Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

SPOTKANIE. Pana Jana Baltazę zna chyba każdy na Kozłówku i nie tylko. Przez lata prowadził sklep obuwniczy i zakład szewski w pawilonie przy Spółdzielców. Zawsze uśmiechnięty i życzliwy, pochylał się nad każdym klientem. Znałem go od wielu lat. Oprócz usług wymienialiśmy także informacje. Fachowiec jak mało kto. Był czas, że w prowadzeniu interesu pomagała mu córka. Teraz ona robi już u siebie, powiedział. Wcześniej zmarła mu żona, bardzo to przeżywał, rozchorował się na serce. W czasie pandemii trafił do szpitala, aby mu wstawili stenty. Zarazili go tam covidem, w szpitalu?, dopytuję. Tak, odpowiada i się uśmiecha, dodaje: nie dałem się, jestem zdrowy. W tym roku skończy 75 lat. I jeszcze pracuje, biorąc drobne roboty do domu. Pan Jan był i jest nadal prezesem Cechu Szewców i Kaletników. Jest laureatem Szabli Kilińskiego, najwyższego odznaczenia Związku Rzemiosła Polskiego. Spotkaliśmy się na przystanku, przywitaliśmy się serdecznie, jechał do Cechu, powiedział „zdaje się, że mnie wybiorą na czwartą kadencję”.

GŁOS. Jest wiele tropów, które identyfikują i kształtują mój świat najbliższy. Rozpoznawanie ich jest życiodajne i prowadzi do celu. Tropy mogą być zapachowe, wzrokowe, słuchowe. Na przykład w nocy słyszę w oddali przejeżdżający pociąg, a bliżej tramwaj. W ciągu dnia czasem dzwon pobliskiego kościoła. Szumy miasta mieszają i mielą poszczególne dźwięki… Tu na osiedlu jest jeden mój ulubiony. Wyraźny, pogodny, melodyjny, niemal radosny głos pani z kiosku. To ważne miejsce na osiedlu. Zmartwiłem się, gdy kilka razy głos zamilkł. Pytałem nawet w sklepie obok, co się stało z tą panią z kiosku, nie wiedzieli. A ja wiedziałem, bo każdy zakup u niej był połączony z pytaniem o zdrowie, co słychać, kiedy będzie ciepło, bo pani pracuje w mrozy, jak tam po wichurze itp. Wiadomo, zdawkowe, lapidarne odpowiedzi, ale ten głos zbudował obraz. Pani mieszka w pięknej okolicy w Świątnikach Górnych, mąż, który pomaga jej w interesie w sezonie przywoził z Rabki świeże oscypki, które kupowałem razem z gazetą. Ciągle mają tam urozmaicenia. Pani właściwie nie widziałem, bo okienko w kiosku małe i tyle co widać, to jej dłonie podające towar i wydające resztę. W kiosku są eksponowane nie tylko tytuły, ale też krzyżówki, wyroby papiernicze, kosmetyczne, sanitarne  itp. Jest tam i klej, i papier śniadaniowy, zapalarka do gazu, papierosy, napoje, słodycze, książki dla dzieci, aspiryna. Słowem wszystko dla domu. Gdy przechodziłem obok kiosku, wiedziałem, że pani tam siedzi jak na placówce. Czasem mąż zastępował żonę, ale to nie było to samo, ledwo sobie radził. Nie miał handlowego drygu. Kiedy kiosk na dłużej opustoszał, myślałem, że przejął go ktoś inny. Przykro było patrzyć jak demontują także wnętrze. Ale pani jednak wróciła do pracy, tych powrotów było już kilka. Mówi, że ze zdrowiem już jest lepiej. Ostatnio zapytałem ją, co słychać, jest fantastycznie, mogłabym latać, odpowiada ze śmiechem, tylko niech pani stąd nie odlatuje, tu jest pani bardzo potrzebna. Oby anioł stróż miał ją w swojej opiece.

CHAOS I EMOCJE. To one są siłami napędowymi współczesności. Nie są puszczone samopas, są nakręcane. Chodzi o wywrócenie naszego świata, stworzenie nowego, czego zwiastunami są coraz bardziej „postępowe” programy wymyślane przez decydentów i tych, którzy chodzą na ich sznurku. Za wszystkim stoją pieniądze i wpływy, władza za wszelką cenę. Porywające hasła jak wolność i demokracja, które nic nie znaczą. To przykrywki, obietnice bez pokrycia. Bronią tej rewolucji jest agresja i przemoc. W chaosie nie ma zasad, nie ma norm, można zrobić wszystko. Emocje są dobre i złe, ale mają dominować złe. Tam jest strach i panika. Na emocjach prowadzone jest życie społeczne, emocjami budowane są przekazy medialne. Nauka, w tym psychologia społeczna, poddała się doraźnej polityce. W chaos, bełkot i emocje wrzucane są ideologie. Trafiają na podatny grunt, czyli na zmanipulowanych, zestresowanych i agresywnych ludzi, z którymi można zrobić wszystko. Wystarczy rzucić hasło, a potem rozkaz. Brońmy się przed tym, robiąc swoje. Tak nam dopomóż Bóg!

Jarosław Kajdański

Share Button