IDIOKRACJA. Był film pod takim tytułem, amerykańskie science fiction z 2006 r, scenariusz i reżyseria Mike Judge i Etan Cohen. Żołnierz i prostytutka zostają poddani eksperymentalnej hibernacji na rok. Upst, zdarzył się błąd, budzą się po 500 latach w nieznanym im świecie… Świecie prawie podobnym do naszego. Jest straszno, głupio i śmieszno. Sporo filmów sensacyjnych, grozy, katastroficznych itp. było antycypowaniem tego, co wyrabiano w laboratoriach i sztabach, robili przymiarki, pisali scenariusze, przecieki, taki wentyl bezpieczeństwa. Już od dłuższego czasy sygnalizowałem gdzie mogłem zjawiska, które zachodzą, budzą niepokój, ale to już przeszłość – przełknęliśmy idiokrację, zostaliśmy – krok po kroku – zaszczepieni. Jednym z pierwszych przejawów było „przedawkowanie reklam”, podprogowe kodowanie potrzeb i zachowań. „Facet z dredami uśmiechnięty jak głupi doi wielbłąda, sypią się drażetki, które łykane garściami przez dzieci uszczęśliwiają je i ekspediują w egzotyczny świat”… Więcej przykładów ćpanerstwa? Techniki psychosocjologiczne pracujące dla wojska, polityków i biznesu, w tym koncernów farmaceutycznych. Wszczepianie zachowań i postaw, poglądów i potrzeb, podkręcanie emocji, tylko emocje. Puszczanie dezinformacji i tropów „fałszywej flagi”. Kłamstwo powtarzane w nieskończoność przerabiane na prawdę, elity wyparte przez margines, rządy pieniądza, gonitwa za nim, aby przeżyć. Utrata pamięci. Wywracanie świata do góry nogami. Wyzwalane i podkręcane natręctwa, perseweracje, echolalie, a ostatnio wypuszczona na ulice koprolalia. Powtarzane bez przerwy te same informacje i filmy, programy rozrywkowe sięgające dna, celebryci w cugu frykcyjnym. Wbijanie do głów. Pomieszanie z poplątaniem, wywracanie norm i zasad, brak elementarnej logiki. Ładowanie i pranie mózgów, odcinanie od tradycji i przeszłości, ma się liczyć tu i teraz. Seryjna produkcja korpocyborgów. Trwa wojna i rewolucja. Można już zrobić z nami wszystko?
WIDZENIA. Tym są obecne kontakty społeczne. Albo zdalnie online, przez internet, przez różne platformy, kanały, a jeśli w realu, to ograniczane do niezbędnego minimum, za zasłoną maseczek, przyłbic itp. Ludzie stają w odległości bokiem, podszyta lękiem nieufność i ostrożność, trzeba uważać, bo nie zna się dnia ani godziny. Wszechogarniający dystans. Można się przyzwyczaić, choć jakby na to spojrzeć z innej strony, jest to fizyczne ograniczenie wolności. Zaczyna być z tym wygodnie, komfortowo, bezpiecznie, praca i życie zdalne. Pozamykani jesteśmy w swoich celach. W którym momencie przyjmiemy to za normę? I czy na tym się skończy?
DUDA-GRACZ BY TO NAMALOWAŁ. Maska za maską, tylko maski, wzrok w bok albo w dół. Pod maską skondensowany pot cieknie strużką po nosie wraz z wydzieliną, ta kapie glutami na buty. Przed maską para wodna. Pod maską dusi się człowiek. Tłumek w dystansie. Człowiecze maski skierowane na widza, napierają…
CEZURA. Czas przed i po pandemii, a pomiędzy uwolniony żywioł, potop, otchłań, w której trudno się odnaleźć, trzeba się ratować, aby ujść z życiem. Ile pochłonęła ofiar? Nie oszacowano jeszcze strat. Pogubiła się logika, została polityka. Nic już nie będzie tak jak dawniej, wszystko będzie inaczej, zmienione, przewartościowane. Jacy będziemy po pandemii? Trzeba zachować to, co najważniejsze, trzeba to przenieść na nowe czasy. Tego życzę Państwu i sobie na święta Bożego Narodzenia i na Nowy Rok.
Jarosław Kajdański