38,6 proc. – tyle wyniósł rekordowy poziom bezrobocia na poziomie powiatu w Polsce w styczniu 2013 br., w kwietniu spadło do 14 proc. Bezrobocie szczególnie dotyka młodzież, absolwentów, dla których nie ma miejsc na rynku pracy, a to co im się oferuje, to umowy śmieciowe za głodowe wynagrodzenie… Praca w Polsce stała się przywilejem – bez przywilejów, czyli bez świadczeń socjalnych.
Praca z łaski, po znajomości, w niepewności i bez przyszłości. Praca bez wytchnienia, na kilka etatów, aby związać koniec z końcem. Coraz więcej młodych Polaków żegna się z „cudowną wyspą obietnic” . Jadą za pracą, czyli za chlebem. Tymczasem władze na różnych szczeblach fundują nam wyłącznie igrzyska – poprzez pijarowskie i medialne roszady w swoich szeregach, zamiatane pod dywan afery, tematy zastępcze i niestety dosłowne igrzyska, jak projekt zimowej olimpiady 2022. To ma cudownie napędzić nam koniunkturę, zagwarantować cywilizacyjny skok. Tak dać pracę, jak polskim firmom przy budowie autostrad… A może by tak rozegrać ją na świecących pustkami, zbankrutowanych stadionach po Euro 2012? Na przykład w konkurencji lepienia bałwanów.
SIŁA PROSTACTWA. „Jedna kulturalna osoba to zbyt mało, aby podnieść poziom imprezy chamów, natomiast jeden cham zepsuje każdą kulturalną imprezę” – zapisał brytyjski filozof, historyk i matematyk Bertrand Russel (1872–1970). I tak było chyba zawsze bez względu na czasy. Problem z tym, że chamstwo zdobywa coraz więcej, zawłaszcza co się da, uprawomocnia się jako „elita” w każdej nieomal dziedzinie życia publicznego, z politycznym na czele. Jak sobie radzić z zalewającym nas prostactwem? – robić swoje. Cokolwiek by nie powiedzieli, uchwalili, zrobili, nadali sobie – zawsze pozostaną prostakami. Na tym polega obosieczna siła i piętno prostactwa.
Jarosław Kajdański
TUSKU, DO DZIEŁA! Pamiętacie państwo angielski serial komediowy pod takim tytułem? Absurdalny do imentu. W tytule zmieniał się tylko podmiot. Przyszedł mi na myśl, gdy widzę jak wiele ludzi czyta książki w autobusach, tramwajach i pociągach. Lepsze to niż ogłuszanie się muzyką. Jedno i drugie jest formą eskapizmu, ucieczki od szarej rzeczywistości. Jakiż to olbrzymi potencjał ludzki, potencjał wyborczy. Bo przecież nasi włodarze już kombinują jakby wygrać kolejne wybory. Ich szkoleniowcy podpowiadają, aby wymyślali jakieś autorskie, „odkrywcze”, spektakularne projekty. Więc zapędzają ludzi („wolontariuszy”) do przeróżnych akcji: a to bratnie stowarzyszenie wszystkich radnych, a to stowarzyszenia na każdym osiedlu i w każdym parku, a to wyklejanie mozaiką szarego ronda. Ma być gwarno, wesoło, spontanicznie i obywatelsko. Takie oddolne organizowanie i mobilizowanie własnego elektoratu. A cóż miałby zrobić nasz umiłowany premier? Czego jeszcze nie dokonał? Niech napisze powieść, takie czytadło zapierające dech w piersiach. Dla młodych i starych, dla pań i panów – dla wszystkich. O tym jak chciał dobrze i jak mu wszyscy przeszkadzali. Jakie piętrzono przed nim zagrożenia i przeszkody, a on jak dzielnie stawia im czoła. Thriller polityczny, kryminał i romans w jednym. Słowem czytadło dla ogłupiałych mas, aby kupili dalsze części…
Dodaj komentarz