaborcy austriackiego, jest miejsce na pojedynki i miłość. Radio Kraków emituje powieść na swojej antenie.
„Krwawa Jutrznia” to pierwszy tom z nowego historycznego cyklu, którego bohaterem jest syn Kacpra Ryxa, Kacper Turopoński. Przyszło mu żyć w okresie dymitriad (kolejni pretendenci podający się za syna Iwana Groźnego), czyli walk o panowanie w Rosji, w których zapisali się także Polacy, zdobywając Kreml w roku 1610. Z polskiego punktu widzenia była to zaprzepaszczona – w części przez pychę, prywatę i pazerność – szansa podbicia wschodniego mocarstwa. Pośród bezwzględnej walki o wpływy i majątki, nasz pozytywny bohater walczy o zasady i swoją miłość, tu zafiksowaną niefortunnie do… carycy Maryny Mniszchówny. W pierwszym tomie Ryx przewozi na Kreml w tajnej misji skarb królowej Anny Wazówny i jak to u Wollnego, jest to oparte na faktach historycznych…
To książka pełna intryg i opisów bestialstwa. Okrutna jak nieludzka potrafi być Rosja, w czym próbowali wziąć udział także polscy magnaci. Całość trylogii nosi budzący przerażenie tytuł „Zjadacze ludzi”. Dla czytelników o mocnych nerwach, a dla miłośników historii przypomnienie o jej zupełnie zatartych kartach.
Książki Mariusza Wollnego, opublikowane w Wydawnictwie Otwarte, można znaleźć nie tylko w księgarniach, ale także w autorskim, stylowym sklepiku przy pl. Mariackim, gdzie autor ma też osobiste dyżury dla fanów – „wollne wtorki”.
Przypominam o tym m.in. z lokalnego patriotyzmu, jako że autor mieszka na Starym Kurdwanowie.
Jarosław Kajdański
zdjęcie: z archiwum Mariusza Wollnego
Dodaj komentarz