Artykuł reklamowy
Emocje są sygnałem, że przeżywamy życie. Mogą być wskazówką, ale też ostrzeżeniem. Mogą nas budować, rozwijać, albo ściągać w dół. Radzenie sobie z emocjami to podstawa budowania świadomości i harmonii w życiu.
Podobno nie ma złych i dobrych emocji, liczy się jak bardzo się im poddajemy. Dlatego czasem osądzamy się za emocje, lub tłumimy je, tymczasem są częścią życia każdego człowieka. Emocje nie są problemem, ale ich nadmiar lub totalne wyparcie już jest.
Do świadomego i uważnego obserwowania swoich emocji zachęcał dr David R. Hawkins, amerykański psychiatra, które całe życie poświęcił podnoszeniu ludzkiej świadomości. Jak podkreślał, zależało mu na tym, żeby znaleźć sposób, aby ludzie cierpieli mniej.
Na podstawie swoich badań stworzył tzw. poziomy świadomości, w których rozpisał podstawowe emocje i określił liczbowo, jaką niosą w sobie energię – od 1000 do 20 pkt. Schemat ten bez problemu można znaleźć w internecie i warto się z nim zapoznać.
Dla przykładu na pierwszym, najważniejszym i najbardziej “energetyzującym” miejscu jest oświecenie (1000 pkt.), a na najniższym wstyd (20 pkt). Wysokie wibracje niosą pokój, radość, miłość, rozsądek, akceptacja, z kolei niskie – duma, złość, pożądanie, strach, żal, wina, apatia, itd.
Uświadomienie sobie, które emocje wprawiają nas w lepsze, a które w gorsze samopoczucie to pierwszy i milowy krok w pracy nad sobą samym, ale nie tylko:
“Gdy przeskoczymy z niższego na wyższy poziom wibracji, tworzymy (…) pewnego rodzaju pole ochronne i nikt już nie może nas zranić” – przekonywał dr Hawkins.
Praca nad emocjami jest zatem sposobem na poprawę jakości życia, stabilizację psychiczną i uzdrowienie relacji z innymi ludźmi. Zmiana nastawienia, uwolnienie emocji, a nie walka z nimi, skutkuje też przyjęciem innej postawy, zmiany perspektywy, a to zdaniem uczonego przekłada się na realne życie:
“We wszechświecie, w którym „podobne przyciąga podobne” a „swój ciągnie do swego”, przyciągamy do siebie to, co sami projektujemy. Efekty mogą się przejawiać w niespodziewany sposób. Jesteśmy mili dla odźwiernego, a rok później tajemniczy nieznajomy udziela nam pomocy na opuszczonej autostradzie” – zauważa psychiatra.
Mapa świadomości jest jednym z narzędzi pracy nad emocjami. Kolejnym jest zaproponowana przez niego technika uwalniania emocji. Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie, co czujemy w danym momencie i wyrażenie na takie odczucie zgody. Bez opierania się, usprawiedliwiania, wypierania. Bo kiedy przestaniemy walczyć z daną emocją, ona traci powoli siłę. Tym bardziej, gdy uświadomimy sobie, że jest to nasza interpretacja sytuacji i mamy do niej prawo. Ale jest to tylko emocja, bo co u nas może wywoływać strach, dla innych może być motorem do działania i zmian, a dla innych przyczyną apatii.
Poświęcenie sobie czasu w trudnych momentach, zaakceptowanie tego, co czujemy, prowadzi do kolejnego kroku, czyli wygaszania i łagodności. Jeżeli będziemy szczerzy sami ze sobą i poświęcimy sobie tyle czasu, ile nam potrzeba, trudna emocja powoli przerodzi się w lekkość, a z nią pojawi się uczucie uzdrowienia. Takie ćwiczenie można wykonywać podczas medytacji, można też zapisywać na kartce, jakie odczuwamy zmiany.
Ćwiczenia z emocjami można też wykonywać z pomocą coacha (trenera), który zadając kolejne pytania, może sprawnie naprowadzić klienta do zmierzenia się z odczuciami i przekonaniami, które blokują rozwój czy osiągnięcie upragnionego celu. Jeżeli chciałbyś wziąć udział w takiej sesji, zapraszam do kontaktu: studiometoda@outlook.com, tel. 500 839 547
Paulina Polak