W 2021 roku Klub Sportowy Kolejarz Prokocim świętuje 100–lecie istnienia. – To wielki sukces, że ten klub przetrwał – przekonuje Konrad Spryńca reprezentujący zarząd klubu z Prokocimia.
Wszystko zaczęło się w 1921 roku. To wtedy Franciszek Międzik i Adolf Furgalski założyli klub sportowy „Krakus” w podkrakowskim Prokocimiu. Zawodnicy występowali w różowych koszulkach z zielonymi wypustkami. Trzy lata później klub połączył się z KS Orlątko i przyjął nazwę KS Świtezianka, a w 1933 roku, gdy do klubu dołączył KS Orion, zmieniono nazwę na KS Prokocim. Kolejna zmiana, na: „Kolejarz Prokocim”, nastąpiła w czasach PRL-u i była odgórna, ale mieszkańcy zaakceptowali nową nazwę i do dzisiaj ten kolejarski wątek pozostał w nazwie.
Sukcesy
We wrześniu br. klub z Prokocimia oficjalnie świętował jubileusz. Z tej okazji odsłonięto tablicę pamiątkową w Parku Jerzmanowskich oraz wydano monografię. Z dokonanych przy okazji jubileuszu podsumowań wynika, że są powody do satysfakcji, że przez te sto lat kolejne zarządy klubu i jego piłkarze nie zasypywali gruszek w popiele. Konrad Spryńca informuje: – Pod kątem wyników sportowych największym sukcesem była gra w III lidze. Pierwszy raz w III lidze graliśmy w 1954 roku i zajęliśmy pierwsze miejsce. Niestety, nie udało się w barażach wywalczyć awansu do II ligi. W III lidze graliśmy także w 1960 i 1976 roku. Na podkreślenie zasługuje także awans naszej drużyny do 1/16 finału Pucharu Polski w roku 1979. Zagraliśmy z Górnikiem Zabrze – drużyną wówczas szczycącą się wieloma piłkarskimi gwiazdami. Niestety, nie udało się ich pokonać, ale to wtedy padł rekord frekwencji w stuletniej historii naszego klubu – na nasz stadion w Parku Jerzmanowskich przyszło 5 tys. kibiców!
W minionych latach wielu zawodników, którzy przygodę z piłką nożną rozpoczynali w klubie w Prokocimiu, kontynuowało piłkarską karierę w bardziej znanych i utytułowanych krakowskich klubach – w Cracovii i Wiśle. – Warto przypomnieć np. Henryka Bobulę – piłkarz najpierw grał w Cracovii (1940 – 52), z którą zdobył Mistrzostwo Polski, a potem – w Prokocimiu (1952 – 57) – wymienia pan Konrad i dodaje: – Z kolei Stanisław Flanek grał w Wiśle, z którą dwukrotnie zdobył tytuł Mistrza Polski. W tym klubie grał także Zbigniew Lach, późniejszy członek zarządu PZPN. To także Jerzy Piotrowski z Wisły – reprezentant Polski, Stanisław Cyganik z Legii Warszawa – reprezentant Polski. Mój rozmówca informuje, że nazwiska wielu innych piłkarzy, wywodzących się z KSKP, zostały podane w monografii powstałej z okazji 100 – lecia klubu. Równocześnie zauważa: – Takim szczególnym sukcesem jest to, że przez te sto lat klub istniał. Przecież były różne zawirowania, wojna, trudne sytuacje finansowe, a mimo to – dzięki ludziom, którzy się nie zniechęcali, którym się chciało chcieć – klub przetrwał, co wcale nie jest normą. Większe, prężniejsze kluby od naszego zakończyły działalność, a my jesteśmy!
Rozwój
W trakcie jubileuszu zarówno byli piłkarze, jak i dawni działacze nie kryli zaskoczenia, gdy zobaczyli, jak bardzo na korzyść zmieniły się warunki, w jakich obecnie trenują zawodnicy. – Ostatnia dekada to bardzo dynamiczny rozwój naszego klubu pod kątem organizacyjnym, sportowym oraz ilościowym – podkreśla Konrad Spryńca i dodaje: – Warto wymienić budynek socjalny połączony z nowym sztucznym boiskiem treningowym, na okres zimowy przykrywanym balonem. Z kolei na boisku głównym klubu zostało zainstalowanych 8 masztów oświetleniowych, które pozwalają na trenowanie piłkarzom również w godzinach wieczornych. Ostatnia dekada to także sukcesy sportowe klubu. – Po 10 latach w sezonie 2012/13 nasza drużyna awansowała z klasy A do ligi okręgowej, w której cały czas pozostajemy. Pan Konrad zaznacza, że w obecnym sezonie drużyna z Prokocimia zajmuje 2 miejsce. Podkreśla też, że 90 procent zawodników pierwszej drużyny to są wychowankowie klubu: – W przeciwieństwie do innych klubów staramy się do pierwszego zespołu wprowadzać głównie wychowanków. Oczywiście, mamy też zawodników spoza klubu, ale zależy nam, aby grali przede wszystkim nasi piłkarze. Tej zasady się od dłuższego czasu trzymamy i to okazuje się dobrym kierunkiem.
Do klubu trafia coraz więcej dzieci, które chcą trenować piłkę nożną. – W tym momencie jest 8 grup, począwszy od najmłodszych skrzatów (chłopcy w wieku 5- 6 lat) po najstarszych – oldbojów, co daje łącznie ok. 200 zawodników zrzeszonych w klubie – informuje mój rozmówca i dodaje: – Do tego kadra trenerska, zarząd, to są osoby, które na co dzień w klubie funkcjonują. Gdy dopytuję, co ma wpływ na zapisywanie dzieci na treningi, mój rozmówca przyznaje, że powodów jest co najmniej kilka. Wyjaśnia: – Po pierwsze to jest jeden z najbardziej popularnych sportów w naszym kraju. Prawie każdy ojciec marzy, aby jego syn został drugim Lewandowskim. Przyznaje, że jednym to wychodzi, a innym nie. Jedni rezygnują po kilku treningach, inni zostają i się rozwijają. Zwraca też uwagę na inny powód trenowania, czyli dbanie o rozwój fizyczny dziecka. – Żyjemy w czasach, kiedy już od najmłodszych lat dzieci mają szeroki dostęp do elektroniki; bardzo wcześnie korzystają ze smartfonów, w szkole – komputery, w domu – komputery, telewizja. A tymczasem piłka nożna jest sportem, który nie wymaga szczególnych nakładów finansowych, a zapewnia ruch i rozwój fizyczny.
Cenne założenie
Są tacy, którzy tu trenują od skrzata, poprzez kolejne szczeble i albo grają w seniorach, albo odchodzą do klubów, które są wyżej. – Wychodzimy z założenia, że jeżeli ktoś ma predyspozycje i ma szanse przebić się do zawodowego futbolu, to nie zatrzymujemy go na siłę u nas – zapewnia Konrad Spryńca. Jako przykład podaje Kamila Pestkę, który zaczynał trenować piłkę nożną właśnie w klubie w Prokocimiu: – Kamil jest obecnie zawodnikiem Cracovii, z którą w 2020 roku zdobył Puchar Polski, był uczestnikiem Mistrzostw Europy w kategorii do 21 lat, a teraz mówi się, że ma szansę, by zostać powołanym do reprezentacji Polski.
Warto zaznaczyć, że Klub Sportowy Kolejarz Prokocim swej aktywności nie ogranicza tylko do trenowania zawodników i do rozgrywania meczy. Stanowi bowiem część Dzielnicy XII Bieżanów – Prokocim i na tym terenie współpracuje z innymi lokalnymi organizacjami.
– A czego życzy się takiemu stulatkowi, jak wasz klub? – pytam pana Konrada, który bez chwili namysłu odpowiada: – Myślę, że najważniejszy jest dopływ świeżej krwi – żeby cały czas byli chłopcy chętni do trenowania w naszym klubie, bo to jest nasza podstawowa działalność. To młodzież jest duszą takiego klubu jak nasz. A po drugie, by wciąż byli ludzie, którym się chce pracować na rzecz klubu, zakochani w piłce nożnej, chcący poświęcać jej swój wolny czas. A po trzecie – miłości naszych kibiców, aby byli nam wierni i aby ich przybywało.
Maria Fortuna- Sudor
Zdjęcia z Monografii 100-lecia Klubu