Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

 

„Dzik jest dziki, dzik jest zły” – te słowa znamy od dzieciństwa i do dziś u większości z nas zwierzęta te wzbudzają mniejsze lub większe poczucie strachu. Tymczasem od jakiegoś czasu możemy je spotkać nie tylko w lesie, ale i w okolicy własnego domu.

 

 

Problem dotyczy zarówno wielu dzielnic Krakowa, jak i innych miast, takich jak Katowice, Warszawa, Poznań czy Gdańsk. Z szerokim komentarzem spotkał się między innymi na terenie osiedla Kliny (Dzielnica X – Swoszowice), gdzie przez pewien czas na lokalnym forum niemal nie było dnia bez zdjęcia lub wzmianki o kolejnej obecności dzików na ulicach czy w parku. W związku z tym 6 października 2022 roku w Forcie 52 „Borek” odbyło się zebranie w tej sprawie. Głównym organizatorem był znany aktywista Waldemar Domański, który na Facebooku stworzył również dedykowaną grupę o nazwie Kliny-Dziki.

Takie mamy prawo…

Na wspomnianym spotkaniu pojawili się przedstawiciele Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa,  pogotowia interwencyjnego ds. dzikich zwierząt, kół łowieckich, policji, straży miejskiej, a przede wszystkim mieszkańców osiedla. Ci ostatni właściwie od początku podzielili się na trzy frakcje:

– przeciwników dzików, którzy coraz bardziej boją się o siebie i swoje rodziny (zwłaszcza dzieci);

– obrońców, twierdzących, że to ludzie wtargnęli na terytorium dzików i w związku z tym powinni zaakceptować ich obecność;

– osoby dokarmiające dziki, traktujące je bardziej jak zwierzęta domowe.

Pomimo różnego podejścia do omawianej kwestii, nikt nie próbował negować faktu istnienia problemu. Pani dyrektor Małgorzata Mrugała zaznaczyła, że chociaż dzik pełni w ekosystemie niezwykle ważną rolę, według przeprowadzonej ekspertyzy jego liczebność w naszym mieście powinna wynosić około 50 sztuk, tymczasem szacunkowo w granicach administracyjnych Krakowa dzików mamy obecnie około 2000 (sic!).

Okazało się jednak, iż mimo dobrej woli znalezienie rozwiązania wcale nie jest takie proste. Wszystkie zgromadzone służby podkreślały, że obowiązujące aktualnie przepisy nie pozwalają właściwie na żadne działanie. Większość propozycji, które padały z sali, spotykała się z odpowiedzią „Niestety, nie da się”. Dowiedzieliśmy się, że nie można na przykład:

– likwidować stada z pomocą myśliwych,

– przesiedlać odłowionych dzików do lasów,

– podawać środków antykoncepcyjnych czy dokonywać kastracji zwierząt,

– czipować dzików, aby było wiadomo, gdzie aktualnie przebywają.

Co zatem można? Tak naprawdę niewiele, do działania potrzebne są bowiem odpowiednie regulacje na poziomie ogólnopolskim, jak na przykład konkretne przepisy zakazujące dokarmiania dzikich zwierząt w miastach. Brakuje też procedur określających, kogo i kiedy można pociągnąć do odpowiedzialności oraz w razie potrzeby zobowiązujących państwo do działania w skali całego kraju.

Nie ulega natomiast wątpliwości, że niedozwolone jest dokarmianie dzików, są to bowiem zwierzęta bardzo mądre i jeśli przyzwyczają się, że w jakimś miejscu znajdą pożywienie, z pewnością będą tam wracać. Ma to znaczenie zwłaszcza, kiedy robi się coraz zimniej i dzikom coraz trudniej jest znaleźć jedzenie na własną rękę.

Bez paniki, ale z respektem

Czy w takim razie mieszkańcy powinni jakoś przygotować się na obecność dzików, aby w przypadku ich spotkania nie czuć paraliżującego strachu? Zwierzęta te z natury nie są agresywne i nie czując zagrożenia, nie powinny same z siebie nikogo zaatakować, jednak zawsze lepiej zachować ostrożność.

Przede wszystkim nie należy dzików, zwłaszcza warchlaków, w żaden sposób prowokować czy zaczepiać, najlepiej w ogóle się do nich nie zbliżać i spokojnie się oddalić. Podkreślmy raz jeszcze, że nie należy dokarmiać dzików ani zostawiać resztek pożywienia. Warto również zabezpieczyć pojemniki na śmieci, szczególnie te organiczne.

Jednak będzie odstrzał

Kilka dni po spotkaniu w Forcie „Borek” w mediach pojawiła się informacja, która jednych ucieszyła, innych zaś wręcz przeciwnie – do końca 2022 roku w Małopolsce ma zostać odstrzelonych 919 dzików, z czego 9 w samym Krakowie. Decyzję tę podjął wojewoda małopolski, a przyczyną jest zwalczanie Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF), czyli zakaźnej choroby wirusowej świń domowych, świniodzików i dzików.

O dalszych doniesieniach w tej sprawie, jak również o sytuacji „osiedlowej”, będziemy jeszcze z pewnością informować na łamach „Wiadomości”.

Tekst: Barbara Bączek
Fot. z archiwum Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Tomaszowicach

Share Button