Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

 

 

 

 

 

Osoby, które dobrze się znają, mówią czasem, że rozumieją się bez słów. I rzeczywiście – niejednokrotnie słowa są zbęadne, gdyż wiele jesteśmy w stanie przekazać za pomocą swojego ciała. A im dłużej obserwujemy sygnały wysyłane przez innych, tym lepiej zaczynamy je odczytywać.

 

Natura, wychowanie i kultura

Na początku warto zaznaczyć, że chociaż wydaje nam się, iż wiele gestów jest uniwersalnych i zrozumiałych dla każdego, wcale nie musi tak być. Ogromne znaczenie ma tutaj osobowość, wychowanie, a także kultura, w jakiej przyszło nam żyć. Niektórzy są z natury bardziej otwarci, a gestykulacja stanowi dla nich nieodłączny element komunikacji, inni wolą posługiwać się nią w sposób bardziej stonowany. Wiele nawyków wpajanych jest nam również na etapie wychowania – dziecko, które nieustannie słyszy „nie machaj rękami”, w końcu nauczy się takiego zachowania unikać, zaś obserwując mowę ciała rodziców, automatycznie zaczyna ją naśladować, uważając za coś naturalnego.
Dodatkowo niektóre gesty mogą być różnie odbierane w różnych kulturach, co może prowadzić do zabawnych, ale i nieprzyjemnych nieporozumień, na przykład podczas wyjazdów wakacyjnych. Przykładem jest tu uniesiony kciuk, powszechnie uznawany za wyraz aprobaty, wykorzystywany współcześnie nie tylko w formie mowy ciała, ale także jako emotikon w mediach społecznościo­wych czy podczas wymiany wiadomości. Tymczasem w niektórych krajach, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, to gest obraźliwy i wulgarny. Z kolei kiwanie głową oznaczające potwierdzenie i kręcenie nią na znak sprzeciwu w Bułgarii odbierane jest dokładnie odwrotnie.
Mowa ciała bywa też wykorzystywana w podobnym celu jak slang – grupa przyjaciół czy współpracowników może opracować własny kod, który będzie zrozumiały tylko dla nich, pełniąc funkcję swoistego szyfru.

(Nie tylko) oczy są zwierciadłem duszy

Mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy i rzeczywiście, wiele możemy z nich wyczytać. Szeroko otwarte oczy mogą na przykład być oznaką strachu, a przymrużone – gniewu. Rozszerzone źrenice również mogą sygnalizować strach, ale i zaciekawienie lub podniecenie. Mruganie powiekami może odgrywać różną rolę w zależności od sytuacji – wskazywać na zainteresowanie, podkreślać zrozumienie z drugą osobą, ale też być reakcją na stres. Za pomocą oczu komunikują się z nami także zwierzęta – powolne mruganie u kota nazywane jest „kocim pocałunkiem”, natomiast intensywne wpatrywanie się bez mrugania może być oznaką agresji albo… próby wymuszenia czegoś (na przykład napełnienia miski).
Równie istotną rolę, co oczy, odgrywają brwi. Pojawiają się nawet opinie, że brwi są w stanie wyjawić więcej, gdyż trudniej jest nam nad nimi zapanować. Uniesione brwi wskazują zazwyczaj na niepewność, zaś nisko opuszczone na brak wątpliwości. Jedna uniesiona brew może oznaczać, że ktoś analizuje nasze zachowanie, zastanawiając się nad szczerością, zaś brwi zbliżone do siebie to zwykle zaniepokojenie lub cierpienie.
Raz na jakiś czas każdemu zdarza się marszczyć nos i niekoniecznie powodem jest fakt, że wyczuliśmy akurat nieprzyjemny zapach. Gest ten, wykonywany najczęściej bez udziału woli, może oznaczać zniesmaczenie, złość czy niepewność, ale też być oznaką rozbawienia lub zaciekawienia. Natomiast zaczerwienione uszy pojawiają się zwykle na skutek wstydu albo u kogoś, kto kłamie (przy czym jedno drugiego nie wyklucza – kłamstwo może być przecież powodem do wstydu).
Analizując twarz, nie możemy pominąć tak ważnego elementu, jakim są usta. Najchętniej widujemy na nich mniej lub bardziej szeroki uśmiech, jest on też często używany jako emotikon. Poza radością, usta mogą jednak pokazywać smutek (kolejny popularny emotikon), złość czy dezaprobatę – to ostatnie chyba każdy z nas chociaż raz odczytał w dzieciństwie z zaciśniętych ust rodzica lub nauczyciela.

Od ramion po stopy

Oczywiście nie tylko twarz jest w stanie zakomunikować wiele emocji, robi to całe nasze ciało. Najprostszy sygnał to budowanie tzw. barier, mających stworzyć dystans między nami a innymi osobami. Odległość społeczna wynosi średnio około 2 metry (wiele zależy od danej osoby oraz kultury), a jeśli zostanie naruszona (na przykład w komunikacji miejskiej lub windzie), przestajemy czuć się komfortowo, zrywamy kontakt wzrokowy z osobami stojącymi najbliżej, próbujemy w miarę możliwości zwiększyć dystans albo odgrodzić się torebką, teczką czy plecakiem.
Wiele o naszych odczuciach mogą powiedzieć również ramiona. Ich przesadne prostowanie wbrew pozorom może oznaczać niepewność, podobnie jak ramiona uniesione, lecz niewyprostowane. Nagłe opuszczenie ramion, wzmocnione czasem westchnieniem lub przewróceniem oczami, to jakby powiedzenie „Mam już dość”. Natomiast same opuszczone ramiona mogą świadczyć o poczuciu porażki. Warto jeszcze zaznaczyć, że skrzyżowanie ramion, odbierane często jako stawianie bariery, nie zawsze musi być sygnałem negatywnym, zdarza się, że dla kogoś po prostu taka pozycja jest w danym momencie naj­wygodniejsza.
Dłonie najczęściej pełnią z kolei funkcje ilustratorów. Niektórzy wręcz nie wyobrażają sobie prowadzenia rozmowy bez zobrazowania jej wybranych elementów. Dłonie mogą też służyć jako regulatory, na przykład gdy kogoś przywołujemy lub staramy się go pospieszyć. Niejedno­krotnie działają również jako tzw. adaptory w sytuacjach stresowych – mocne ściskanie dłoni, pocieranie nimi, wyłamywanie palców czy zdzieranie naskórka mogą świadczyć o silnym zdenerwowaniu. Trzeba na to uważać, zwłaszcza kiedy nie chcemy, aby nasze zestresowanie było widoczne – na przykład podczas rozmowy kwalifikacyjnej albo publicznego wystąpienia. Można wówczas próbować przekierować energię w inne miejsce, chociażby palce u stóp, które są zwykle bardziej ukryte.
Skoro już poruszyliśmy temat stóp, wspomnijmy, że one także mogą pełnić funkcję regulatora, na przykład gdy poprzez stukanie stopą o podłogę okazujemy zniecier­pliwienie, próbując kogoś pospieszyć. Machanie nogami, ich uginanie lub krzyżowanie może być sygnałem niepew­ności i stresu, podobnie jak szerokie rozstawianie stóp, charakterystyczne zwłaszcza dla mężczyzn. Z kolei tupanie to zachowanie często spotykane u dzieci, które chcą okazać swoje niezadowolenie albo gniew – zdarza się, że w emo­cjach do tego nawyku powracają też dorośli.

Ogon prawdę Ci powie

Na koniec warto podkreślić, że nie tylko ludzie, ale i zwierzęta wykorzystują mowę ciała do przekazania okreś­lonych komunikatów. Wspominaliśmy już między innymi o „kocich pocałunkach”, jednak miejscem, na które powinniśmy zwrócić szczególną uwagę zarówno u kotów, jak i u psów, jest ogon.
Gdy koci ogon jest gładki i luźno opadający, wskazuje na spokój. Podniesiony do góry, czasem lekko zakrzywiony, oznacza, że nasz pupil ma dobry humor i jest pewny siebie. Poziomo ustawiony z lekko drgającą końcówką sugeruje skupienie i napięcie, a najeżony i postawiony do góry – strach. Ogon wolno poruszający się może oznaczać rozdrażnienie, zaś najeżony i wygięty w pałąk złość i bojowe nastawienie. Kiedy kot zaczyna szybko i rytmicznie uderzać ogonem na boki, istnieje niebezpieczeństwo, że za chwilę może gwałtownie zareagować.
W przypadku psa im wyżej uniesiony ogon i im bardziej nasz podopieczny nim wymachuje, tym większy jest jego entuzjazm i pewność siebie. Kiedy dla odmiany zobaczy coś nieznanego lub niepokojącego, ogon przestaje się kołysać, przyjmuje pozycję poziomą i lekko sztywnieje. Wyprostowany grzbiet i zwieszony ogon mogą również sygnalizować ból albo smutek – warto wówczas poszukać przyczyny takiego stanu rzeczy.

Tekst: Barbara Bączek

Share Button