– To są osoby, które nie tylko umieją śpiewać, znają się na tym, ale także to kochają – przekonuje BOŻENA SOLARZ, przybliżając rolę i zadania czterogłosowej scholi parafialnej, działającej przy kościele Zmartwychwstania Pańskiego na Woli Duchackiej.
Proboszcz parafii ks. Bartłomiej Gzella, zmartwychwstaniec wspomina: – Zaczęło się przy okazji odwiedzin u chorych. Tak poznałem młode małżeństwo, które zamieszkało na Woli Duchackiej, gdzie opiekowało się babcią. Okazało się, że są pasjonatami śpiewu liturgicznego i to na takim najwyższym, profesjonalnym poziomie. Proboszcz przyznaje, że na terenie parafii były osoby, które miały doświadczenie śpiewu w różnych scholach, ale brakowało kogoś, kto by zadbał o stworzenie zespołu. Uśmiechając się, dodaje: – Potrzebna była głowa, potrzebne były osoby, które będą chciały tymi swoimi umiejętności ubogacić wolańską parafię.
Schola
Tę rolę spełnili Bożena i Mateusz Solarzowie. Pani Bożena – absolwentka pedagogiki specjalnej, pracuje w przedszkolu, przez lata związana z różnymi scholami przy krakowskich kościołach – informuje: – Nasza schola zaczęła działać w 2016 roku. Gdy zamieszkaliśmy na Woli i poznaliśmy tutejszą parafię, zapragnęliśmy włączyć się w jej życie, dzieląc się swoim doświadczeniem śpiewu czterogłosowego. Postanowili taki zespół założyć z grupą przyjaciół, z którymi już wcześniej śpiewali. – To są osoby, które nie tylko umieją śpiewać, znają się na tym, ale także to kochają – przekonuje moja rozmówczyni.
Pan Mateusz – z wykształcenia muzykolog, pracował w Dominikańskim Ośrodku Liturgicznym, gdzie zajmował się m.in. wydawaniem płyt i śpiewników – dodaje: – Ponieważ jesteśmy na takim etapie życia, że mamy dużo obowiązków wynikających z pracy i z zajmowania się dziećmi, więc na regularne cotygodniowe próby nie mamy czasu. W tej pierwszej fazie tworzenia scholi oparliśmy się więc na ludziach, co do których byliśmy pewni, że wystarczy im krótka próba przed Mszą świętą. Ta grupa stała się trzonem scholi. Wyjaśnia, że z wcześniejszych doświadczeń m.in. z kościoła oo. dominikanów, kościoła św. Józefa w Podgórzu i z bazyliki Mariackiej wynikało, iż tak dobraną grupę można później rozbudowywać o mniej doświadczonych śpiewaków, którym łatwiej w ten sposób nabyć umiejętności potrzebne w scholi. Zaznacza: – Dzięki temu podstawowemu składowi nie trzeba było zaczynać pracy od zera.
Nawiązując do wcześniejszych doświadczeń śpiewu w scholach, pan Mateusz podkreśla: – W naszym gronie, które rozpoczęło tę „krucjatę śpiewaczą”, bardzo zależy nam na liturgii starannie przygotowanej i odprawianej, zarówno od strony celebransów, asysty liturgicznej, jak i od strony muzycznej. W tym współdziałaniu wszystkich odpowiedzialnych za liturgię widzimy bardzo dużą wartość.
Dusza liturgii
Moi rozmówcy przekonują, że muzyka, śpiew w czasie Eucharystii są jej istotną częścią. Michał Dziadkowiec, organista parafii na Woli Duchackiej wyjaśnia: – Śpiew scholi ubogaca liturgię, podnosi rangę jej celebracji. Z kolei Bożena Solarz zaznacza: – Śpiew na liturgii to nie jest dodatek estetyczny, dekoracja czy ładny ubiór. To jest integralna część liturgii! – Można powiedzieć, że śpiew to dusza liturgii – zauważa ks. proboszcz i dodaje: – Oczywiście, bez oprawy muzycznej liturgia się odbędzie i będzie ważna, ale wpływ na piękno i bogactwo liturgii ma śpiew na możliwe najwyższym poziomie. I to taki, który nie jest występem, ale angażuje wszystkich uczestników liturgii. W ten sposób buduje się jedność, wspólnotę.
Plan poszerzania scholi cały czas jest realizowany. – Można powiedzieć, że są dwie schole – stwierdza Bożena Solarz i wyjaśnia: – Jedną, mniejszą, tworzą osoby, które śpiewają w pierwsze niedziele miesiąca na Mszy św. o godz. 10:00 w naszym kościele. Tę grupę tworzą ci, z którymi zaczynaliśmy śpiewać na Woli Duchackiej oraz osoby, które przez te parę lat już się trochę nauczyły, poznały repertuar i dołączyły do nas. Mają świetny słuch, pamięć muzyczną, bardzo dobre głosy i wykazują się nieprzeciętnym zaangażowaniem. Przyjęliśmy ich do naszej mniejszej scholi właśnie ze względu na ich umiejętności
Z rozmowy wynika, że jest także większa schola, do której dołączają kolejne osoby, a zapraszani są wszyscy chcący śpiewać, bez względu na ich poziom, umiejętności czy doświadczenie. – Druga schola to znacznie większa grupa, która śpiewa na uroczystościach parafialnych – informuje pan Mateusz. I dodaje: – Dla nich organizujemy próby, warsztaty, ale też wysyłamy im nagrania, aby wiedzieli, jak dane utwory brzmią. Zauważa, że ten system poszerzania scholi się sprawdza, bo miłośnicy śpiewania szybciej się uczą wśród bardziej doświadczonych kolegów. Zaznacza też, że do śpiewu w scholi nie trzeba mieć wykształcenia muzycznego.
Atmosfera
W scholi śpiewają osoby, które wykonują bardzo różne zawody. Zróżnicowanie dotyczy także ich wieku; to przedział od 20 plus do 55 plus. Państwo Solarzowie przyznają, że bardzo chcieliby zainteresować śpiewaniem w scholi parafialnej młodzież. – Pierwsze doświadczenie śpiewu czterogłosowego przed laty było dla mnie wielkim odkryciem, które prowadzi mnie przez całe życie – wyznaje Bożena Solarz i zauważa: – Okazuje się, że wcale nie trzeba uczestniczyć we „mszy gitarowej” i nie tylko przez stylistykę rozrywkową można dotrzeć do młodzieży. Zapewnia, że miłość do pięknych, dawnych pieśni i ją, i wielu jej przyjaciół umocniła w wierze.
Dopytuję co prowadzącym scholę, pomimo wielu ich obowiązków, daje ich zaangażowanie w to dzieło? – Dla mnie to podstawowy sposób modlitwy – wyznaje Bożena Solarz i podkreśla: – Śpiew liturgiczny najbardziej porusza moje serce. Śpiewanie na liturgii uruchamia we mnie potencjał i emocje, które pozwalają mi odczuć i przeżyć Eucharystię. Pan Mateusz dodaje: – Obydwoje mamy też doświadczenie śpiewania i muzykowania koncertowego. Robiliśmy to dawniej. W pewnym momencie zorientowaliśmy się, że w zasadzie żadne brawa nie zastąpią nam tego, co może się dokonać, gdy śpiewamy na Eucharystii. Przekonuje, że to dla nich istotne, aby śpiewem wykreować atmosferę modlitewną, dobrać pieśni tak, by one przez modlitwę prowadziły ludzi do Boga. Dodaje: – W tym celu wyświetlamy zawsze teksty pieśni, nawet tych nieznanych, żeby pomóc ludziom, którzy starają się z nami śpiewać i w ten sposób razem się modlić.
Współpraca
Mateusz Solarz zaznacza, że dobry grunt pod tę wspólną formę modlitwy przygotował pan organista, który bardzo ludzi rozśpiewał. – To niezwykle cenne, gdy wszyscy wierni włączają się w nasz śpiew na liturgii i kościół huczy tym śpiewem. W zasadzie żadne brawa i owacje koncertowe nie są w stanie tego zastąpić. Za to doświadczenie można oddać wszystkie koncerty. Mówi też o udanej współpracy z organistą, który niejednokrotnie akompaniuje scholi. Zaznacza: – To widać w trakcie liturgii, w kluczowych momentach, w których nagle trzeba zareagować i coś zmienić. Okazuje się wtedy, że rozumiemy się bez słów. Podkreśla również rolę parafian: – Chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy odpowiadają na nasze zaproszenia i mimo braku czasu, co nas wszystkich dręczy, jednak przychodzą i się w to wspólne śpiewanie włączają.
Z kolei pani Bożena wspominając początki współpracy z proboszczem, stwierdza: – Ojciec Bartłomiej bardzo dba o swoją parafię. Zanim nam zaufał, musiał nas poznać, zobaczyć, jak działamy. Przyznaje, że relacje proboszcza ze scholą pięknie się rozwijają. I zaznacza: – Teraz, z perspektywy minionych lat jestem bardzo wdzięczna, że ojciec proboszcz pozwolił nam stopniowo pracować na to zaufanie.
I proboszcz, i organista zapewniają, że czterogłosowa schola w ich parafii spełnia ważną rolę. – Śpiew naszej scholi to ubogacanie liturgii w pierwszą niedzielę miesiąca i w ważne wydarzenia kościelne, takie jak np. Triduum Paschalne – stwierdza ks. Bartłomiej Gzella i podkreśla: – Schola sprawia, że uczestniczący w nabożeństwie nie tylko słuchają ich śpiewu, ale także do nich dołączają.
Ubogacenie i wzmocnienie
Pan Michał, który przyznaje, że parafianie na Woli Duchackiej lubią w kościele śpiewać, dodaje: – Schola wykonuje wspaniałą pracę! I czynią to bardzo profesjonalnie. Ich aktywność sprawia, że dołączają do nich kolejni parafianie, którzy coraz bardziej cenią ducha śpiewu i modlitwy. Schola stara się zaangażować wiernych zebranych w kościele do aktywnego uczestnictwa. To nie jest tak; my przyjdziemy, zaśpiewamy, a wy słuchajcie. Nie, oni zapraszają każdego, aby do nich dołączył, aby z nimi w czasie Mszy św. śpiewał. A to sprawia, że brak scholi jest zauważany. Wspomina: – Kiedyś się zdarzyło, że z jakiegoś powodu nie śpiewali na Mszy św. w pierwszą niedzielę miesiąca. No to ludzie przychodzili do mnie na chór i pytali: „Co się stało, dlaczego nie ma scholi?”.
Ksiądz Bartłomiej Gzella przypomina, że schola przygotowała również koncerty, a ich prezentację dofinansowała Rada Dzielnicy XI. – Myślę, że także z takich koncertów każdy wychodzi nie tylko ubogacony, ale i wzmocniony – stwierdza ks. proboszcz, a nawiązując do początków znajomości z twórcami scholi na Woli Duchackiej, do powstałej wspólnoty i roli jaką odgrywają w parafii, puentuje: – Niektórzy mówią, że to są przypadki, a inni, że to Opatrzność Boża przychodząca incognito.
Maria Fortuna- Sudor