PRZENIEŚĆ KRAKÓW W INNE MIEJSCE. Taka uchwała władz małopolskich i miejskich powinna zostać przyjęta, jako konsekwencja szeregu innych uchwał antysmogowych. Albo niech się te władze przeniosą w inne miejsce…
O alarmie smogowym pisałem obszernie w lutowym wydaniu „W” (www.wiadomoscipodgorze.pl), wychodząc naprzeciw akcji społecznej i rzeczywistym zagrożeniom. Ale w artykule tym wymieniłem szereg działań, które muszą iść w parze z działaniem najprostszym – zakazem palenia węglem (być może wprowadzą także zakaz palenia drewnem). Tymczasem problemem – oprócz pieców węglowych – są także spaliny samochodowe (stanowią 35% niskiej emisji zanieczyszczeń), brak zielonej fali, która upłynnia ruch, ceny biletów komunikacji miejskiej, które w żadnym razie nie są konkurencyjne (a ma być jeszcze drożej), brak atrakcyjnego systemu „park and ride”, brak parkingów w centrum miasta, zbyt mała liczba ścieżek rowerowych itp. Zamiast inwestycji w te dziedziny antysmogowe, miasto wydało miliony np. na stadiony, a teraz przymierza się do organizacji zimowych igrzysk olimpijskich, mamiąc nas kosztowną obietnicą poprawy infrastruktury, gdy organizacja Euro ’12 pokazała, że rząd w Warszawie nie umie tego zrobić. Ale wymieniajmy dalej: przesiadamy się do komunikacji miejskiej, a przejazd jest dotowany ze specjalnej puli. Realizujemy także program carpoolingu, czyli zadeklarowanych, wspólnych, regularnych przejazdów większej liczby osób do pracy czy na uczelnie prywatnym środkiem transportu. Wzorów podobnych postępowań jest wiele w każdej większej aglomeracji świata Zachodu. Smogowi sprzyja też położenie miasta w niecce, czyli brak wentylacji. Do niedawna rolę naturalnych kanałów powietrznych pełniły doliny krakowskich rzek, w naszym rejonie Wilga, Drwinka, Serafa itp. oraz wszystkich potoków. Niestety, polityka „urbanizacyjna” miasta jest taka, że oddaje pod zabudową prawie każdy atrakcyjny teren, o który wystąpi deweloper. Tereny te nie są prawnie chronione. Wycinka drzew, każdego zagajnika, który redukuje zanieczyszczenie powietrza – też nie sprzyja jakości krakowskiego powietrza. W naszym rejonie trzeba by zachęcić mieszkańców do przyłączania domów do sieci MPEC. Jest taka możliwość np. w Piaskach Wielkich od skrzyżowania ulic Cechowej i Łużyckiej, gdzie przebiega magistrala ciepłownicza. Być może doraźnym rozwiązaniem byłoby także montowanie dotowanych filtrów na kominy. Jednym słowem: potrzebne są wieloetapowe zmiany systemowe, trzeba oszacować koszty społeczne, jak m.in. perspektywa likwidacji kopalń węgla i zwolnień z pracy tysięcy ludzi. Czy ktoś o tym pomyślał? Smog panuje nad 90% miast Małopolski, a rząd zadeklarował wprowadzenie zakazu palenia węglem w Polsce do 2020 r. Mamy przejść głównie na kosztowne ogrzewanie gazem – dostarczanym z Rosji, bo łupkowego chyba się nie doczekamy (jest konkurencją dla dostaw z Rosji). Myślę, że po likwidacji przemysłu stoczniowego, samochodowego, odzieżowego i przejmowaniu innych gałęzi polskiego przemysłu przez obcy kapitał – teraz wzięli się za przemysł węglowy. Idą wielkie pieniądze na kampanie antysmogowe=antywęglowe.
Jarosław Kajdański
Dodaj komentarz