Rozmowa z Anną Adamczyk-Wiraszką, właścicielką pracowni opracowującej projekt Ogrodu Sensorycznego, jaki powstanie jeszcze w tym roku na rogu ulicy Łużyckiej i Bochenka.
– Pracownia ABEGOR przygotowała projekt ogrodu sensorycznego na niewielkiej działce, jaką udało się wywalczyć społeczności lokalnej w tym gęsto zabudowanym rejonie. Proszę powiedzieć, co to jest ogród sensoryczny i co oznacza jego nazwa Synestezja?
– Ogród sensoryczny to ogród, który ma w większym stopniu pobudzać inne zmysły niż tylko wzrok. Motywem przewodnim koncepcji projektowanego ogrodu stała się komórka nerwowa, która jest odpowiedzialna za odbiór bodźców. Projektowany ogród nazwaliśmy Synestezja ponieważ, mimo nazwania strefy strefą wzroku, trudno będzie oddziaływać tylko na jeden zmysł, udział w odbiorze będą brały także inne zmysły, a my też chcemy te zmysły mieszać, chcemy żeby odbiorcy spijali woń kwiatów, rozkoszowali się dźwiękiem itd. Takie zjawisko ma nazwę „synestezja” – równoczesne postrzeganie i odbieranie poprzez zmysły.
– Słyszałem bardzo pozytywne opinie o tym projekcie, który był poddany społecznym konsultacjom. Czym się Pani kierowała komponując ogród i dla kogo jest on przeznaczony? Czy tam będzie jakaś instrukcja obsługi?
– Tak jak wspomniałam wcześniej, naszą inspiracją była komórka nerwowa, ogród zaplanowaliśmy tak, aby w jego centralnej części umieścić duży stół, który będzie miejscem spotkań, warsztatów. Odchodzące od środka ścieżki ramiona „komórki nerwowej” prowadzą do poszczególnych stref, wnętrza tych stref, mają tworzyć „komnaty” otoczone zielenią, w pewien sposób izolujące nas od pozostałej części ogrodu i „świata”. Ogród jest przeznaczony głównie dla osób starszych, ma ich aktywizować, pięknie wyglądać z najwyższych pięter sąsiednich bloków, zachęcać do odwiedzenia. Ale miejsce do wypoczynku znajdą też osoby pragnące poczytać książkę wśród zieleni, będą leżaki, więc będzie można leżakować, dla dzieci zaplanowaliśmy szałas z żywej wikliny. Będzie to także doskonałe miejsce na piknik rodzinny oraz wszelkiego rodzaju warsztaty. Myślę, że ogród będą odwiedzać także pasjonaci roślin, ponieważ będzie co oglądać. Oczywiście cały ogród ma zaplanowaną i zaprojektowaną oprawę graficzną oraz program – był to nieodłączny element projektu. Nie zdradzę wszystkich sekretów, trzeba będzie przyjść i dać się zaskoczyć.
– Co w nim będzie? Jakie rośliny, jakie zapachy?
– W ogrodzie zaprojektowaliśmy ponad 150 różnych roślin, jeśli chodzi o zapachy, to trudno jednoznacznie zdefiniować. W ogrodzie ma być feeria kolorów i zapachów, zachęcająca do poznawania roślin i częstego jego odwiedzania. W każdej porze roku ogród będzie inny, ale dekoracyjny.
– Czy te rośliny sprawdzą się w tym terenie?
– Wybieraliśmy rośliny odporne, trudno jednak stwierdzić, czy wszystkie rośliny przetrwają, czasem zbyt mroźna zima może zaszkodzić, a czasem sadzonka uszkodzi się podczas sadzenia.
– Czy Pani też będzie zaglądała do Synestezji?
– Będę tam na pewno częstym gościem, nie możemy się doczekać realizacji, na pewno będzie to obiekt warty częstego odwiedzania, a nie tylko jednorazowego obejrzenia.
Rozmawiał: Jarosław Kajdański
wizualizacja: Pracownia ABEGOR