Protesty przed Magistratem, kontakty z dziennikarzami i prawnikami, próby wywierania nacisku na Kuratorium Oświaty. Społeczność Zespołu Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 7 przy ul. Czarnogórskiej na Woli Duchackiej nie zaliczy tegorocznych wakacji do udanych.
Zaczęło się od konkursu przegranego przez Artura Ławrowskiego, kierującego szkołą przy Czarnogórskiej od 26 lat. Komisja wykorzystała możliwości proceduralne i dyrektor Ławrowski nie uzyskał rekomendacji do dalszego kierowania placówką. Stało się to zaledwie rok przed jego odejściem na emeryturę.
Organ założycielski, czyli Miasto Kraków, reprezentowane przez Prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, początkowo chciało skorzystać z przysługującego mu prawa i pozostawić dyrektora Ławrowskiego na dotychczasowym stanowisku. Spotkało się to jednak ze stanowczym sprzeciwem Małopolskiej Kurator Oświaty Barbary Nowak, byłej radnej miasta w Klubie PiS, pedagoga z wieloletnim doświadczeniem.
Skandaliczny wpis na Facebooku
Sprawa być może skończyłaby się na pomrukach niezadowolenia grona pedagogicznego i rodziców uczniów uczęszczających do przedszkola, szkoły podstawowej i gimnazjum przy
ul. Czarnogórskiej, gdyby nie wpis Ryszarda Nowaka, prywatnie męża Pani Kurator, a służbowo dyrektora jednego z krakowskich liceów, na Facebooku. Nazwał on dyrektora Ławrowskiego „pederastą, który w wieku 60+ pozostawił żonę i dwójkę dzieci dla swego kochasia”. Dalej Ryszard Nowak napisał: „Nie ma uproś. Musi boleć. Mimo, że jest członkiem PO i ma 64 lata powinien ustąpić i dać szansę młodszym heteroseksualnym”.
Dyrektor Ławrowski musiał się publicznie tłumaczyć, że nie zostawił żony, że ma trójkę, a nie dwójkę dzieci, że ma wielu znajomych gejów i bywa w klubach kojarzonych z tą orientacją seksualną, bo odpowiada mu puszczana w nich muzyka. Wskazywał też, że jego życie prywatne czy poglądy polityczne nigdy nie rzutowały na wywiązywanie się z obowiązków. Wskazuje na wygląd szkolnych pomieszczeń, termomodernizację placówki, wyremontowaną bibliotekę czy urządzony przy szkole w tym roku ogród polisensoryczny (wielozmysłowy).
Brak konsekwencji
Cytowany wyżej wpis nie spotkał się z żadnymi działaniami dyscyplinarnymi wobec Ryszarda Nowaka. Urząd Miasta Krakowa umywa ręce, twierdzi, że etyka zawodowa dyrektorów miejskich placówek oświatowych nie jest przedmiotem jego oceny, że to kompetencja nadzoru pedagogicznego, czyli Kuratorium.
Poprosiliśmy 28 sierpnia drogą elektroniczną tę instytucję o ustosunkowanie się do sytuacji. Mimo przypomnienia się po kilku dniach i określenia terminu „zsyłania” gazety do druku, do godzin wieczornych dnia 4 września br. nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Kurator Nowak w jednym z wywiadów prasowych przyznała, że rozmawiała z mężem na temat jego wpisu, ale nie odpowiedziała na pytanie, czy dostał reprymendę. Raczej zarzucała mediom, że upowszechniły wypowiedź, która była skierowana do wąskiego grona osób, i że atak na jej męża był tylko pretekstem do uderzenia w nią samą. „Prywatne opinie, nawet po nagłośnieniu ich w mediach, nie stają się opiniami skierowanymi do ogółu” – zakończyła ten wątek wywiadu Pani Kurator.
Zupełnie innego zdania są rodzice i nauczyciele. Uważają wpis Pana Nowaka za nie licujący z godnością pedagoga. Wskazują, że gdyby uczeń, a może i szeregowy nauczyciel, pozwolił sobie na takie stwierdzenie, zostałby surowo ukarany. Podobne zdanie wyraził w prasie Łukasz Słoniowski, Przewodniczący Komisji Edukacji w Radzie Miasta Krakowa, mówiąc, że komentarz zamieszczony na Facebooku był „oburzający i niesmaczny”.
– W wakacje koncentrowałem się na przygotowaniu placówki do nowego roku szkolnego. Po cichu liczyłem na przeprosiny Pana Nowaka i reakcję Kuratorium. Nie doczekałem, więc we wrześniu wystąpię do sądu z pozwem cywilnym przeciwko Ryszardowi Nowakowi – odpowiada Artur Ławrowski.
Opinia społeczności
Rodziców uczniów uczęszczających do ZSOI nr 7 bardziej interesowało kto pokieruje placówką od września, niż kontrowersje wokół wpisu na Facebooku. Urządzali pikiety przed Magistratem, zabiegali o spotkania u Prezydenta. Do ostatniej chwili mieli nadzieję, że dyrektor Ławrowski pozostanie na stanowisku. Gdy spotkali się z Prezydentem Majchrowskim w ostatnich dniach sierpnia już wiedzieli, że ich działania nie przyniosły rezultatu, bo wcześniej wręczono nominacje nowym dyrektorom. Podczas rozmowy usłyszeli, że nie można cofnąć podjętych decyzji.
Protestujący rodzice zastanawiali się nad zatrzymaniem dzieci w domach na początku roku szkolnego. Nie przestraszyli się Wiceprezydent Krakowa Katarzyny Król, która w specjalnym liście przypomniała o obowiązku szkolnym obejmującym dzieci i młodzież do 18. roku życia Odpowiedzieli, że rodzic ma prawo usprawiedliwić nieobecność dziecka w szkole, a Pani Wiceprezydent czy Policja nie mają prawa wnikać w powody.
– Jestem zdziwiony odsunięciem Pana Ławrowskiego od kierowania szkołą. To dobry nauczyciel, jeszcze lepszy gospodarz – mówi kpt. AK w stanie spoczynku Włodzimierz Wolny. Zna sytuację w szkole, bo często w niej bywał zapraszany na spotkania i uroczystości patriotyczne. Przypomina też, że Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych uhonorował dyrektora Artura Ławrowskiego swoim najwyższym odznaczeniem za patriotyczną działalność edukacyjną.
Kapitan Wolny dziwi się, że Artur Ławrowski nie nadawał się do kierowania placówką przy ul. Czarnogórskiej, a zaproponowano mu funkcję wicedyrektora w innej szkole. – Nie przyjąłem tej propozycji. Mam swój honor. Jest on ważniejszy niż srebrniki na zaproponowanym stanowisku. Zostaję w „swojej” szkole i będę uczył Wiedzy o Społeczeństwie, najlepiej jak potrafię – deklaruje Artur Ławrowski.
W dniu rozpoczęcia roku szkolnego część uczniów przyszła do szkoły przy ul. Czarnogórskiej ubrana na czarno. W ten sposób demonstrowali, że jest im smutno z powodu tego, co czynią dorośli.
Krzysztof Duliński