Z Lucyną Bełtowską łączy mnie miejsce pracy: Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius. Ona jako starszy kustosz pracowała na górze, ja jako laborant na dole. Ją przyjmował do pracy prof. Karol Estreicher, mnie prof. Stanisław Waltoś. I jeszcze jedna rzecz wspólna. I jeden, i drugi dyrektor zapytał nas o nazwiska: jej ojca, mnie matki. W obu przypadkach to zdecydowało.
Mam zaszczyt napisać o nowej książce LUCYNY BEŁTOWSKIEJ „Wyznania muzealniczki. Historie – wspomnienia – impresje”. Przeczytałem ją jednym tchem. Autorka ma ogromną wiedzę i drugie – talent do opowieści. Wszystko to z dystansem i poczuciem humoru.
Bardzo ciekawa jest opowieść o profesorze Karolu Estreicherze, który stworzył Muzeum UJ w Collegium Maius. Jest o muzealnych zwyczajach. O jego wiernym współpracowniku, Eugeniuszu Sternadelu. I anegdota, w której Profesor upewnia się, że „pan Gieniu poszedł na pocztę i nie zapomni po drodze kupić atramentu”. Chodziło o ulubiony trunek Profesora – jarzębiak.
Z kolei „Podgórski popas młodego Frycka, czyli mało znany epizod z życia największego polskiego kompozytora” – publikowaliśmy na naszych łamach w styczniu i w lutym 2018 r.
„Dziwne igrzysko losu i przeznaczenia, czyli rzecz o Hugonie Kołłątaju, mniej pompatycznie”. Czyli o zasługach czołowego działacza politycznego i społecznego epoki Oświecenia, m.in. współtwórcy Konstytucji 3 Maja, Komisji Edukacji Narodowej, a jednocześnie postaci kontrowersyjnej.
Wśród wielu zabawnych anegdot spodobała mi się „Wisience na ratunek”, gdzie autorka uratowała nie owocujące drzewko rosnące na dziedzińcu Muzeum… kupując na Kleparzu czereśnie i obwieszając nimi gałęzie.
O książce tytułem wprowadzenia wypowiedział się prof. Ignacy S. Fiut:
„Niniejszy zbiór składa się trzech części: historii, wspomnień oraz impresji, a jego głównym bohaterem jest prof. Karol Estreicher młodszy (1906 – 1984), wybitny kontynuator badań nad kulturą polską i krakowską, które zapoczątkowali członkowie jego rodziny: ojciec Stanisław Estreicher, dziad Karol, pradziad Alojzy i prapradziad Dominik, a których ośrodkiem intelektualnym zostało ustanowione Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Wpływ Wszechnicy Jagiellońskiej i osoby Profesora Estreichera na rozwój kultury rodzimej w ostatnich dwustu latach, tj. okresie rozbiorów, czasów międzywojennych, wojny i okupacji, a później w okresie PRL-u, jest kluczowy, gdyż jego badania naukowe doprowadziły do rozwoju muzealnictwa i powstania w 1964 roku Muzeum Uniwersytetu w Collegium Maius, a którego do 1976 roku był dyrektorem. Karol Estreicher w czasach PRL-u był również współtwórcą „Listu 34” – protestującego przeciwko cenzurze w PRL, skierowanego do ówczesnego premiera, Józefa Cyrankiewicza. Jego stałym dyskutantem przy stoliku w kawiarni „U Noworola” był znakomity znawca sztuki i architektury – prof. Wiktor Zin, prywatnie zaś jego żoną została Teresa z Lasockich (Lanckorońska). Profesor, by dodać popularności Collegium Maius, stworzył legendę, jakoby na Uniwersytecie Jagiellońskim miał niegdyś studiować Faust, bohater dramatu Johannesa Wolfganga Goethego. Autorka wspomnień, które czytelnik trzyma właśnie w dłoniach, trafnie zwraca uwagę, że profesor kontynuował idee walki o autonomię kultury polskiej zainicjowane przez Hugona Kołłątaja.
Niniejszy zbiór przybliża nie tylko znamienite osobistości Krakowa i polskiej nauki. Pośród wielu anegdot przywołana zostaje choćby postać pana Gienia, długoletniego woźnego w Collegium Maius, równolatka Estreichera, który znał się z profesorem osobiście i obaj darzyli się szacunkiem, a mimo to wielokrotnie popadali w konflikty. Owa konfliktowość towarzyszyła pracy na Uniwersytecie nie tylko stronom owego sporu, ale i samej Autorce tych „Wyznań”, pani Lucynie Bełtowskiej, która wiele lat pracowała w tej instytucji. Winni jesteśmy wdzięczność i szacunek za jej napisanie, albowiem ukazuje jak bardzo złożony jest rozwój nauki, sztuki i kultury oraz społeczności, w której się one dokonują. Warto po nią sięgnąć i przestudiować z tym większą uwagą, że może uda się tu znaleźć ślady własnych studiów, historii, wspomnień, a nawet koligacji, co i mnie się przytrafiło”.
Lucyna Bełtowska opowiada:
„Ze sztuką wysoką zetknęłam się już we wczesnym dzieciństwie, w domu mojego dziadka Antoniego, gdzie podziwiałam gęsto rozwieszone obrazy młodopolskich malarzy: Wyspiańskiego, Wyczółkowskiego, Malczewskiego, Popiela, Fałata, Stachowicza, Kossaka, czy Axentowicza. Jednak to właśnie w Collegium Maius wdychałam pełną piersią atmosferę sztuki, nauki i historii. Zewsząd otaczało mnie piękno. Nawet w ponurych, słusznie minionych czasach szarzyznę i trudy dnia codziennego zostawiałam za sobą, przekraczając bramę muzeum. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat tam spędzonych – oprócz codziennych obowiązków – miałam przyjemność i zaszczyt piastować stanowisko kuratorki […] wielu muzealnych wystaw. […] Dopisywanie własnych historii do otaczających mnie przedmiotów, głównie tych muzealnych, sprawiało mi swoistą przyjemność. Oczywiście, tak długo pracując w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, znałam ich proweniencję i historię, ale czy tak było na pewno? Te przedmioty miały przecież swoje sekretne życie, niedostępne nawet dla tych najbardziej wnikliwych badaczy. […] Mnóstwo zdarzeń, szczegółów, faktów z tamtego okresu, niestety, umknęło już z mojej pamięci, minęło wszak sporo lat, a ja – ku mojemu dzisiejszemu rozczarowaniu – niczego wtedy nie zapisywałam, nie prowadziłam dziennika, ani nawet żadnych notatek. Wielka szkoda, bowiem teraz muszę polegać wyłącznie na własnej, niedoskonałej przecież pamięci.” [fragment książki]
I dalej:
„Obecny rok 2024 przynosi kilka ważnych – nie tylko dla Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego – rocznic; począwszy od tej najstarszej , to jest 660. rocznicy ustanowienia wyższej uczelni w Krakowie. W Zielone Świątki, przypadające Roku Pańskiego 1364 w dniu 12 maja, król Kazimierz Wielki wydała akt erekcyjny, ustanawiając tym samym krakowską wszechnicę. Już tego samego dnia prawa i przywileje nowo powołanego do życia uniwersytetu poręczyli rajcowie miasta Krakowa (i jest to jedyny – zachowany do dzisiaj – dokument w tej sprawie). Kolejna ważna data to 60. rocznica udostępnienia zbiorów Collegium Maius dla zwiedzających, czyli powstanie Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1947 roku Senat Akademicki postanowił o utworzeniu Muzeum, a na jego główną siedzibę wybrał gmach Collegium Maius. W latach 1949 – 1964, pod kierownictwem prof. Karola Estreichera młodszego, przeprowadzono jego kompleksową przebudowę i rewitalizację. Polegała ona w głównej mierze na przywróceniu oryginalnego wyglądu, czyli zrzuceniu neogotyckiej szaty, nadanej w latach 1840 – 1870. I tak, 6 maja 1964 roku, w 600. rocznicę powstania jednego z najstarszych europejskich uniwersytetów, dokonano otwarcia muzeum, które było usankcjonowaniem wielowiekowego gromadzenia w tym miejscu pamiątek (księgozbiorów, przyrządów naukowych, dzieł sztuki, osobliwości itp.) oraz swoistą kontynuacją Gabinetu Archeologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, założonego w 1867 roku i kierowanego przez prof. archeologii i historii sztuki, Józefa Łepkowskiego. Kolejna, ważna rocznica, które była dla mnie zapalnikiem do spisania tych wspomnień, to przypadająca na dzień 29 kwietnia 40. rocznica śmierci profesora Karola Estreichera. Profesora, który przyjmując mnie w 1974 roku do pracy w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego – tu mam swoją prywatną, potrójną 50. rocznicę, a mianowicie: rozpoczęcia przygody z Collegium Maius, obrony dyplomu oraz przyjścia na świat mojego syna – tym samym wyznaczył ścieżkę i kierunek mojego życia”.
Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius robi wrażenie na każdym, kto tu zajrzy. Wspaniały dziedziniec, komnaty, aule i bezcenne zbiory. Czuć majestat uniwersyteckiej historii, jej powagę, ale także jej ducha. Lucyna Bełtowska jak nikt inny potrafiła to przekazać. Jest wyjątkowym muzealnikiem i artystką. Mam zaszczyt znać ją od lat. Jest osobą wszechstronnie utalentowaną, wrażliwą i pogodną, jest także po góralsku uparta (urodzona w Nowym Targu), jest patriotką. Warto zaopatrzyć się w tę książkę.
Jarosław Kajdański