Po ogrodach działkowych przy al. Dygasińskiego oprowadza mnie pani Teresa Biernacka, prezes Rodzinnych Ogrodów Działkowych „PKP Prokocim”. Zna tutaj każdy ogród. Na działce rodziców spędziła swoje dzieciństwo. Mówi, że tu się wychowała.
Jesień w ogrodach
Większość ogrodów jest zadbanych. Wyplewione rabaty, równe grządki, odmalowane altany, przystrzyżona trawa… Wokół mnóstwo kolorowych kwiatów, mimo że dzień jest chłodny, typowo jesienny. Pytam o tegoroczne plony. – Zbiory w tym roku całkiem niezłe, pomimo suszy w okresie letnim – mówi Marek Dybowski, skarbnik w ROD „PKP Prokocim”. Chwali obfitość owoców, szczególnie jabłek, śliwek, brzoskwiń, winogron i malin Polana – owoców jesieni. – W maju, czerwcu i lipcu zbieraliśmy truskawki, czereśnie, wiśnie i maliny – dodaje. Jak mówi, kwiaty kwitną cały czas od wczesnej wiosny i będą kwitły aż do późnej jesieni.
Panią Danusię zastałam przy pracy. Jest już na emeryturze, na działkę przychodzi prawie codziennie. Zawsze ma pełne ręce roboty. – Niektórzy mówią, że ktoś dba o działkę, żeby się pokazać innym – mówi. – U mnie tak nie jest, ja to robię dla siebie, bo sama chcę się tu dobrze czuć. Pani Bożena i jej mąż Krzysztof kupili działkę pięć lat temu. Od tamtej pory zainwestowali w nią dużo czasu i pieniędzy – wszystko, co się na niej znajduje, to efekt ciężkiej pracy. Wcześniej rosły tu tylko krzaki. Pan Krzysztof zbudował studzienkę własnego pomysłu – jest zarówno praktyczna, jak i ozdobna. Pani Bożena dogląda kwiatów. Spędzają tu większość wolnego czasu, nawet urlop. Nie wiedzą jednak, czy zdołają wykończyć altankę.
Jak twierdzą działkowcy, los ogrodów „PKP Prokocim” jest niepewny. Obok powstaje nowe osiedle. Pani Teresa mówi, że teren, na którym dziś podziwiamy kwiaty, warzywa i owoce, ma zostać przeznaczony (jak domyślają się działkowcy) na usługi, jednak bez określonego, konkretnego terminu (roku). Jak dowiedzieliśmy się w Biurze Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta Krakowa, obecnie nie ma planu miejscowego dla tego terenu. W obowiązującym studium z 2003 r. jest to „teren zieleni publicznej o przeważającej funkcji mieszkaniowej zwiększonej intensywności”.
Nowa ustawa o ROD
Dotychczasowa przestanie obowiązywać 21 stycznia 2014 r. W ubiegłym roku Trybunał Konstytucyjny zakwestionował 24 przepisy w Ustawie o ogródkach działkowych, a oskarżenia dotyczyły m. in. monopolu Polskiego Związku Działkowców, obowiązkową przynależność do tej organizacji oraz pewne przywileje podatkowe. Wymusiło to na posłach przygotowanie nowego projektu ustawy i taki powstał: Platforma Obywatelska zaproponowała likwidację PZD oraz przejęcie terenów ROD na własność przez gminy lub Skarb Państwa. Z majątku Związku chciano utworzyć Krajowy Fundusz Ogrodowy. Ogrody miały być prowadzone przez stowarzyszenia utworzone od podstaw przez działkowców i działać w oparciu o umowę z właścicielem gruntu (czyli np. z gminą). PZD nie zgodził się na powyższe rozwiązanie, uważając, że doprowadzi to do chaosu w zarządzaniu ROD i początku końca ogrodów w miastach. Działkowcom nie podobało się w projekcie PO również m.in. to, że na wszystkie decyzje (o opłatach, inwestycjach) musiałaby wyrazić zgodę gmina. Uważają, że to ograniczałoby ich samodzielność i paraliżowało funkcjonowanie ogrodów.
Na stronie OcalmyOgrody.pl przeczytamy, że zdaniem działkowców, projekt ustawy PO wcale nie przewidywał konieczności odszkodowań przy likwidacji ogródków, jego celem była nacjonalizacja majątku, infrastruktury i terenów ROD. Co prawda, gmina mogłaby udostępnić działkowcom to mienie, ale za rozliczeniem kosztów, jakie poniosłaby z tego tytułu, a na to nie chcieli się zgodzić działkowcy.Aby bronić idei ogrodnictwa działkowego, Rada Krajowa PZD powołała Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, który opracował obywatelski projekt ustawy. W dwa miesiące podpisało się pod nim 924 tys. osób. Projekt zakłada przekształcenie Związku w stowarzyszenie, który pozwoliłby działkowcom dalej zrzeszać się i prowadzić rodzinne ogrody. Umożliwiłoby to zachowanie praw do gruntów ROD (użytkowanie wieczyste i użytkowanie) oraz praw do infrastruktury (własność). Projekt obywatelski zakłada odszkodowanie lub przeniesienie ogrodu w przypadku konieczności jego likwidacji. Działkowcy podkreślili jednak, że likwidacja ta powinna być uzasadniona potrzebą realizacji celów publicznych lub zapisów planów zagospodarowania przestrzennego. – Jeżeli kompromis, to tylko w opłacie za użytkowanie gruntu – mówi Marek Dybowski. – Nasz ogród leży na terenach należących do Skarbu Państwa i na dzień dzisiejszy jest w użytkowaniu przez Polski Związek Działkowców. Nie zrezygnujemy z pozostałych punktów obywatelskiego projektu – dodaje.
Do sejmowych komisji trafiły cztery projekty ustawy o ROD: autorstwa PO, Solidarnej Polski, Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz obywatelski. Za bazę do dalszych prac nadzwyczajnej komisji pod przewodnictwem Bartosza Kownackiego (PiS) wybrano obywatelską inicjatywę ustawodawczą. Działkowcy krytykują jednak prace nad nową ustawą. Twierdzą, że posłowie PO forsują coraz więcej własnych postulatów, choć wcześniej zdawali się być przychylni projektowi obywatelskiemu. Kontrowersje budzi zwłaszcza kwestia uwłaszczenia. 20 września br. Okręgowy Zarząd Małopolski PZD zorganizował manifestację przed Urzędem Wojewódzkim, mającą na celu pokazanie poparcia dla obywatelskiego projektu oraz wyrażenie niezadowolenia z toku prac nad nową ustawą. – Była to nie pierwsza i zapewne nie ostatnia manifestacja w obronie ROD – komentuje wydarzenie pan Dybowski. – I najprawdopodobniej nie zmieni to decyzji naszych polityków. O ogrody, a zwłaszcza ten nasz, który jest „smacznym kąskiem” dla deweloperów, walczymy nie od dziś, ale od wielu, wielu lat. ROD „PKP Prokocim” znajduje się w bardzo dobrej lokalizacji, tuż przy ul. Wielickiej. – Gdyby była konieczność likwidacji ogrodu, będziemy domagać się o odszkodowania za małą architekturę na działce i nasadzenia: zarówno drzewa, krzewy zarówno owocowe, jak i ozdobne, rośliny cebulowe, korzeniowe i jagodowe – zapowiada Marek Dybowski. 28 września działkowcy obchodzili 60-lecie istnienia ogrodów „PKP Prokocim”.
Tekst i zdjęcia:
Małgorzata Czekaj
Od redakcji:
W naszej części Podgórza jest wiele ogródków działkowych, wystarczy wymienić te przy ul. Niebieskiej w Piaskach Wielkich, przy ul. Swoszowickiej koło Rezerwatu Przyrody Nieożywionej „Bonarka”, przy ul. Wspólnej i gen. Roi naprzeciwko Centrum Handlowego „Bonarka”, i wiele innych. To zielone enklawy i płuca zadymionego Krakowa. Dają zajęcie i satysfakcję działkowiczom, budzą zachwyt spacerowiczów. Słowem: powinny być pod szczególną ochroną. Zakusy na ogrody działkowe świadczą o naszych władzach – o ich pazerności i nieodpowiedzialności. Dla nich liczy się tylko doraźny zysk, kosztem mieszkańców.
(Kaj)
Dodaj komentarz