Reklama

Park Duchacki
Wiadomości Podgórze
Napisz do nas!
Coś ciekawego dzieje się w Twojej dzielnicy?

Poinformuj nas, prześlij zdjęcia: wiadomości.krakow@wp.pl

 

 

 

 

 

 

 

 

W każdej rodzinie w pewnym momencie nadchodzi moment, w którym rozpoczyna się akcja pt. „Rozszerzanie diety”. Przejęci rodzice, zwłaszcza przy pierwszym dziecku, szykują posiłek dla malucha i pragną uwiecznić pierwszy kęs na pamiątkowych fotografiach i filmikach (smartfon pozostaje więc w gotowości). Akcja często kojarzy się też z rodzinnymi opowieściami o latającej po jadalni kaszce i różnych innych zabawnych zjawiskach, związanych z karmieniem niesfornego niemowlęcia. Czy w Waszej rodzinie również krążą takie historie?

U nas np. legendarny stał się mój notoryczny brak apetytu. Pamiętam, gdy mama próbowała skłonić mnie prośbami i groźbami do zjedzenia posiłku. Z całą stanowczością, na jaką było stać kilkuletnią dziewczynkę, zaciskałam wtedy usta i odwracałam buzię w drugą stronę. Dziś zastanawiam się, czy coś by się zmieniło, gdyby mama zastosowała inną metodę rozszerzania diety, gdy byłam całkiem mała? BLW (ang. Baby Lead Weaning, pol. Bobas lubi wybór) zyskuje coraz większą popularność w Polsce. Mówiąc w skrócie, jest to metoda, w której całkowicie pomija się etap karmienia dziecka łyżeczką. Niemowlak od początku uczestniczy w posiłkach wraz z całą rodziną i zamiast specjalnych papek otrzymuje produkty w ich „naturalnej” konsystencji (np. odpowiednio przygotowane kawałki warzyw i owoców).

Możliwość eksperymentowania

Jak każda metoda, BLW  ma swoich zwolenników i przeciwników. Jedno jest pewne, bez względu na to, jaką metodę wybiorą rodzice. Według obecnych zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia do końca 6. miesiąca życia dziecku wystarczy wyłącznie mleko matki lub mleko modyfikowane. Jest ono podstawą żywienia do 12. miesiąca życia; wprowadzanie pokarmów stałych zaleca się rozpocząć u półrocznego niemowlęcia, ze świadomością jednak, że do 1. roku życia nie stanowią one podstawy diety. W wieku sześciu miesięcy dziecko żywo  interesuje się już otaczającym światem i tym, co się w nim wydarza, również przy stole. Choć rozwój dziecka to indywidualna kwestia, półroczne niemowlęta potrafią zazwyczaj siedzieć z podparciem i w większości są gotowe, aby otrzymać swój pierwszy, samodzielny posiłek. Naśladując swoich  rodziców, uczą się wziąć kawałek pokarmu do ręki, następnie włożyć do ust i przeżuć (nawet jeśli nie posiadają jeszcze zębów). Z czasem uczą się też połykać i ok. dziewiątego miesiąca odkrywają, że jedzenie zapełnia również pusty brzuszek. Zwolennicy metody BLW twierdzą, że karmiąc dziecko łyżeczką odbiera się im możliwość nauki samodzielnego jedzenia (jednocześnie wymagając opanowania tej czynności kilka lat później). Dzieci powinny mieć możliwość oswoić się z jedzeniem, które jest dla nich przecież czymś zupełnie nowym niż mleko mamy lub mleczna mieszanka. W tym wieku dzieci uczą się bawiąc, dlatego w BLW pozwala się na zabawę jedzeniem. Potrzebne jest także zaufanie do własnego dziecka, że wie, ile zjeść i jakich produktów potrzebuje w danym momencie. Inspiracji w tej kwestii może przynieść eksperyment naukowy dr Clary Davis z lat 20. i 30. ub wieku. Wnioski przytacza w książce „Bobas lubi wybór” Gill Rapley, pielęgniarka środowiskowa, położna i doradczyni laktacyjna, twórczyni metody BLW: niemowlęta instynktownie wybierały produkty, których najbardziej potrzebowały w danej chwili. Zdarzały im się także kaprysy pokarmowe (czyli chętka na jeden określony rodzaj pokarmu). Dzieci, które badała Davis, miały dowolność w wyborze posiłków, które zjadały (zaproponowano im 33 rodzaje pokarmów). Nie były namawiane do jedzenia innych, ani też do zjedzenia więcej niż chciały. Po eksperymencie przeprowadzono badania krwi i moczu oraz rentgen u maluchów – wszystkie były zdrowe, nie cierpiały na żadną chorobę lub jakiekolwiek niedobory.

Rewolucja na talerzach rodziny

Jeśli jednak chcemy dać niemowlęciu wybór, trzeba zaproponować dietę bogatą w różnorodne grupy pokarmów. I tu dochodzimy do kolejnego punktu, w którym należy zrobić kulinarny „rachunek sumienia”. Jak wygląda dieta moja, mojej rodziny? Hm… Bo nie da się ukryć – BLW to rewolucja nie tylko na talerzu dziecka, ale i na talerzach pozostałych członków rodziny. Po prostu, żeby karmić zdrowo niemowlaka, samemu trzeba zdrowo jeść. Jeżeli jesz już zdrowo i różnorodnie, pozostaje jedynie przystosować przepisy, aby były odpowiednie dla dziecka poniżej 1. roku życia (np. bez cukru, bez soli). Jest to bardzo łatwe, ponieważ niemowlęta mogą jeść większość pokarmów, które jedzą dorośli. Ponadto Internet jest kopalnią nowych pomysłów i przepisów. Ideą BLW jest kształtowanie od samego początku dobrych nawyków żywieniowych. Nie ma się co łudzić, żadna metoda nie zagwarantuje, że moje dziecko polubi brukselki lub będzie pałać miłością do szpinaku. BLW daje jednak nadzieję, że dzieci, od samego początku przyzwyczajone do próbowania różnych smaków, do niczego także nie przymuszane, nabiorą nawyku wybierania zdrowej żywności, i być może nie będą w dorosłości np. objadać się fast foodami lub zajadać stresu słodyczami. Co więcej, nieprzekonanych może przekona to, że dzieci od początku uczestnicząc w posiłkach rodzinnych, uczą się kultury „siedzenia przy stole”, rozmowy, relacji. Z pewnością BLW daje niemowlakowi możliwość odkrywania radości z jedzenia. Podkreśla to Julia Król z os. Piaski Nowe, mama dwuletniego Nikodema. – Od samego początku stosujemy BLW. Dla Nikiego to ogromna frajda – zapewnia i opowiada: – Synek cieszy się, kiedy wspólnie siadamy do stołu. Chętnie próbuje nowych rzeczy. Do tej pory nie smakował mu tylko surowy ząbek czosnku, ale czosnek dodawany do potrawy mu nie przeszkadza – podkreśla Julia. Dodaje, że nie przejmowała się tym, ile w pierwszych miesiącach zjada Nikodem. Teraz bardziej zwraca na to uwagę, ale zapewnia, że chłopiec zazwyczaj je chętnie. Zainteresowanych metodą BLW pozostaje skierować po więcej informacji na ten temat do obszernej biblio- i netografii. Jednym z najważniejszych tytułów jest książka pt. „Bobas lubi wybór” autorstwa Gill Rapley i Tracey Murkett oraz popularne strony w internecie, np. alaantkoweblw.pl, szpinakrobibleee.pl.

Tekst: Małgorzata Kania

Zdj. arch. prywatne

Share Button