(wystąpienie przed odsłonięciem płyty pamięci Rodziny Sternschussów -Staniewskich w Swoszowicach w dniu 2.02. 2025 w czasie uroczystości 610-lecia lokacji Swoszowic, dzisiaj: X Dzielnicy miasta Krakowa)
Przypadł mi dziś w udziale historyczny zaszczyt przypomnienia zasług Rodziny Sternschussów- Staniewskich, ostatnich prawowitych właścicieli uzdrowiska Swoszowice, ważnego w Polsce uzdrowiska wód siarczanych, niosącego zdrowotną pomoc dla społeczności polskiej już od … połowy lat 70. XVI wieku.
Fakt odsłonięcia tablicy pamiątkowej przed najskromniejszą w uzdrowisku chatą, która kiedyś była magazynem, potem – kaplicą, w przyszłości zaś – w zamierzeniu i zgodnie z ambicjami prawdziwych miłośników Dzielnicy X miasta Krakowa – stać się ma muzealną <arką> historycznej pamięci, nie jest przypadkowy.
Jest bowiem nie tylko budowaniem tak potrzebnych nam dzisiaj <mostów> między polską historią a naszą współczesnością, ale też potrzebą weryfikacji przekłamań faktograficznych . wynikających z niewiedzy, złej woli i wąsko pojmowanego interesu społecznego.
Losy życiowe i działalność społeczna Rodziny Sternschussów- Staniewskich godne są szerokiego upowszechnienia nie tylko dlatego, że jej członkowie zbudowali mocne, bardzo profesjonalne, podwaliny potęgi znanego na początku XX wieku w całej Europie uzdrowiska, ale że władając Swoszowicami przez pół wieku – od roku 1910 , kiedy to Róża z Goldhaberów Sternschussowa zakupiła od pani Michaliny Włyńskiej całą uzdrowiskową posiadłość dla swego męża – wziętego lwowskiego lekarza – dr. Adolfa Sternschussa – seniora, a tenże swoją własność przekazał od razu czwórce swoich dzieci (Janowi, Michałowi, Adolfowi-juniorowi i Elżbiecie).
Sternschussowie, a zwłaszcza ci najstarsi – Jan i Michał – jako absolwenci Uniwersytetu Jagiellońskiego byli bowiem i znakomicie wykształconymi lekarzami-balneologami i obdarzonymi darem społecznikostwa, poświęcenia i patriotyzmu Polakami, kierowali się w swym życiu i działalności wyłącznie kodeksem zasad moralności chrześcijańskiej.
Nic więc dziwnego, że ostatni zarządzający Swoszowicami właściciel – Michał Sternschuss – Staniewski [1871-1960] nie mógł się nigdy pogodzić z ciągłym zagarnianiem uzdrowiska: najpierw przez okupanta niemieckiego, a potem przez sankcjonujący prawne bezprawie władzy komunistycznej – dekret Bolesława Bieruta . Dlatego też – jako pułkownik przedwojennego Wojska Polskiego walczył o odzyskanie polskiej państwowości – podobnie jak kiedyś w Legionach w czasie I wojny – najpierw w kampanii wrześniowej 1939 roku , a potem w czasie okupacji w oddziałach partyzantki świętokrzyskiej – a po wojnie zaś – jako pełen wiary w sprawiedliwość obywatel – bezskutecznie zabiegał w dziesiątkach rozpraw sądowych o odzyskanie swojej prawowitej własności, społecznemu rozwojowi której, tzn. Uzdrowisku w Swoszowicach, poświęcił całe swoje życie. Michał przecież był prawdziwym mecenasem całych Swoszowic, mecenasem, który nie skąpił środków ani na potrzeby duchowe lokalnej społeczności (był jednym z fundatorów pierwszej kościelnej kaplicy) ani nie był głuchy na jej zapotrzebowania fizyczne (budowa boiska sportowego) i materialne (specjalny system pomocowy dla pracowników Uzdrowiska).
Budującym dla Michała przykładem była zarówno prawdziwie katolicka postawa życiowa jego rodziców, wspomnianych już: Adolfa i Róży z Goldhaberów, jak i droga życiowa jego ukochanych braci : starszego – Jana [1870-1939] i młodszego – Adolf – juniora [1873 – 1915].
Jan – także lekarz-balneolog, absolwent UJ – noszący węgierskie nazwisko Hazay, był znanym z frontowej aktywności (utracił rękę w walkach) jedynym chyba żołnierzem armii monarchii habsburskiej, który doczekał się tytułu honorowego obywatela 21 miast i gmin na Węgrzech i w Rumunii. Dlatego Jan Hazay – Sternschuss -Staniewski to – do dziś – węgierska postać kultowa lekarza-żołnierza, który przywrócił do życia setki rannych żołnierzy. Hazay – po powrocie do Polski, w latach 20. osiadłszy w Swoszowicach , pozostawał w nieustannym kontakcie z Krakowem i jego środowiskiem artystycznym. Rodzinna kolekcja numizmatyczna, przekazana przez niego krakowskiemu Muzeum Narodowemu (zachowana i obecna do dziś – w Muzeum Czapskich), imponuje swym rozmachem.
Jan – jednak – na tym polu – ustąpić musiał pierwszeństwa najmłodszemu bratu Adolfowi-juniorowi.
Tenże – Adolf-junior, z wykształcenia: prawnik, lwowski prokurator skarbowy, okazał się w tej dziedzinie niedościgłym wzorem dla starszych braci. Jako wielki Przyjaciel Artystów – pozostawił w swej kolekcji dzieła takich mistrzów pędzla, jak Matejko, Gierymski, Kotsis, Wodzinowski, Kossak, Gottlieb czy Cyprian Kamil Norwid. Jako żołnierz imponował niepoślednią odwagą i patriotycznym uniesieniem. Mecenas drużyn Sokoła, kształcących przyszłych Legionistów, z własnej woli jako oficer wojsk austriackich przybrawszy mundur zwykłego żołnierza I Brygady Legionów poległ w roku 1915 w bitwie pod Kuklami.
Kolejną ofiarą Rodu Sternschussów -Staniewskich na ołtarzu Ojczyzny okazała się najmłodsza współwłaścicielka Swoszowic i najmłodsza siostra trzech braci – Elżbieta Światopełk – Czetwertyńska [1880-1944] – ofiara hitlerowskiej eksterminacji. Przeżywszy Powstanie Warszawskie została zamordowana pod koniec roku 1944 wraz ze wszystkimi pacjentami Szpitala w Piastowie.
Żona Michała Staniewskiego – Jadwiga [1914-1991] – gorliwa katoliczka i wychowanka szkół klasztornych, a po wojnie – wykwalifikowana księgowa wielu instytucji – utraciwszy ukochanego brata – Jacka Góratowskiego [1909-1940] w starobielskiej kaźni NKWD – córka nauczycieli ze słynnej Szkoły Rolniczej z Czernichowa: Ignacego Góratowskiego i Stefanii z Czerwińskich, nigdy o Swoszowicach nie zapomniała. I całą dokumentację rodzinną przekazała swemu pierwszemu kuzynowi (bratu ciotecznemu) – inż. Janowi Czerwińskiemu [1919 -2009] . który pasją rodzinnej dokumentacji <zaraził> swą córkę , obecną tu – moją żonę – Małgorzatę Czerwińską-Miklaszewską.
Ta wielopokoleniowa sztafeta pokoleń sprawiła, że jesteśmy dziś w stanie przekazać społeczeństwu Swoszowic prawdę o tych wszystkich życiowych faktach, które sprawiły, że wysiłek naszych poprzedników nie może pójść na marne i że polska historia bywa warta narodowej dumy i stałej pamięci.
Krzysztof Miklaszewski
mąż Małgorzaty Czerwińskiej-Miklaszewskiej
reżyser filmowy i teatralny, pisarz i publicysta