– Chodziło o to, żeby młodzież poznała czasy PRL-u, aby nie zniknęła pamięć o represjach, cenzurze i różnych ograniczeniach. Dlatego właśnie spotykaliśmy się z seniorami, którzy opowiadali nam o swoim życiu w tamtych czasach. Jestem pod ogromnym wrażeniem ich historii. Choć nie wszystko było złe, to nie chciałbym się wtedy urodzić…
W 2008 r. rozpoczął swą przygodę z wolontariatem – ukończył szkolenie dla wolontariuszy w Centrum JPII, a obecnie jest nim w fundacji „Wygrajmy siebie”.
Janek współpracował również jako wolontariusz ze Stowarzyszeniem na Rzecz Rozwoju Osobowości Dzieci „Graal”, które ma za zadanie integrować dzieci z Zespołem Downa ze zdrowymi rówieśnikami. – Od tej pory zupełnie inaczej patrzę na ludzi obarczonych tym schorzeniem. Według mnie są oni ciepli, otwarci… I nie należy się ich bać ani omijać szerokim łukiem.
Kiedy znajduje na to wszystko czas? – Wydaje mi się, że nie robię zbyt dużo… Chciałbym więcej. Nie mam problemu z pogodzeniem wszystkich zajęć i życia prywatnego. To raczej kwestia organizacji czasu – skromnie dodaje Janek.
Elżbieta Ćwik
Foto. archiwum własne Jana Jelonka
Dodaj komentarz