Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

BABCIA VS. MPK. Już na pierwszym przystanku po wyjeździe z pętli autobusowej prawie wszystkie miejsca siedzące zostały zajęte. Babcia wspięła się po schodach w ostatnim momencie, gdy autobus ruszył. Rozpoczęła się jazda środkiem transportu publicznego najlepszej komunikacji miejskiej w Polsce, a może i w Europie. Taki baner przeleciał babci przed oczami na ekranie autobusowego telewizora. Opóźniony autobus ruszył z kopyta. Babcia straciła na moment równowagę, ale rączka laski przydała się jako zaczep do poręczy. Autobus pędzi, aby zdążyć na światłach. Babcia widzi kątem oka niepełnosprawnego, a w dalszej części pojazdu matkę z dzieckiem, jak próbują skasować bilet. Niepełnosprawny przytrzymując się ściany pojazdu, przechodzi do innego kasownika, gdyż ten najbliższy nie działa. Kierowca dojeżdża do przystanku hamując z impetem. Kobieta z dzieckiem i niepełnosprawny lecą parę metrów do przodu. Wsiada kontroler biletów. Babcia uczepiona poręczy obserwuje rozwój sytuacji. Z doświadczenia wie, co będzie dalej. Widzi przerażenie w oczach kobiety i inwalidy. Kierowca rusza, przed pasażerami zjazd z niewielkiej górki. Kto żyw wbija się w fotel albo wszelkimi sposobami łapie za poręcze i uchwyty. „Proszę przygotować bilety do kontroli” – pada z głośnika. W tym momencie babcia dwoma susami dopada kontrolera, podnosi go za klapy uniformu i uderza jego głową o  zepsuty kasownik. Kontroler osuwa się na podłogę, babcia dosiada go i wykorzystując kolejne hamowanie, dojeżdża do kabiny kierowcy, otwiera ją uderzeniem laski. Kierowca jest przerażony, nie wie, czy patrzeć na drogę, czy na napastnika. Babcia stojąc okrakiem na ogłuszonym kontrolerze, nakazuje mu zjechać na boczny pas. Widzi narastającą mokrą plamę w spodniach kierowcy, to jej wystarcza. Gdy kierowca próbuje wezwać pomoc przyciskiem alarmowym, babcia łapie go za kamizelkę… i zajmuje jego miejsce za kierownicą. Autobus staje, babcia otwiera drzwi i… odlatuje na lasce.

WYOBRAŹNIA. Czy kiedyś w technologii 5 D (czy ileś tam do de) popłynie prawdziwa krew z ekranu wprost na twarze i ręce widzów? Kto wie, to kwestia czasu i wyobraźni. Jakiej wyobraźni? Chorej. Kreowanie wyobraźni tłumów to zadanie realizowane od zawsze. Można kształtować wyobraźnię społeczną i indywidualną opartą na ideałach, religii, ale też na atawistycznym lęku, przerażeniu i nienawiści. Ten trend dominuje w przekazach, nie tylko medialnych, lecz także kulturalnych. Chaos, seks i strach są narzędziami manipulacji na najniższym poziomie podświadomości, nazwałem to kiedyś „graniem na gruczołach”. Wyobraźnia czyli inteligentna, inspirująca umowność np. scen drastycznych, miłosnych itp. Gdy zabijana jest wyobraźnia, zabijana jest sztuka. Nasza cywilizacja brnie w dosadność, dosłowność i trywialność, w tym banalność zła. Jest to spowodowane zacierającą się pamięcią pokoleń, które przeżyły okrucieństwo wojny. Co robić? Resetujmy nasze zmysły od codzienności, pielęgnujmy naszą wyobraźnię,  filtrujmy ją i wzbogacajmy, to powinno być jak mycie zębów, czy codzienna gimnastyka.

DUCH W NARODZIE NIE ZGINIE, PÓKI… Przed nami Święta i kolejna kampania zakupowa. Oddziały szturmowe i dywersyjne już w gotowości. W wyposażeniu kamery internetowe, słuchawki bezprzewodowe w systemach wi-fi, wimax, bluetooth – i inne quasi militarne gadżety. Akcja! – Tu jestem, słyszysz mnie? odbiór. – Słyszę i widzę, jestem na rybach, co się dzieje? – Nie ma kabanosów, gdzieś się ulotniły… – Przeleciałeś wszystkie gabloty? – A co ty myślisz, że jak? – Spóźniliśmy się, tyle razy ci mówiłam. Dobra, wycofaj się, może za chwilę rzucą w promocji… – Gdzie jest szwagier? – Czekaj, zaraz go zzoomuję. No nie ma, gdzie on polazł? – Zobacz na alkohole. – No jest, łazi i ogląda. – Wkłada coś do kosza? – Nie, nie ma już miejsca, ale zaraz: daje Karolkowi do koszyczka. A gdzie moja siostra? – Była na ciuchach, tylko tam nie jedź, bo nie mamy czasu. A owoce jakieś masz? – Są, ale takie w podeszłym wieku, więc nie dzisiaj. Czekaj, a gdzie reszta dzieciaków? – Widzę, są przy tym przebierańcu w stroju Mikołaja. – Co tam się dzieje? – No promocja zabawek, rozdaje kupony i cukierki. Leć do dzieciaków i wycofaj się gdzieś na bok! – Nie mogę, nie ma miejsca, ratuj! – Co ratuj? Co się stało? Halo, halo! – Dobra już jestem, dostałam w bok wózkiem! – Dasz radę? mam dzieciaki, wycofujemy się! – Ubezpieczam cię, idę za tobą. – OK, lećmy do kasy. Ożesz, jaka kolejka! – A nie mówiłam! – Tu następuje niespodziewany zwrot akcji: najpierw awaria systemu komputerowego, wszyscy stoją nieruchomo przed kasami, kasjerzy nie wiedzą, co robić, siedzą jak sparaliżowani. Gdy system się uruchamia, klienci oddychają z ulgą. Ale zaraz: od kas dobiegają jęki i złorzeczenia. – Co to znaczy, że nie mam karty stałego klienta?! – Gdzie są moje punkty, tyle czasu je zbierałam?! – Co stało z moimi gratkami-rabatkami?! – Po chwili napięcie wrasta, gdy kasy odmawiają dostępu do kont dla kart płatniczych. Zapada cisza. Stop. Nagle gaśnie światło. Cicha noc…

Jarosław Kajdański

Share Button

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

* Copy This Password *

* Type Or Paste Password Here *